Tragedia w Przewodowie jest faktem. Dwóch polskich rolników zginęło wskutek eksplozji. Nie mamy jeszcze jasności co do tego, w jaki sposób rakieta spadła na terytorium Polski i czy był to atak celowy, ale przyczyną bez wątpienia jest rosyjska wojna na Ukrainie. Prezydent RP i rząd podjęli błyskawiczne działania, uruchamiając partnerów NATO oraz wzmacniając bezpieczeństwo militarne polski. Nawet Donald Tusk zaapelował wczoraj o jedność. Niestety, nie dość że mocno za późno, to nieskutecznie, co widać już po głosach płynących z jego obozu politycznego.
Tempo, w jakim Donald Tusk doszedł do refleksji o konieczności trwania w jedności wobec zagrożenia, budzi duże zdumienie. Myśl o nieobliczalności Putina nie zrodziła się w nim w roku 2008, gdy Rosja zaatakowała Gruzję. Wyśmiewał wtedy śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który ostrzegał świat przed śmiertelnym zagrożeniem. Nie zrodziła się w nim także w roku 2014, gdy Putin zaanektował Krym. Przeciwnie. Przekonywał wówczas, że trzeba „prowadzić dialog z Rosją taką, jaką ona jest”. Ubijał więc interesy, uzależniał Polskę od rosyjskich wpływów i oddawał kolejne pola. O jedność nie apelował nawet wtedy, gdy Rosja bestialsko napadła na Ukrainę 24 lutego. Długo milczał, czekając na głos Berlina i Brukseli. Wszelkie decyzje rządu, wzmacniające bezpieczeństwo Polski, torpedował, krytykował i wyśmiewał. Wczoraj jednak doznał olśnienia.
W sytuacji zagrożenia, niezależnie od wewnętrznych sporów i różnic, wszyscy musimy być zjednoczeni i solidarni. W tej trudnej chwili będziemy razem
— napisał na Twitterze.
Mocno spóźniona refleksja. Gdyby jednak można było liczyć na to, że nie jest wyłącznie PR-owym aktem, a stanowiskiem, które zobowiąże jego obóz polityczny do odpowiedzialnej postawy i współpracy z rządem na rzecz sprawy polskiej, należałoby się nią ucieszyć. Donald Tusk ponowił swój apel podczas dzisiejszego wystąpienia, przekonując że to egzamin z odpowiedzialności.
„Byliśmy świadkami najbardziej dramatycznego - z polskiego punktu widzenia - dnia wojny rosyjsko-ukraińskiej. To są pierwsze ofiary tej wojny na ziemi polskiej, dlatego tak bardzo wszyscy przeżywamy tę tragiczną, niepotrzebną śmierć naszych rodaków”. „Dlatego tak ważne i tak potrzebne jest budowanie jedności i solidarności, niezależnie od różnic, konfliktów, emocji politycznych w Polsce”
— powiedział podczas dzisiejszego posiedzenia klubu Koalicji Obywatelskiej, podkreślając że opozycja musi zdać celująco „egzamin z odpowiedzialności: za słowa i działania, z jedności i solidarności”. Czy politycy jego partii zdołają to usłyszeć? Płonne nadzieje.
Bartłomiej Sienkiewicz, który powinien rozumieć kwestie bezpieczeństwa, już wczoraj odniósł się do sprawy, kompletnie nie dostrzegając zagrożenia. Pisze, że śmierć dwóch Polaków wskutek wybuchu to sytuacja trudna, ale rozmowy z USA „to chyba przesada”.
Marcin Kierwiński oskarża rząd o brak komunikatów, choć przecież musi mieć świadomość, że od wczoraj trwają gorące konsultacje z NATO, prezydentem USA, pilne posiedzenia rządu, a jeszcze godzinę temu odbywało się spotkanie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
Z kolei Róża Thun uznała, że to doskonały moment na kpiny z rządu, który zabezpieczył polską granicę przed szturmem fali migrantów, nasyłanych na Polskę przez Rosję i Białoruś.
A już tak bezpiecznie się czuliśmy za tymi płotami, na które idą miliony…
Patrząc z grubsza: głębszego namysłu nadal brak. Bo przecież ta wojna trwa od dawna, ma wiele poziomów i odsłon. Działania militarne to jej finał. Bezpośrednio przed ich rozpoczęciem mieliśmy do czynienia z próbą wywołania kryzysu migracyjnego w Europie. Operacja „Śluza” miała osłabić UE tak mocno, by ta nie była w stanie pomóc zaatakowanej Ukrainie . Szturm na granicę białorusko-polską był elementem tej strategii, tak jak plany forsowania granic z Rosją w obwodzie kaliningradzkim. Dokładnie rok temu wyglądało to tak, jak przypomina minister Wąsik.
Rosyjskie działania wojenne są więc wielopłaszczyznowe. Dopóki opozycja nie zacznie widzieć tego szeroko, nie zrozumie jak często wpisuje się w rosyjską narrację, osłabiając bezpieczeństwo Polski, wciąż będziemy trwać w stanie podwyższonego zagrożenia, także wewnętrznego. Oby apel Donalda Tuska o jedność i odpowiedzialność okazał się trwały i skuteczny.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622299-tusk-wreszcie-oprzytomnial-i-dostrzegl-rosyjskie-zagrozenie