Nie przyjeżdżam z ustępstwami względem Komisji Europejskiej; chcę natomiast usłyszeć, jakie wątpliwości ma jeszcze Komisja, które stoją na przeszkodzie w realizacji finansowania Krajowego Planu Odbudowy - powiedział PAP minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.
W środę Szynkowski vel Sęk będzie prowadził rozmowy w Komisji Europejskiej w Brukseli.
Przyleciałem do Brukseli, żeby podtrzymać otwartość Polski na dialog z instytucjami unijnymi, ale jednocześnie sprawdzić otwartość drugiej strony na ten dialog. Chcemy wyjaśnić ewentualne wątpliwości po stronie Komisji Europejskiej. Jestem przygotowany, aby w rozmowach z Komisją te wątpliwości rozwiać
— powiedział PAP minister.
Nie przyjeżdżam z ustępstwami względem Komisji Europejskiej. Ktoś, kto tak mówi, nie rozumie pryncypiów, jakimi są zobowiązania Prawa i Sprawiedliwości wobec własnych wyborców, które są dla nas podstawowym punktem odniesienia. Chcę natomiast usłyszeć, jakie wątpliwości ma jeszcze Komisja, które stoją na przeszkodzie w realizacji finansowania Krajowego Planu Odbudowy. Jestem gotów je wyjaśniać, jeśli trzeba, pewne kwestie doprecyzowywać
— przekazał.
Chcę wiedzieć, co stoi na drodze wywiązania się przez KE ze swoich zobowiązań. W sytuacji, w której Polska ponosi tak wielkie koszty w wielu obszarach związanych z rosyjską agresja na Ukrainę, w której potrzebujemy europejskiej jedności i solidarności, trzeba wyjaśnić dlaczego Polska, mimo obietnic, ciągle nie może liczyć na pieniądze ze strony instytucji UE
— dodał Szynkowski vel Sęk.
Wiceszef MSZ: KE nie dotrzymała kompromisu ws. KPO
Kompromis z Komisją Europejską ws. Krajowego Planu Odbudowy już był, ale nie został dotrzymany. Podstawowe pytanie brzmi, czy można rozmawiać z partnerem, który nie dotrzymuje porozumień - podkreślił wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. Jak ocenił, należy stworzyć mechanizm, który zapobiegnie takim sytuacjom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Czy uda się porozumieć z KE ws. KPO? Piotr Wawrzyk: Potrzeba rozwiązania, które sprawi, że dotrzymane będą zobowiązania
W środę w Radiu Wnet Piotr Wawrzyk pytany, czy wierzy w osiągnięcie kompromisu z KE ws. wypłaty środków z KPO odparł:
Kompromis już był. Rzecz w tym, że nie został dotrzymany. Podstawowe pytanie brzmi, czy można rozmawiać z partnerem, który nie dotrzymuje porozumień.
Zdaniem Wawrzyka najważniejsze jest osiągnięcie porozumienia, które zostanie zrealizowane.
Jeśli ktoś się zobowiązuje do czegoś, to wypada tych zobowiązań dotrzymać, a w tym przypadku tak się nie stało. Najważniejsze będzie wykonanie tego, na co się umówiliśmy z Komisją Europejską, bo nie zostało to dotrzymane. Dlatego teraz pytanie, co dalej i jaki jest sens rozmów z partnerem, który nie dotrzymuje porozumienia. Trzeba stworzyć mechanizm, który zapobiegnie takiej sytuacji
— mówił.
Wiceminister poinformował, że Szynkowski vel Sęk pojechał do Brukseli „z misją dialogu i tłumaczenia, że my słowa dotrzymaliśmy i oczekujemy, że partner wywiąże się ze swoich zobowiązań w ramach tamtego porozumienia”.
Pytany, czy Polska ma zamiar zmieniać jeszcze ustawy dot. sądownictwa w ramach porozumienia z Komisją Europejską odpowiedział, że kolejny krok jest po stronie Komisji Europejskiej.
Jeżeli my zrobiliśmy to na co się umawialiśmy, to komisja teraz powinna zrobić to samo, czyli to na co umawiała się z prezydentem
— zaznaczył Wawrzyk.
Czy porozumienie z KE jest realne?
Jestem z natury optymistą - powiedział w środę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, pytany o kwestię porozumienia ws. KPO. „Wierzę, że Komisja Europejska chce tego porozumienia, bo my uważamy, że ono jest potrzebne Polsce i Europie” - dodał.
W internetowym radiu RMF24 wiceszef MSZ był pytany m.in. o porozumienie ws. KPO.
Oczywiście jestem z natury optymistą
— zaznaczył.
Zdaniem Przydacza, „Polska w najbliższych latach będzie zyskiwać gospodarczo i politycznie”.
Fakt, że Polska miała rację, ostrzegając przed Rosją, na pewno winduje naszą pozycję także wśród partnerów na Zachodzie. Natomiast jasnym jest, że nie wszyscy są zadowoleni z tej rosnącej roli i próbują wykorzystywać, chociażby tematykę praworządności, do osłabiania naszej pozycji
— powiedział wiceszef resortu dyplomacji.
Moim zdaniem trzeba być elastycznym i wszyscy jesteśmy nastawieni na gotowość dialogu
— zapewnił.
Natomiast nie może być tak, że będziemy rezygnować z podstawowych zasad dotyczących funkcjonowania suwerennego państwa polskiego. Jeśli rzeczywiście Komisja Europejska będzie w stanie wskazać na konkretne zmiany, które jej zdaniem odblokują KPO, to będziemy je rozpatrywać
— zadeklarował.
Przydacz przypomniał, że „wprowadziliśmy szereg zmian w ramach reformy już istniejącego wymiaru sprawiedliwości”.
Jak się okazało, mimo wcześniejszych sygnałów, te zmiany nie są wystarczające. Niestety dlatego też, że część środowisk opozycyjnych w Polsce stara się to wykorzystywać do dalszej krytyki rządu
— zaznaczył wiceminister.
Zobaczymy, z czym przyjedzie pan minister Szymon Szynkowski vel Sęk. Ja jestem tutaj dobrej myśli
— dodał.
Jeśli rzeczywiście te oczekiwania okażą się realizowalne, to na pewno będziemy starali się być maksymalnie elastyczni
— podkreślił Przydacz.
Dzisiaj, w trudnej sytuacji, potrzebujemy tego dialogu i współpracy, ale na zasadzie wzajemnego szacunku i uznania także i dla własnego dorobku. Unia Europejska jest ważną organizacją, ale Polska jest też ważnym państwem w ramach tejże Unii, a nie tylko przedmiotem rozgrywki politycznej gdzieś pomiędzy opozycją a sprzyjającej jej częścią w Brukseli
— dodał wiceminister.
Jak zaznaczył, „jeśli misja ministra Szynkowskiego vel Sęka okaże się nieskuteczna, to będziemy też musieli wyciągnąć wnioski, że nie da się za bardzo dogadać z Komisję Europejską w sytuacji, kiedy ona nie chce tak naprawdę tego porozumienia”.
Ja jednak wierzę, że chce tego porozumienia, bo my uważamy, że ono jest potrzebne Polsce i Europie
— podkreślił.
Wizyta szefa MSZ we Francji
Przydacz został także zapytany o wizytę szefa MSZ Zbigniewa Raua w Paryżu, podczas której spotka się m.in. z Kazimierzem Piotrem Zaleskim.
Pan Zaleski oprócz tego, że jest bardzo dobrze wykształconym człowiekiem, jeśli chodzi o energetykę jądrową, przede wszystkim jest wielkim polskim patriotą, człowiekiem, który bardzo silnie przez ostanie dziesięciolecia pracował na rzecz polskiej kultury i utrzymania polskiej obecności w Paryżu
— zauważył.
To jest ten wymiar obecności też pana ministra Raua i jego rozmowy z panem Zaleskim
— dodał.
Wiceszef MSZ dopytywany, czy Polska może mieć francuski reaktor, zaznaczył, że „Polska rzeczywiście potrzebuje transformacji energetycznej”.
Zdecydowaliśmy się, że potrzeba budowy elektrowni jądrowych
— mówił wiceminister.
Ofertę mogło składać każde państwo. Trzy państwa - Amerykanie, Koreańczycy i Francuzi - tak naprawdę brali udział w tej dyskusji i w tym wyścigu o ten duży kontrakt. Amerykanie rzeczywiście dość mocno zaangażowali się w tej dyskusji. Francuzi mieli swoją ofertę, ale ja przynajmniej miałem takie wrażenie, że tych zabiegów i chęci uzyskania tego kontraktu było nieco mniej
— wskazał Przydacz.
Jesteśmy ciągle zainteresowani dobrą współpracą i kooperacją z Francją jako naszym partnerem w Unii Europejskiej i NATO
— zapewnił.
Temu ma służyć dzisiejsza wizyta ministra Raua, a także rozmowie o polityce wschodniej, o tym, co się dzieje na Ukrainie oraz o tym, jak powstrzymać Rosję
— dodał.
Natomiast jeśli chodzi o kontrakty biznesowe, nie jesteśmy tutaj absolutnie zamknięci na dalszą rozmowę. Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Może i Francuzi będą mogli gdzieś w przyszłości jeszcze bardziej być obecni na polskich rynkach, w tym także i energetyki
— podkreślił Przydacz.
Rzecznik rządu: Oczekujemy od KE konkretów
Oczekujemy od Komisji Europejskiej konkretów, co powinno być poprawione, jeśli chodzi o realizacje przez Polskę kamieni milowych ws. KPO - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że te konkrety będą analizowane i „wtedy się zastanowimy, czy można to zmodyfikować”.
CZYTAJ TAKŻE: Co dalej z KPO? Rzecznik rządu: Trzeba szukać kompromisu. Nie chodzi o to, żeby decydować się w tej chwili na jakieś ustępstwa
Rzecznik rządu Piotr Müller w środę w TVN24 pytany był m.in. o to, co rząd jest w stanie zrobić, by uzyskać potrzebne Polsce środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Przede wszystkim musimy widzieć różne scenariusze. W tej chwili sytuacja jest stabilna, w związku z tym tu nie ma obaw, ale jeżeliby były jakieś ruchy ze strony Rosji, jakieś inne działania o charakterze wstrząsów geopolitycznych, to faktycznie ryzyka istnieją i dlatego odpowiedzialny polityk musi szukać rozwiązań, chociażby rozwiązania tego sporu z Komisją Europejską, również legislacyjnego
— odpowiedział Müller.
Rzecznik przypomniał, że minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk jedzie w środę do Brukseli i będzie rozmawiał o KPO, „najpierw co Komisja Europejska widzi rzekomo niespełnionego” przez Polskę, jeśli chodzi o tę kwestię.
W zależności, co Komisja Europejska wskaże, jeśli chodzi o rzeczy do poprawienia, będziemy to analizować
— dodał.
Müller dodał, że po to jedzie minister Szynkowski, „by wydusić z Komisji Europejskiej, czego właściwie tak na dobrą sprawę oczekuje”.
Rzecznik rządu pytany był także o wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który w ubiegłym tygodniu podczas spotkania z mieszkańcami Radomia mówił o byciu elastycznym w rozmowach z Brukselą i w jakich obszarach ma być ta elastyczność.
W obszarze praworządności?
— dopytywał dziennikarz.
Na przykład
— odpowiedział Müller.
Z Komisją Europejską dyskusja w tym obszarze jest bardzo ogólnikowa, a my chcielibyśmy konkretów. Konkretów i powiedzenia: „to jest nie tak” i wtedy my się zastanowimy, czy można to zmodyfikować, a nie, że ogólnie: „nie ma praworządności”
— wskazał rzecznik rządu.
Dopiero, jak takie konkrety będą wskazane, możemy o tym dyskutować
— dodał.
Powtórzył, że rząd oczekuje przedstawienia konkretnych zastrzeżeń, „które zdaniem Komisji Europejskiej nie pozwalają na wypłacenie KPO, pomimo tego, że my jesteśmy głęboko przekonani, że te ustalenia zostały zrealizowane przez likwidację Izby (Dyscyplinarnej SN), zmianę procesu dyscyplinarnego (sędziów) itd.” - zaznaczył.
Batalia o KPO
KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”. Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną jest ważnym krokiem, jednak „nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności „nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa”.
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/621374-szynkowski-vel-sek-nie-przyjezdzam-z-ustepstwami-wobec-ke