„O to trzeba pytać PiS, rząd. Trzeba spytać, czy wdrożą kamienie milowe, czy nie. To oni są w stu procentach odpowiedzialni za to, czy dostaniemy te pieniądze, czy nie. Oni się zobowiązali, podpisali, a teraz mówią, że chcą coś negocjować. Ale co? Wszystko jest już dawno wynegocjowane” - mówi europosłanka Róża Thun w rozmowie z portalem Interia, pytana o to, czy pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy trafią do Polski przed przyszłorocznymi wyborami.
„KE jest naszą komisją, bo my jesteśmy Unią Europejską”
Thun w wywiadzie odnosi się również do krytyki ze strony europosłanek PiS, które oskarżyły ją oraz Roberta Biedronia o blokowanie środków z KPO.
Przyznam szczerze, że już nie mam siły rozmawiać na temat tych pań. Jeżeli ktoś twierdzi, że kilkoro europosłów z Polski jest w stanie zablokować środki unijne, to musi kompletnie nie wiedzieć, jak działa UE, żeby opowiadać takie dyrdymały. Widać, że te panie nie robią nic w PE, nie zajmują się Unią albo świadomie próbują robić swoim wyborcom wodę z mózgu
— stwierdza polityk.
KE jest naszą komisją, bo my jesteśmy Unią Europejską. To tak samo jak Warszawa wie, co się dzieje w Krakowie i nie potrzeba, aby jakiś poseł krakowski mówił coś na ten temat; tak samo Bruksela świetnie wie, co się dzieje w Polsce
— dodaje.
Europoseł przekonuje, że Komisji Europejskiej „szalenie zależy na tym, żebyśmy te pieniądze nareszcie mogli przyjąć”.
Dlatego, że dobry rozwój Polski jest ważny dla całej UE. Rząd PiS blokuje nam te pieniądze, ale on blokuje je nie tylko nam, ale całej UE
— mówi Thun.
Jedynym odpowiedzialnym za to, że tych pieniędzy w Polsce nie ma, jest rząd PiS-u
— dodaje.
Hipokryzja europosłanka Polska 2050
Thun o brak środków KPO oskarża rząd. Warto więc w tym momencie przypomnieć jej słowa po tym, jak w czerwcu Komisja Europejska przyjęła polski KPO.
Komisja Europejska za bardzo się pospieszyła
— mówiła kilka miesięcy temu europosłanka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dramat Róży Thun: KE za bardzo się pospieszyła z przyjęciem KPO. Chciałabym, żeby szefowa KE poczekała, co się stanie w Sejmie
A z kolei pod koniec października przekonywała, że pieniądze z KPO mogą zostać wydane na… propagandę.
Jeżeli nie mamy niezawisłych sądów, które w razie jakiegoś podejrzenia nie będą mogły zasądzić, nikt nie będzie mógł tych pieniędzy kontrolować, nie będą przestrzegane zasady nasze wspólne, to skąd my, obywatele polscy mamy gwarancję, że te pieniądze nie zostaną wydane znowu na propagandę partyjną i licho wie na co
— mówiła.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest przeciw pieniądzom dla Polski?! Thun: Nie mamy gwarancji, że pieniądze z KPO nie zostaną wydane na propagandę i licho wie na co
Przypomnijmy również, że europoseł wielokrotnie atakowała polski rząd na forum międzynarodowym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oburzające! Thun atakowała w Parlamencie Europejskim polski rząd. „Wiemy do czego to prowadzi, jeśli jesteśmy zbyt tolerancyjni”
Thun dopytywana, czy opozycja powinna głosować za ew. zmianami w wymiarze sprawiedliwości, które odblokowałyby środki z KPO, odpowiada:
Wszystko zależy od tego, na co mieliby głosować. Jeżeli oni chcą wycofać się z niszczących zmian, które wprowadzili w sądownictwie i spełnić kamienie milowe, to każdy to wesprze. Tylko że oni muszą naprawdę wprowadzić zmiany w wymiarze sprawiedliwości, a nie udawać, że to robią
— podkreśla.
Aktualna opozycja zrobiłaby wszystko, żeby te pieniądze wpłynęły do Polek i Polaków i cały czas do tego nawołujemy
— dodaje.
Reparacje? „To jest bardzo trudny temat”
W wywiadzie pojawił się również wątek dotyczący wypłaty Polsce reparacji wojennych przez Niemcy.
To jest bardzo trudny temat, trzeba o nim rozmawiać poważnie, a nie urządzać cyrki, jak ten, którego właśnie jesteśmy świadkami. Nota dyplomatyczna nie jest tekstem, na podstawie którego ktoś może cokolwiek wypłacać. To jest tylko gadanina. Tu nie chodzi o złapanie króliczka, tylko o gonienie króliczka. To jest działanie skierowane tylko na użytek wewnętrzny, bo wiadomo, że taka nota do niczego nie doprowadzi, chodzi tylko o tę gadaninę
— przekonuje Thun.
Następnie europosłanka podkreśla, że Niemcy „muszą mieć świadomość tego, co zrobili w Europie w swojej historii”. Zaznacza również, że Berlin powinien z całych sił wspierać Ukrainę.
Ale musimy wymagać, żeby oni pamiętali o odpowiedzialności, którą ponoszą. To, co dzisiaj jest nam najbardziej potrzebne to to, żeby Niemcy dozbrajali Ukrainę. Nowy rząd niemiecki bardzo powoli reagował na agresję Rosji, teraz już rzeczywiście ta broń płynie. Ale Niemcy w imię odpowiedzialności za to, co zrobili, muszą teraz z całych sił wspierać kraj, który jest napadnięty przez bezwzględnego, silniejszego agresora. Wszyscy powinniśmy głośno tego wymagać od Niemiec
— ocenia europoseł.
kk/Interia
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622005-brak-srodkow-z-kpo-thun-oskarza-rzad