Sędzia Waldemar Żurek w wywiadzie, który udzielił redakcji z Czerskiej, znów kreuje się na wielkiego patriotę, bohatera, człowiek, który się reżimowym „kulom nie kłaniał”. W swoich oczach jest posągową postacią męczennika, który jest gotów oddać życie za swoje ideały. A że te ideały zgodne są z partyjną linią opozycji, to nie szkodzi. To nawet lepiej! W „Gazecie Wyborczej” nie spytano go jednak o to, jak wraz z innym sędzią podskakiwał i klaskał w trakcie partyjnej przemowy Donalda Tuska. Sędzia Żurek sporo mówił za to o rozliczeniach sędziów, którzy nie idą ręka w rękę z „kastą”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Tam występował Tusk. Sędzia Żurek, „Iustitia” i brygada Szczurka… razem na konwencji KOD. „Zwyciężymy! Rozliczymy!”. WIDEO
Obraz rzeczywistości prezentowanej przez Waldemara Żurka jest prosty: w Polsce rządzi reżim i już niewiele brakuje nam do Białorusi. Polska, dla sędziego Waldemara Żurka jest więc krajem „niebezpiecznym”.
Niebezpieczny, bo wielkimi krokami zbliża się do wersji demokracji białoruskiej. Widzę tego mechanizmy, których ciągle przybywa, widzimy to w środowisku sędziowskim. Widzę też, że dobrzy, mądrzy, odważni kiedyś sędziowie zaczynają się bać. Ale to nie taki strach przed wojną, głodem i bombą atomową, tylko strach przed wydaniem orzeczenia, do którego jest się przekonanym, ale po jego wydaniu pojawią się złe konsekwencje. To dramat tych sędziów, widzę, jak ich to gryzie. (…) Nie jest lekko, ale każdego dnia, gdy patrzę w lustro, to mogę jakoś spać, bo się nie zeświniłem. Tak przed samym sobą, bo nieważne, jak mnie postrzegają inni
– przekonuje sędzia Waldemar Żurek w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Skąd bierze tę „siłę” Waldemar Żurek? Twierdzi, że wynika to z patriotycznego i katolickiego wychowania. Zapewne te zasady sprawiały, że on i jego koledzy słali donosy na Polskę do Brukseli, a skrajnie upolitycznione stowarzyszenia sędziowskie wsparły „Strajk Kobiet” i Martę Lempart. To wszystko mieści się bowiem w kanonie sędziego Waldemara Żurka.
Nasz nieugięty bojownik o demokrację sam jest też rzekomo szykanowany.
A teraz wykańcza się mnie, przerzucając do innego wydziału. Wszystko przez to, że nie jestem biernym sędzią – uderzam w budujący się reżim, wytaczam sprawy neosędziom w Sądzie Najwyższym, żeby ustalić, czy są legalnie powołani, wytaczam skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, że nielegalnie skrócono kadencję rady bez trybu odwołania, i ETPC przyznaje mi rację
– chwali się sędzia Waldemar Żurek, dla którego szykanami reżimu jest przeniesienie do innego wydziału.
Żurek wymienia tez listę rzekomych krzywd.
Kiedy nasłano na mnie CBA, a potem na moją ciężarną żonę, to sprawdzano nas w różnych instytucjach. Było ich ponad 300 – banki, firmy ubezpieczeniowe, domy maklerskie. Państwo poświęciło mnóstwo pieniędzy, żeby dopaść sędziego Żurka. CBA nie znalazło niczego, ale to trwało 16 miesięcy. Więc złamano nawet przepis, który mówi, że można obywatela prześwietlać tylko dziewięć miesięcy. Ale o to chodziło, żeby mnie całkowicie oderwać od pracy zawodowej, od życia rodzinnego, zburzyć mój spokój. Żebym się psychicznie załamał, żeby moja rodzina cierpiała. To są właśnie metody państwa autorytarnego. Potem wpadli na pomysł, że będą mi za wszystko wytaczać postępowania dyscyplinarne. Prawników, którzy pomagają państwu, w tych moich sprawach naliczyłem ostatnio 27
– stwierdza, chociaż doskonale wie, że wszystkie te postępowania oparte są na konkretnych przepisach, które dotyczą całego środowiska sędziowskiego.
Sędzia z politykami
Najbardziej pocieszna jest ta część wywiadu, w którym Żurek opowiada o tym, że sędziowie związani z politykami będą tego żałowali. Czyżby miał na myśli siebie, kiedy kilka miesięcy temu występował na tej samej partyjnej imprezie co Donald Tusk i honorował go gromkimi brawami? Żurek nie kryje też, ze nastąpią rozliczenia z tymi, którzy nie chcą uczestniczyć w wojnie „kasty” sędziowskiej.
Mam oczywiście swoje pomysły na przywrócenie porządku, bo nie chciałbym używać słowa „rozliczenia”, tylko przywrócenie praworządności i ukaranie przestępców. Tak jak jest złodziej i paser, tak ja to dziś rozdzielam: na bandytów konstytucyjnych, którzy zaplanowali, przeprowadzili zamach stanu na państwo, i tych paserów, którzy korzystali z tego pełnymi garściami, wiedząc dobrze, że to bandyterka
– przekonuje sędzia Żurek.
W cywilizowanych demokracjach to powinny być wyroki, które będą odgrywały rolę odstraszającą na przyszłość. (…) Najgorsi są ci, którzy świadomie korzystają i pchają się w pobliże tej władzy, żeby zyskać stanowiska, których w normalnej sytuacji nie byliby w stanie dostać, bo nie mają odpowiednich umiejętności, są często leniwi. To koniunkturaliści, nastawieni na zysk finansowy. Jest też duże grono ludzi, którzy sobie leczyli kompleksy, czyli: no wreszcie dostałem to stanowisko, którego w „normalnych czasach” by mi nie dali. Dlatego musimy ich rozliczyć – ku przestrodze i dla sprawiedliwości, odebrać stanowiska
– zapowiada Waldemar Żurek.
Sędzia Waldemar Żurek żyje już nową rzeczywistością polityczną. Chce rozliczać, odbierać urzędy i karać. Jest jak Napoleon, który wydaje polecenia nieistniejącym armiom. Szkoda tylko, że nie mówi kto konkretnie umożliwi mu „odbieranie stanowisk” innym sędziom. Będzie to możliwe, gdy Donald Tusk przejmie władzę w Polsce. Ten sam, którego sędzia Żurek tak żarliwie oklaskiwał.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/621566-zurek-kreuje-sie-na-ofiare-i-porownuje-polske-do-bialorusi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.