Europa wciąż szuka języka, który zdefiniowałby sytuację po 24 lutego 2022 roku. To ważne, bo można to nazwać - jak próbują Niemcy - chwilową perturbacją i czekać na powrót do biznesów z putinowskimi zbrodniarzami. Można też podchodzić do tego z dystansem, jako do dziwnej wojny Słowian i nieświadomie powtarzać w ten sposób błąd Europy z 1938 roku - to przypadek Francji, Węgier. Dlatego warto dostrzegać każdą intelektualną próbę zidentyfikowania i nazwania wyzwania przed jakim stanął nasz kontynent i szerzej, cały świat Zachodu.
Było nią wystąpienie szefa polskiej dyplomacji profesora Zbigniewa Raua w Paryżu. W Ambasadzie Polskiej, z okazji zbliżającego się naszego Święta Niepodległości, obecni byli dyplomaci, wojskowi, miejscowi Polacy. Przybyła francuska minister do spraw integracji i prezydent Węgier Katalin Novak, przebywająca we Francji z nieoficjalną wizytą. Biorąc pod uwagę różnicę zdań między Warszawą a Budapesztem na tle wojny było to dość zaskakujące wydarzenie. Ale przecież pani prezydent Novak wiedziała, co robi, wiedziała, że wątków ukraińskich nie zabraknie. Można zatem jej obecność odczytywać jako gest w poszukiwaniu porozumienia i ,chęć zrozumienia polskiego punktu widzenia.
Polski minister spraw zagranicznych przedstawił go zdecydowanie. Postawił tezę, że wraz z najazdem rosyjskim na niepodległego sąsiada, architektura bezpieczeństwa starego kontynentu została przez Rosję zniszczona. Przypomniał, że „tam, gdzie wkracza Rosja, tam prawa i europejskie tradycje są łamane i gwałcone”.
Dokonując zbrojnej napaści na Ukrainę Rosja zamknęła epokę 30 lat pokoju w Europie i dąży do ograniczenia wolności i przywrócenia świata, którego reguły dyktuje prymat siły nad prawem, świata autorytaryzmu, wojny i stref wpływów. Rozpoczęła się nowa era, która jeszcze nie ma nazwy, ale od nas, przedstawicieli wolnego świata, od Polski i Francji, zależy czy będzie to era wolności czy zniewolenia i tyranii
— mówił.
W jego opinii, każdy przełom epok jest okazją do zbudowania czegoś lepszego, bardziej współczesnego, lepiej odzwierciedlającego aktualny potencjał polityczny i gospodarczy uczestników systemu. Ta nowa epoka, dowodził profesor Rau, musi wiązać się ze zwycięstwem wolności, suwerennej równości państw i narodów oraz solidarności. Zachęcał do takiego działania Francję.
„Nie ma wolności bez solidarności” - to hasło polskiego ruchu, który przyczynił się do wolności Europy, musi być wskazówką dla nas współczesnych
— podkreślił, przechodząc w tym miejscu do sprawy ukraińskiej.
Dziś oznacza to, że nie będzie wolnej Europy bez solidarności z Ukrainą, bez udzielenia jej pomocy w wojnie obronnej przeciwko próbie cofnięcia Europy do czasu zniewolenia i tyranii. Nie ma europejskiej jedności bez solidarności z Ukrainą.
Nie mam wątpliwości, że Ukraina broni dziś europejskiej cywilizacji, opartej o poszanowanie praw człowieka i prawa międzynarodowego. I broni także dziedzictwa Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Rosja próbuje wbić klin między Europejczyków, próbuje tym samym zburzyć fundamenty integracji europejskiej zainicjowanej przez Francję. (…) Nie ma wolności bez solidarności z Ukrainą. niech żyje Polska, chwała Ukrainie, vive la France
— zakończył.
Ciekawe i ważne to ujęcie tematu. Dla wielu Europejczyków zachodnich nawet (niestety) radykalne. Ale taki właśnie język musimy proponować, nie pozwalając by zasadniczy wybór przed jakim stoi Europa, utopiono w bagnie nowomowy i brudnych biznesów.
Jak informuje rzecznik MSZ Łukasz Jasina, te tematy były też poruszane w bezpośredniej rozmowie ministra Raua z z szefową francuskiej dyplomacji Catherine Colonna i prezydent Węgier Katalin Novak.
Polska, kraj przyfrontowy, udzielający walczącej Ukrainie wszelkiej możliwej pomocy, goszcząca miliony ukraińskich uchodźców, na razie sama doświadcza niestety egoizmu establishmentu europejskiego. Blokada należnych nam funduszy jest bowiem nieuzasadnioną i brutalną polityczną represją. Inna sprawa, że jest to możliwe tylko dzięki istnieniu targowickiej totalnej opozycji wewnątrz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/621501-wazne-slowa-raua-w-paryzu-na-sali-zaskakujacy-gosc