NASZ WYWIAD. Prezydent Rudy Śląskiej: To, co pisze „GW”, to część prawdy. Współpracuję z większością radnych, wśród nich są radni PiS-u

„Chcę konstruktywnej współpracy i cieszę się z tego, że Kazimierz Myszur po wyborze na przewodniczącego Rady Miasta zadeklarował współpracę ze mną jako prezydentem. To dobry prognostyk. Będę współpracował z każdym wybranym do prezydium Rady. Widać zgodność w Radzie i działanie ponad podziałami, o co też mi chodziło” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Pierończyk, prezydent Rudy Śląskiej.

CZYTAJ TAKŻE:

— TYLKO U NAS. Kulisy dużego sukcesu PiS w Rudzie Śląskiej. W tle rozwiązanie koła PO w mieście pod pretekstem… współpracy z PiS

— Co na to opozycja? Radny PiS został przewodniczącym Rady Miasta Rudy Śląskiej! Prezydent popierany przez PO porozumiał się z PiS

wPolityce.pl: Panie Prezydencie, czy to prawda, że porozumiał się Pan z PiS? Tak sprawę wyboru nowego przewodniczącego Rady Miasta Rudy Śląskiej - Kazimierza Myszura z PiS - przedstawia m.in. Przemysław Jedlecki z „Gazety Wyborczej”, znamiennie tytułując swój tekst: „Nowy prezydent Rudy Śląskiej dogadał się z PiS. Partia zajmuje stanowisko przewodniczącego rady miasta”.

Michał Pierończyk: Po zaprzysiężeniu zapraszałem wszystkich do współpracy dla dobra miasta – radnych, mieszkańców. Powiedziałem to wprost. To, co pisze „Gazeta Wyborcza”, to tylko część prawdy. Rzeczywiście współpracuję ze zdecydowaną większością radnych, wśród nich jest 8 radnych PiS-u.

Kazimierz Myszur, radny PiS, został wybrany na przewodniczącego Rady Miasta Rudy Śląskiej zdecydowaną większością – 19 radnych było za, tylko 3 przeciw. Zdaje się, że wśród radnych popierających tę kandydaturę byli też tacy, którzy są powiązani z Panem.

Tak, nie mniej to są głosowania Rady Miasta, wewnętrzne sprawy Rady. Wybrali na przewodniczącego Rady Miasta Kazimierza Myszura. Myślę, że na tym wyborze zaważyła kwestia doświadczenia Kazimierza Myszura, jest radnym już od wielu kadencji i w znacznej części z tych kadencji był przewodniczącym bądź wiceprzewodniczącym Rady.

To zapytam tak – czy Pan jako prezydentem Rudy Śląskiej cieszy się z tego, że to akurat Kazimierz Myszur został przewodniczącym Rady Miasta?

To nie jest kwestia cieszenia się czy nie. Chcę konstruktywnej współpracy i cieszę się z tego, że Kazimierz Myszur po wyborze na przewodniczącego Rady Miasta zadeklarował współpracę ze mną jako prezydentem. To dobry prognostyk. Będę współpracował z każdym wybranym do prezydium Rady. Widać zgodność w Radzie i działanie ponad podziałami, o co też mi chodziło.

Jednak w kampanii na prezydenta Rudy Śląskiej kandydatów bezpartyjnych wspierały ogólnopolskie formacje polityczne. Na przykład Marka Wesołego wsparł PiS, a Pana lokalna PO, Nowoczesna i Nowa Lewica. Podejrzewam, że stąd wynika to, iż jest Pan m.in. ostro krytykowany w sieci przez zwolenników opozycji za to, że rzekomo Pan zdradził, poszedł na współpracę z PiS, przywoływany jest np. znany przypadek radnego Kałuży. Jak by Pan odpowiedział na te zarzuty?

Nigdy w żadnej z wymienionych przez Pana partii nie byłem. Poza tym ja wygrałem wybory na prezydenta Rudy Śląskiej, a Wojciech Kałuża był jednym z radnych. To są zatem zupełnie różne sytuacje. Zabiegałem o poparcie organizacji z miasta Ruda Śląska – to było dla mnie najważniejsze. Różne organizacje mnie poparły, oprócz tych, o których pan wspomniał, także organizacje społeczne – np. działacze Związku Górnośląskiego, mniejszości niemieckiej, a także członkowie różnych organizacji zupełnie niepolitycznych – przykładowo przedstawiciele emerytów i rencistów, ogródków działkowych. To było szerokie poparcie i mój wynik w drugiej turze był bardzo dobry – 73 proc. Zatem popierające mnie organizacje polityczne były tylko jednymi z wielu…

Tak, ale wie Pan, że to właśnie tych kilka organizacji politycznych wynik wyborów w Rudzie Śląskiej przedstawia w całym kraju w taki sposób – kandydat opozycji wygrał z kandydatem PiS-u.

Nie mam wpływu na to, jak to jest przedstawiane „na górze”. Mnie interesuje miasto Ruda Śląska, by się rozwijało, a do tego potrzebujemy pracy na dole, ponad podziałami. Czas nie jest łatwy dla samorządów, musimy wspierać się wzajemnie. Będę współpracował ze wszystkimi, którzy chcą dobra naszego miasta.

Nominował Pan na wiceprezydenta Rudy Śląskiej Panią Aleksandrę Skowronek – byłą przewodniczącą Rady Miasta, ale także byłą przewodniczącą lokalnych struktur PO, które zostały w 2020 roku rozwiązane przez władze regionalne partii za rzekomą współpracę z PiS. Przypuszczam, że tą nominacją mógł Pan zrazić do siebie PO.

Rzeczywiście, niemniej patrzę na sytuacją jako mieszkaniec Rudy Śląskiej, a nie człowiek, który rozgrywa polityczne partie. Gdy słucham mieszkańców, to oni Aleksandrę Skowronek kojarzą właśnie z opozycyjną stroną, z Platformą Obywatelską. Patrzą tak, że mamy w zarządzie osoby o poglądach prawicowych i o poglądach centrowych czy lewicowych. Najważniejsze jest jednak to, że to osoby, które mają doświadczenie z pracy w samorządzie, to fachowcy. Zależało mi na tym, żeby zrobić ruch w kierunku Rady Miasta, uzyskać tam większość, ale też doprowadzić do porozumienia, zgody, nowego otwarcia.

Jak Pan się zapatruje na współpracę w różnych tematach z obecnym rządem? Na przykład w ostatnio głośnej kwestii dystrybucji węgla przez samorządy?

Działając jako samorządy wykonujemy przepisy, które są przyjmowane w Sejmie, Senacie, prezydent państwa podpisuje te ustawy. My to mamy wykonywać. Jeżeli rząd przeforsuje dane przepisy, to będziemy to realizować. Co do węgla – problem jest realny, mieszkańcy mają problem z uzyskaniem opału na zimę. Póki co jest dobrze, bo jest ciepło, ale jak trochę temperatura spadnie to problem się zwiększy. Będziemy wdrażali różne rozwiązania. Jeśli chodzi o projekt związany z dystrybucją węgla, to przymierzamy się do realizacji tego, musimy być gotowi i pomóc mieszkańcom.

Mówi Pan stricte jak samorządowiec, że jeżeli prezydent podpisze jakąś ustawę dot. samorządu, to samorząd musi to realizować, ale wie Pan, że nie każdy włodarz miasta w ten sposób do tego podchodzi. Niektórzy skupiają się na krytyce działań rządu.

Tak, ale ja na to patrzę w taki sposób – teraz mamy taki rząd, później inny. Zakładam, że przyjmowane w Warszawie rozwiązania są tworzone z dobrą intencją. My chcemy pomóc mieszkańcom i mam nadzieję, że każdy rząd będzie się starał nas w tym wesprzeć, będzie nam dawał narzędzia do realnego działania.

Rozmawiał Adam Stankiewicz