„Jest oczywiste, że Polska nie może ulec tego typu naciskowi i ochrona granicy jest ze wszech miar wskazana. Nie ma się co dziwić polskiemu rządowi, ale również nie ma powodów, by dziwić się ludziom, którzy chcieliby pomóc Putinowi, aby granica nie była chroniona” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej, wykładowca akademicki i ekspert ds. bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o budowie zapory na granicy z obwodem królewieckim, a to wywołało błyskawiczne reakcje opozycji. Nie tylko europoseł Janiny Ochojskiej, ale również takich polityków jak były szef MON Tomasz Siemoniak, który, owszem, twierdzi, że polskie granice powinny być bezpieczne, ale wczorajsza konferencja ministra Błaszczaka miała charakter propagandowy. Jak ocenić tego rodzaju postawę?
Romuald Szeremietiew: Sprawa jest oczywista. Wygląda na to, że Putin nie zrezygnował z pomysłu destabilizacji Polski, abyśmy nie mogli pomagać Ukrainie. W związku z tym uruchamia kolejną próbę, wysyłając tych nachodźców, tym razem przez okręg, który nazywa się okropnie „kaliningradzkim”.
Jest oczywiste, że Polska nie może ulec tego typu naciskowi i ochrona granicy jest ze wszech miar wskazana. Nie ma się co dziwić polskiemu rządowi, ale również nie ma powodów, by dziwić się ludziom, którzy chcieliby pomóc Putinowi, aby granica nie była chroniona.
Choć ministrowi Siemoniakowi czy jego partyjnym kolegom nie podoba się „propagandowy” charakter konferencji i minister Błaszczak z flagami, to czy tego rodzaju działanie ze strony polskiego rządu i szefa MON nie służy także na użytek zewnętrzny, np. pokazaniu Putinowi, że raczej nie uda mu się zdestabilizować Polski i zalać naszych granic imigrantami?
Jak zawsze, cokolwiek robi rząd, musi być krytykowane przez opozycję, która sama nazwała się „totalną”. Także wszystko jest w normie, Polska reaguje na czas, aby zabezpieczyć swoje granice, a opozycja totalna zachowuje się, jak na opozycję totalną przystało.
Od opozycji słyszymy coś w rodzaju „jesteśmy za, a nawet przeciw”. Zwłaszcza politycy Platformy Obywatelskiej często mówią, że chcą ochrony granic, jednak zawsze znajdą jakieś „ale”.
Tak, jednak mają trochę instynktu samozachowawczego i wiedzą, że Polacy chcą, aby granica była bezpieczna. Wypowiadanie się wprost przeciwko tego typu działaniom może ująć im głosów w wyborach. Nie bardzo wiedzą, jak sprzeciwić się zabezpieczeniu polskiej granicy. Ale natura ciągnie wilka do lasu. Nie mogą więc inaczej zareagować i muszą być choć trochę przeciw.
Czy teraz możemy mieć pewność, że sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku na granicy z Białorusią nie powtórzy się?
Mam nadzieję, że nie będziemy mieć powtórki. Po pierwsze - wiemy już, „z czym to się je”, a ponadto zaczęliśmy wcześniej zabezpieczać tę granicę. A po drugie - czym innym jest przerzucanie tych delikwentów z Bliskiego Wschodu na Białoruś czy do Rosji, a czym innym jest przerzucanie ich drogą lotniczą do Królewca. Jest to znacznie trudniejsze, ponieważ przestrzeń do działania staje się mniejsza, łatwiej więc zobaczyć, co tam się dzieje.
Myślę, że tutaj możemy być spokojni i damy sobie z tym radę.
Niektórzy przeciwnicy obecnego rządu, jak np. wspomniana wcześniej Janina Ochojska, przekonują, że budowa zapory na granicy z Białorusią była kosztowna, a w dodatku okazała się nieskuteczna, ponieważ nielegalna migracja nie ustała.
Oczywiście, dla nich najlepiej byłoby rozgrodzić to, a jeżeli się nie uda, to przynajmniej twierdzić, że nie jest skuteczne. A przecież jest skuteczne i doskonale to widać. Gdyby nie było skuteczne, Rosja nie musiałaby przecież konstruować kolejnej odnogi tego ataku, od strony królewieckiej.
Czy to, co obserwowaliśmy w ubiegłym roku na granicy polsko-białoruskiej, było pewnym wstępem do rosyjskiej agresji na Ukrainę?
To po prostu kontynuacja działań Putina, który, jak powiedziałem na początku, nie zrezygnował z tego, aby przy pomocy nachodźców zdestabilizować sytuację w naszym kraju. Polska wspierająca Ukrainę jest bardzo niewygodna dla Federacji Rosyjskiej. Rosjanom na pewno łatwiej szłoby na tej wojnie, gdyby nie polskie wsparcie dla Ukrainy. Stąd też każda forma destabilizacji Polski służy Rosji.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/620687-ochrona-granic-szeremietiew-opozycja-jak-zawsze-totalna