„Glapiński tak się zna na gospodarce, jak Kaczyński na seksie” - nie, to nie nagłówek jednego z „newsów” na portalu Jana Pińskiego Wieści24 ani mem ze strony „Sokzburaka”. To spostrzeżenie, jakim raczył podzielić się w filmiku opublikowanym na Twitterze przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Kto i na czym się zna?
Czy można powiedzieć, że profesor nauk ekonomicznych, który w czasie studiów odbył staż w Banque de France w Paryżu i wykładał na wielu zagranicznych uczelniach, m.in. w Stanach Zjednoczonych czy we Francji, nie zna się na gospodarce? Jeśli jest się Donaldem Tuskiem - jak najbardziej można. Pytanie, czy wypada, choć i w tym przypadku lider PO przesunął granicę tego, co wypada, bardzo daleko i z polityka formatu europejskiego coraz bardziej przeistacza się w ostatnim czasie w internetowego trolla.
Również i tym razem, uderzając w prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego (a przy okazji również w prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego), Donald Tusk zachował się bardziej jak troll internetowy niż lider największej opozycyjnej partii, były premier i dwukrotny przewodniczący Rady Europejskiej.
Naprawdę wszystko wreszcie zrozumiałem, jak zobaczyłem to zdjęcie na jednym z portali. U góry: najwyższa inflacja od 26 lat. Na dole: Kaczyński o seksie
— oświadczył Donald Tusk w nagraniu opublikowanym na Twitterze. Mówiąc, pokazywał na ekranie telefonu stronę jednego z popularnych serwisów informacyjnych.
„I dlatego każdego dnia (…) widzicie takie ceny”
Wszyscy dobrze wiemy, że Glapiński tak się zna na gospodarce, jak Kaczyński na seksie. I dlatego, każdego dnia jak wchodzicie do sklepu, widzicie takie ceny
— podsumował.
Glapiński tak się zna na gospodarce, jak Kaczyński na…
Pomijając już fakt, że nawet osoby samotne mają pewną podstawową wiedzę o seksie, to również porównanie z prezesem NBP jest nietrafione, ponieważ wychodziłoby na to, że prezesi banków centralnych na całym świecie również nie znają się na gospodarce, ponieważ z najwyższą od dekad inflacją borykają się także światowe i europejskie potęgi. Ale zbitka słów „Kaczyński” i „seks” z całą pewnością rozbawi każdego „silnegorazem”.
I chyba właśnie to jest dla Tuska najważniejsze. A czy to ma jakikolwiek sens, czy wnosi cokolwiek pozytywnego do debaty publicznej w Polsce? „Oj tam, oj tam…”.
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622196-zenujace-tusk-glapinski-zna-sie-na-gospodarce-jak