Wybory parlamentarne w 2023 r. będą na miarę tych z 1989 r. My jesteśmy Solidarnością, a oni komunistami, oczywiście w cudzysłowie, ale jeżeli chodzi o pewną drogę ideową, o system wartości, to można powiedzieć, że tak właśnie jest - powiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ewentualna wygrana opozycji? „Będziemy biednym zapyziałym krajem przy Niemcach”. Prezes PiS: Musimy wygrać te wybory
„My jesteśmy Solidarnością, oni są komunistami”
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Ełku podkreślił, że nadchodzące wybory parlamentarne, które odbędą się na jesieni 2023 roku są „na miarę tych z 1989 roku”.
My jesteśmy solidarnością, oni (przeciwnicy polityczni - PAP) są komunistami i to właściwie dzisiaj prawie tego nie ukrywają. Oczywiście to wszystko jest troszkę w cudzysłowie, bo ani my nie jesteśmy sensu stricte Solidarnością, ani oni nie są sensu stricte komunistami, ale jeżeli chodzi o pewną drogę ideową, o system wartości, to można powiedzieć, że tak właśnie jest
— powiedział.
Kaczyński przypomniał, że w 1989 r. wygrała Solidarność pomimo „trudnych warunków” oraz ordynacji wyborczej, która „ułatwiała pomyłki”. Zaznaczył, że PiS musi wygrać w interesie wszystkich pokoleń, całego narodu polskiego i jego przyszłości.
Mamy pełne szanse zwyciężyć i zwyciężymy
— dodał.
Prezes PiS powiedział, że jest „wielka grupa ludzi niezdecydowanych” co do tego, na którą partię oddadzą głos w nadchodzących wyborach.
Ci ludzie, którzy od nas odeszli to nie są ludzie, którzy przeszli do innych opcji, oni są w tej grupie niezdecydowanych, można z nimi rozmawiać, można ich skutecznie przekonywać
— dodał.
Kaczyński zauważył, że dziś opozycja zapowiada, że jeżeli PiS wygra wybory, to będą one sfałszowane.
Czyli z góry sami przygotowują się do tego, żeby je sfałszować, bo tylko tak to można zrozumieć
— powiedział. Dodał, że przeciwdziałać temu ma powołany przez jego partię Korpus Ochrony Wyborów.
Także musimy uczynić wszystko, aby wesprzeć siły porządkowe w tym, aby nie dopuścić do awantur, bo kogo oni wyznaczyli do tego, żeby pilnować wyborów? Komitet Obrony Demokracji. A co to jest KOD? Grupy awanturników politycznych. Ktoś tu powiedział, że łobuzy, ja nie powiem że nie
— oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS zaznaczył, że potencjalne doprowadzenie do „awantur w kilkuset obwodowych komisjach wyborczych” może sprawić wrażenie tego, że zjawisko to jest powszechne.
W związku z tym można zacząć walkę pod hasłem PiS, Zjednoczona Prawica sfałszowały wybory
— powiedział. Dodał, że byłby to argument do tego, aby przeprowadzić wybory „od początku”.
Prezes PiS: Chcą kontroli Niemiec nad Polską
Nasi przeciwnicy polityczni chcą tutaj wyprowadzać wysokich urzędników, wysokich przedstawicieli państwa, całkowicie podeptać polską konstytucję, o której tak lubią mówić, podeptać prawo, zniszczyć opozycję (…) zlikwidować demokrację. Ale to wszystko ma czemuś służyć. Ma oczywiście służyć temu, żeby było jak było, żeby ci którzy są ich w istocie zwierzchnikami, którym oni służą, czyli w tym przypadku Niemcy, uzyskali pełną kontrolę nad Polską
— powiedział w Ełku podczas spotkania z mieszkańcami prezes PiS.
Akcentował, że historia Polski była tragiczna.
Była potworna okupacja, potworne zbrodnie niemieckie i rosyjskie popełnione w Polsce, a potem był PRL. Wszyscy o tym wiemy, a znaczna część siedzących na tej sali też to pamięta. Odzyskaliśmy możliwość decydowania o sobie dopiero w 1989 r. Wyszliśmy spod obcego buta. Ten obcy but kosztował nas bardzo wiele. Mówię o efektach komunizmu, który miał charakter niesłychanie wręcz niszczący
— wskazał Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS mówił, że komunizm w Polsce „rujnował polskie możliwości”. Był „negatywny dobór kadr, niszczono wolę pracy zwykłych ludzi, tych którzy nie mieli przygotowania, ale naprawdę chcieli pracować i potrafili pracować”.
Ten wielki potencjał, który był w społeczeństwie (…) to wszystko zostało zdławione
— mówił prezes PiS.
Czy warto po tylu latach… spod jednego buta wchodzić pod drugi
— pytał Jarosław Kaczyński.
Zniesienie immunitetu za czyny zabronione
Starania o zniesienie immunitetu formalnego chroniącego parlamentarzystów i wysokich urzędników państwowych przed odpowiedzialnością za czyny zabronione zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Podkreślił, że immunitet materialny przysługujący w związku działalnością parlamentarną musi zostać utrzymany.
Pytany w sobotę na spotkaniu z wyborcami w Ełku (woj. warmińsko-mazurskie), „czy jest szansa na zniesienie immunitetów sędziów i parlamentarzystów” Kaczyński powiedział: „My tę sprawę postawimy jeszcze w tej kadencji, ale jesteśmy przekonani, że to nie przejdzie”.
Natomiast, jeżeli wygramy kolejne wybory, to na uszach staniemy, żeby to znieść, bo to jest horrendum
— zadeklarował.
Przypomniał, że parlamentarzystom przysługują dwa rodzaje immunitetu - formalny i materialny.
To chcemy znieść
— powiedział o immunitecie formalnym, zwalniającym od odpowiedzialności za czyny zabronione. Dodał, że pozbawiony takiego immunitetu poseł „normalnie odpowiada, tyle tylko, że władze Sejmu muszą być powiadomione”.
Może się zdarzyć, że jakaś miejscowa klika, gdzie są też prokuratorzy i sędziowie, jakiegoś posła, który chce z nią walczyć, zacznie prześladować i mu będzie przypisywała jakieś przestępstwo
— tłumaczył.
Natomiast jest także immunitet materialny i on musi być zachowany. Poseł nie może być ścigany za to co robi jako poseł - za swoje przemówienie, za swoje głosowanie, te działania, które podejmuje w ramach swojej funkcji poselskiej. One muszą być objęte, jak dotąd, całkowitym immunitetem
— zaznaczył.
Walka o przemianę UE
Prezes PiS mówił na spotkaniu w Ełku, że w Unia Europejska się zmienia.
Na razie trochę i nie liczmy na cuda, ale może np. po 2024 roku, po wyborach europejskich, będziemy mieli do czynienia już ze znacznie lepszą sytuacją
— powiedział.
Nie ma takiej pewności, ale jest już dzisiaj takie, można powiedzieć, istotne prawdopodobieństwo. To stwarza takie przeświadczenie, że w UE warto być i warto walczyć o zmianę unii w to, czym miała być. W pewnym momencie nastąpiła patologizacja i instrumentalizacja unii przede wszystkim przez Niemcy, ale też w niemałej mierze przez Francję
— powiedział Jarosław Kaczyński. Podkreślał, że „nie może to być instrument dwóch państw nawet, jeżeli one razem mają 40 proc. PKB unii”.
Dodał, że nie może tak być, „bo doprowadzi to do kryzysu i w pewnym momencie do rozpadu”.
Jeżeli unia będzie szła w złym kierunku, to się w końcu stanie
— stwierdził.
Dzisiaj naszym programem jest po prostu Unia, która - na razie jest to taki skromny program - przestrzega traktatów i w ogóle przestrzega prawa. Nie ma zasady, która obowiązuje w Unii, kto silniejszy ten lepszy. Bo prawo jest przeciwieństwem tej zasady. Obowiązuje prawo. Później chcemy także, by to prawo zostało odpowiednio zmienione
— zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Mówił, że „bogactwem Europy, bogactwem Unii, bogactwem świata jest to wielkie zróżnicowanie, ogromna ilość różnych kultur”.
Tutaj trzeba wymienić polską kulturę i to bogactwo jest naprawdę ogromne
— dodał.
Prezes PiS zaznaczył, że „próba uczynienia z unii czegoś, co by przypominało takie bardzo ułomne państwo, rządzone przez kolejną falę imperializmu niemieckiego, to byłoby coś, bardzo, ale to bardzo niedobrego”.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/620947-j-kaczynski-my-jestesmy-solidarnoscia-oni-komunistami