Wygrywana przez rząd „bitwa o węgiel” dobrze ilustruje jak przebiegają kluczowe procesy naszego życia polityczno-gospodarczo-medialnego. W celach edukacyjnych, a może i naprawczych, warto się na chwilę nad tym wątkiem zatrzymać.
Oto pojawia się PROBLEM - uzależnienie (głównie spółek samorządowych) od importowanego węgla rosyjskiego, nie do utrzymania w momencie barbarzyńskiej agresji rosyjskiej na Ukrainę.
Opozycja i jej media natychmiast sprawę PODCHWYTUJĄ. Każdy wyciąga swój bat, pejcz czy sztachetę (jak radził Bronisław Komorowski) i zaczyna smagać rząd, że natychmiast, pilnie, trzeba import wstrzymać, bo inaczej kolejna „zbrodnia moralna” rządu Zjednoczonej Prawicy zostanie zakarbowana.
Rząd REAGUJE, import z Rosji wstrzymuje. To zresztą oczywisty ruch, wpisujący się w całość reakcji państwa polskiego na wybuch wojny.
Wtedy natychmiast rusza kampania STRASZENIA Polaków. Idzie zima, węgla nie będzie, Polacy zamarzną. A „zamarzające staruszki”, jak pisała jedna z gazet, „wykończą PiS”. Kampania jest potężna, bezwzględna, cynicznie unikająca wspominania wcześniejszej presji na wstrzymanie importu.
Rząd jest w realizacji zadania uzupełnienia braków świadomie IZOLOWANY. Samorządy butnie ogłaszają, że one węglem rączek sobie nie pobrudzą. One się zajmują wielką polityką i imprezowaniem z sędziami.
W otoczeniu tych krzyków, kłótni, sabotaży, prowokacji, recenzowany i poganiany przez wszystkich, obóz premiera Jarosława Kaczyńskiego REALIZUJE zadanie. Gdy jedna ścieżka okazuje się zbyt stroma, szuka innej. Gdy jeden sposób zawodzi, wdraża inny. Za każdym razem poganiany świstem pejczy opozycji i mediów, rechotem publiki.
Ostatecznie, ogromnym wysiłkiem, ale i dowodząc sprawności, cel DOWOZI. Węgiel przypływa do Polski przed zimą, rusza system dystrybucji w teren, ostateczny koszt (licząc z dopłatami do trzech ton) jest akceptowalny dla ludzi i zamyka się w tysiącu złotych za tonę. Setki problemów zostają pokonane.
Co wtedy robi opozycja, co robią media? Uruchamiają kolejne NAGONKI. Niestrudzenie, bezczelnie i kłamliwie. Kładą węgiel na łopatę i wmawiają ludziom, którzy na oczy węgla nie widzieli, że powinien się zapalić po podgrzaniu palnikiem przez kilka minut. Powielają fake newsy o glinie zamiast węgla. A gdy wszystkie te narracje się rozsypują, gdy węgiel okazuje się być w finale dobry i w miarę tani, włączają nową płytę.
Jak twierdzi należący do grupy medialnej WP portal Money.pl, mamy KOLEJNY PROBLEM: teraz węgiel jest za tani.
Tak, tak:
Samorządy będą dystrybuować węgiel za 2 tys. zł. Tymczasem ceny tego surowca na światowych rynkach spadają. Zdaniem niektórych ekspertów wkrótce „rządowa cena” może być wyższa od rynkowej. Dodają, że ceny węgla w niedalekiej przyszłości będą zależeć m.in. od pogody
— czytamy.
To iście DIABELSKA LOGIKA. Cena węgla spada, bo rząd go nawiózł ze świata, a prywatne sieci dystrybucyjne musiały uwzględnić tę sytuacje. Planowany efekt działań rządu, żądany przez media od miesięcy, jest tu przedstawiony jako wina i grzech. Nie mówiąc o tym, że gra przecież szła o czas. Co komu z niskiej ceny gdzieś daleko na świecie, jak na dworze mróz, a w piwnicy węgla brak?
Trudno nie odnieść wrażenia, że trwa intensywne poszukiwanie pretekstu do kolejnej nagonki.
Czas najwyższy zrozumieć, że uczciwej debaty ze strony opozycji i wielkich mediów nigdy nie będzie. Dla niektórych wszystko jest polityczną wojną.
Identycznie to przebiegało przy walce z mafiami vatowskimi i paliwowymi, wprowadzaniu programów prorodzinnych i prospołecznych, odbudowie zdewastowanej armii, pomocy przedsiębiorcom w pandemii, szczepionkach, zabezpieczaniu także gazu, ropy itp., itd.
Wniosek? Mniej ćwierkania do tych krzywych luster, więcej wysiłku by BEZPOŚREDNIO dotrzeć do Polaków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622083-to-iscie-diabelska-logika-bitwa-o-wegiel-cd