„Jeśli w głowach i planach, kajecikach i agendach różnych polityków europejskich jeszcze tego typu plan jest, to ja chcę z całą mocą powiedzieć, że my się nie tylko nie damy zagłodzić (…), ale jednocześnie chcę podkreślić, że będziemy skutecznie coraz bardziej domagać się tych środków, które powinny do nas przepłynąć” — powiedział premier Mateusz Morawiecki w programie „Strefa Starcia” na antenie TVP Info.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czegoś się boi? Tusk odmawia debaty z premierem Morawieckim w TVP! Grabiec o „prawdziwym” premierze i dziennikarzach
Szef rządu był pytany przez prowadzącego red. Michała Adamczyka o walkę z inflacją, wysokimi cenami i kryzysem węglowym.
Są dwie szkoły podejścia do rozwiązywania problemów i polityki wobec ludzi
— rozpoczął swoją odpowiedź premier Morawiecki. Jak wymienił, pierwsza dominowała przez 20 lat, do 2015 roku, a była to polityka pt. „Zostawmy ludzi samych sobie”.
Nasza polityka to nie polityka chowania głowy w piasek, ale wychodzenie z rozwiązaniami, które mają łagodzić skutki inflacji i wysokich cen. Staramy się ze wszech miar robić wszystko, aby poprzez nasze tarcze (…) rzeczywiście łagodzić ten potężny wstrząs, który dotknął całej Europy, całego świata, choć niektórzy zdawają się tego nie dostrzegać i przekonywać Polaków, że to jest wymysł rządu PiS. To oczywiście nierozsądne
— mówił dalej Mateusz Morawiecki.
Ekstra z zagranicy sprowadziliśmy dodatkowo 5 mln ton węgla i do końca roku będzie to kolejne ok. 4 mln ton węgla
— dodał.
Zapytany o dostawy węgla, premier odpowiedział:
Muszę powiedzieć, że przez ostatnie trzy tygodnie przeszliśmy od stanu „to jest wasz problem” - to były słowa ze strony wielu samorządowców, zwłaszcza tych politycznie motywowanych z opozycji, ale zapraszałem wszystkich samorządowców do KPRM (…) - do momentu, gdzie samorządowcy zgodzili się, że ten proces jest dobrze przygotowany przez rząd i oni są w stanie tę ostatnią milę zrealizować, tzn. dowieźć węgiel.
Atom w Polsce
Mateusz Morawiecki był również pytany o wybór Amerykanów jako partnera budowy pierwszej elektrowni atomowej w Polsce.
Już od dłuższego czasu pracowaliśmy z Amerykanami nad tym projektem. Od sześciu lat był analizowany i prowadzony przez pana ministra Piotra Naimskiego
— powiedział premier, podkreślając jednocześnie, że „to najbardziej zaawansowany projekt”.
Dzisiaj podejmujemy decyzję o tym, że to oni będą budowali pierwszą elektrownię atomową
— dodał. Jak zaznaczył szef rządu, dzięki atomowi w Polsce będziemy niezależni od wahań cenowych różnych surowców, ale także od kaprysów pogody. Dodał, że planowana jest budowa sześciu reaktorów atomowych w trzech miejscach.
Czy Leszek Miller ma rację, że KE może zablokować tę inwestycję? Premier nie zgadza się z taką oceną.
Nie sądzę, ponieważ zagwarantowaliśmy z wieloma innymi krajami tzw. dostępność gazu i energetyki jądrowej w ramach tzw. taksonomii. Zagwarantowaliśmy, że nie tylko inwestycje gazowe uzupełniające, ale także energetyka atomowa są możliwe do zrealizowania w ramach polityki klimatycznej
— wytłumaczył.
„Tusk nie jest głupcem”
W programie „Strefa Starcia” przypomniano słowa europoseł Katariny Barley o „głodzeniu Polski”. Czy ten „plan” nadal nam zagraża?
Fatalne słowa, pełne draństwa i niegodziwości
— ocenił premier.
Jeśli w głowach i planach, kajecikach i agendach różnych polityków europejskich jeszcze tego typu plan jest, to ja chcę z całą mocą powiedzieć, że my się nie tylko nie damy zagłodzić (…), ale jednocześnie chcę podkreślić, że będziemy skutecznie coraz bardziej domagać się tych środków, które powinny do nas przepłynąć
— powiedział stanowczo Mateusz Morawiecki.
Jednocześnie odpierał oskarżenia opozycji, że za inflację i kryzys odpowiada… rząd PiS.
Jeśli ktoś mówi, że 2+2 jest 5, to albo jest głupcem, albo jest kłamcą. Zbyt wielkiej sympatii do pana Donalda Tuska nie mam, ale głupcem to on nie jest
— stwierdził szef rządu.
Jak podkreślał, po stronie Platformy Obywatelskiej „jest wielka manipulacja”, ponieważ kryzys dotknął także takie potęgi gospodarcze jak USA i Niemcy.
To też za naszą przyczyną?
— ironizował premier Mateusz Morawiecki.
Nie chcę zdusić inflacji kosztem miejsc pracy
Szef rządu był pytany przez widzów w studiu, dlaczego nie ma ponadpartyjnej, poważnej, merytorycznej dyskusji - jak zmniejszyć inflację, a jedynie jest wyścig między rządem a opozycję, jak rozdać więcej pieniędzy, a poprzez to zwiększyć inflację?
Premier Morawiecki przyznał, że „jest to bardzo realny dylemat”, ale jak zaznaczył, „ja nie chcę zdusić inflacji kosztem miejsc pracy”.
Rzeczywiście, jeżeli rząd przekazuje dziesiątki miliardów złotych, aby węgiel był w cenie końcowej tańszy dla tych, którzy muszą ogrzać domy, to te pieniądze pojawiają się na rynku, więc relatywnie podbija to inflację
— powiedział szef rządu.
Morawiecki zwrócił jednocześnie uwagę, że są dwa bardzo odmienne podejścia do radzenia sobie z inflacją.
Szkoła liberalna mówi: Niech ludzi sami poradzą sobie z tym problemem i tak było przez 25 lat. Natomiast szkoła troski społecznej i solidarności, którą reprezentuje rząd Prawa i Sprawiedliwości jest inna. My na pewno nie dopuścimy do tego, aby zdławić inflację poprzez takie mechanizmy, jakimi posługiwali się nasi poprzednicy
— oświadczył szef rządu.
Przypomniał, że były „dwa wielkie kryzysy Balcerowicza i jeden Tuska - dwie wielkie fale bezrobocia z czasów Balcerowicza sięgające ponad 20 proc. i fala bezrobocia w czasach Donalda Tuska sięgająca prawie 15 proc., kiedy miliony ludzi było pozbawionych pracy”.
Ja nie chcę zdusić inflacji kosztem miejsc pracy
— podkreślił premier Morawiecki.
We wtorek 25 października Główny Urząd Statystyczny poinformował, że stopa bezrobocia we wrześniu wyniosła 5,1 proc. i była niższa niż w sierpniu, gdy osiągnęła 5,2 proc.
Liczba osób bezrobotnych stale spada i we wrześniu doszła do poziomu 801,7 tys., czyli historycznie niskiego. W sierpniu było to 806,9 tys. osób.
olnk/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/620242-premier-morawiecki-albo-jest-glupcem-albo-jest-klamca