Celnie napisał Jacek Karnowski, że Donald Tusk świadomie sięgnął po antysemityzm jako narzędzie walki politycznej, że wszystkie te jego bon moty, metafory, rzekome poruszenia, są opracowane i wkute na pamięć.
CZYTAJ CAŁOŚĆ: „Nie, żeby mówili: Tusk jest geniusz, a Kaczyński Żyd”. Co miał na myśli lider PO podczas spotkania w Sępólnie Krajeńskim?
Dodałbym do tego jedną uwagę: otóż na tym właśnie polega strategia Donalda Tuska od powrotu do Polski. Jest ona prosta: podczepiać się pod każdą negatywną emocję. Płynąć na fali każdego niezadowolenia, nawet jeśli jest to niezadowolenie z kosztów wojny. Teraz lider Platformy zdecydował, że sięgnie nawet po antysemicki margines. Tu nie mogło być pomyłki. Słowem „Żyd” nikt poważny się w Polsce - i słusznie - nie bawi. Robią to tylko prowokatorzy lub ludzie z którymi nikt nie chce mieć nic wspólnego. Nie oznacza to braku ostrej nawet debaty historycznej czy współczesnej, choćby z politykami izraelskimi. Ale jako epitetu tego słowa ludzie cywilizowani nie używają. Za duży i za ponury jest cień historii by to robić.
A Donald Tusk jest historykiem, te wszystkie kody kulturowo-językowe doskonale zna.
Sięgnął zatem po słowo „Żyd” bardzo świadomie. Zdecydował, że sięgnie nawet po antysemicki margines, że i pod to „niezadowolenie” się podczepi, że i na tej fali popłynie.
Przypomnijmy:
Podczas spotkania z mieszkańcami Sępólna Krajeńskiego przewodniczący Platformy Obywatelskiej wiele uwagi poświęcił telewizji publicznej. Tuska mówił, że jego ugrupowanie zamierza przywrócić „normalną rolę telewizji publicznej”.
Sięgnął przy tym po dość zaskakujące porównanie.
Ale jeśli my przywrócimy normalną rolę telewizji publicznej: nie, żeby mówili „Tusk jest geniusz, a Kaczyński Żyd”. No, tak rzucam to…
— stwierdził.
Wstyd - bez wątpienia. Ale też i głębsza myśl - co ten człowiek ma w głowie, ile cynizmu, do czego jest zdolny dla władzy.
Środowisku pisma Michnika, Fundacji Batorego i innym gratulujemy lidera. Wkrótce zapewne wspólne wiece z Jaszczurem i Międlarem.
Bojówki opozycji już dzisiaj atakują fizycznie ludzi Zjednoczonej Prawicy. To tworzy pewną całość, realne zagrożenie dla wolności.
Dla obozu patriotycznego to kolejny sygnał, że musi być wyjątkowo zmobilizowany i zjednoczony. Naprzeciwko stoi człowiek, który założył (polityczny) kastet, wyostrzył nóż, wystrugał bojówkarską pałkę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/621833-tusk-siega-nawet-po-antysemicki-margines