W sieci pojawiło się zdjęcie, prezentujące warszawski punkt składania wniosków o orzeczenie o niepełnosprawności. Widać na nim, że „poczekalnia” do tego punktu znajduje się na ulicy, co wywołało falę oburzenia w sieci. Niektórzy komentujący zwrócili uwagę na to, że to lokal tymczasowy do grudnia, niemniej sprawa i tak budzi niezadowolenie. „Wygląda to na jakiś błąd na niższym szczeblu urzędniczym. On pokazuje, że deklaracje rozjeżdżają się ze stanem faktycznym” - mówi Filip Frąckowiak, warszawski radny PiS.

CZYTAJ TAKŻE: To dopiero wpadka. Oburzona Janina Ochojska chciała uderzyć w PiS. Ale? „Za błędy prezydenta Warszawy”

W Warszawie nie brakuje lokali użytkowych należących do miasta, które miasto mogłoby sobie samo udostępnić, aby pełnić rolę użytkową, pomocną dla mieszkańców. Znam ten lokal, przejeżdżam obok niego niemal codziennie. Wiem, jak mało jest tam miejsca i to zaskakujące, że miasto zorganizowało ten punkt rejestracji pomocy osobom niepełnosprawnym właśnie w tym miejscu. Lokal znajduje się na parterze, jest przy głównej ulicy, ale forma oczekiwania mieszkańców na ulicy jest wizytówką jednego z nieudanych projektów w Warszawie, czyli faktycznej pomocy osobom, które jej potrzebują

— zaznacza Filip Frąckowiak.

„W rękach miasta jest mnóstwo dogodnych lokali użytkowych”

Nie ma wątpliwości, że ten punkt pomocy osobom niepełnosprawnym można byłoby zorganizować w lepszym miejscu. W rękach miasta jest mnóstwo dogodnych lokali użytkowych. Pytanie, dlaczego na pomoc osobom niepełnosprawnym postanowiono wykorzystać lokal, który nie spełnia warunków lokalu użytkowego na taką działalność. Pewnie te osoby nie są w centrum zainteresowania władz Warszawy, dlatego skończyły na ulicy

— dodaje.

Filip Frąckowiak nie ukrywa, ze oczekiwałby reakcji prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego w tej sprawie.

Tak, oczekiwałbym, że w poniedziałek ten punkt zostanie przeniesiony do zupełnie innego miejsca. Gdybym ja był prezydentem Warszawy, pojechałbym tam od razu i tym ludziom pomógł

— mówi.

not. as