Przed domem posłanki PiS Violetty Porowskiej przed miesiącem rozrzucono gwiazdki do przebijania opon. Podczas jazdy okazało się, że trzy opony są przebite; gdyby któraś z opon się rozerwała, mogło dojść do tragedii - powiedziała PAP Porowska. Dodała, że nie informowała o tym szerzej ze względu na rodzinę.
CZYTAJ TAKŻE:
Miesiąc temu na podjeździe mojej posesji ktoś rozrzucił gwiazdki do przebijania opon, takich rzeczy nie można dostać tak prosto w sklepie. Na trasie, po ok. 40 minutach jazdy zorientowałam się, że coś jest nie tak - brak ciśnienia w trzech oponach. Ale gdybym nie zwróciła na to uwagi, jechała dalej, gdyby któraś z opon się rozerwała, mogło dojść do tragedii
— podkreśliła Porowska.
Jak dodała, sprawę zgłosiła natychmiast na policję. Zaznaczyła, że funkcjonariusze na podjeździe znaleźli jeszcze kilkanaście takich gwiazdek.
Policja uznała, że jest to bardzo poważna sprawa i że mogło się to dla mnie zakończyć tragicznie. Wciąż zachodzę w głowę, co przyświecało temu człowiekowi, jaka była jego intencja?
— zastanawiała się posłanka PiS. Dodała, że opony zostały przebite też w aucie je męża, a także współpracownika.
„To czyn zagrażający nie tylko zdrowiu, ale i życiu”
Porowska tłumaczyła, że poza zgłoszeniem na policję, o sprawie nie informował szerzej ze względu na rodzinę, ale w świetle ostatnich wydarzeń z atakami na biura polityków Prawa i Sprawiedliwości uznała, że sprawę trzeba nagłośnić.
To nie jest oblanie drzwi farbą, czy że ktoś robi manifestację pod prywatnym domem. W moim przypadku, to czyn zagrażający nie tylko zdrowiu, ale i życiu. Opona mogła pęknąć, mogłam wpaść w poślizg. To przybrało absolutnie niedopuszczalne metody, narzędzia i formy. Musimy o tym mówić głośno
— podkreśliła Porowska.
Zdaniem posłanki jej przypadek, oraz ostatnie ataki na biura polityków PiS, „to ewidentne pokłosie wprowadzenia wulgarnej, pieniackiej narracji do przestrzeni publicznej”.
Jeśli liderzy partii opozycyjnych, na czele z Donaldem Tuskiem w agresywny sposób wypowiadają się, to później ich sympatycy uznają, że jest taka dowolność wybierania agresywnych metod działania, że mogą sobie pozwalać na to. To, że Donald Tusk i jego koledzy pozwolili na wprowadzenie tego typu agresywnej narracji było otwarciem drzwi do tego typu działań
— oceniła Porowska.
W ostatnich dniach doszło do kilku ataków na biura poselskie polityków PiS. Na początku tygodnia związkowcy z Sierpnia‘80 chcieli zamurować wejście do biura poselskiego premiera Mateusza Morawieckiego w Katowicach.
W środę posłanka PiS Monika Pawłowska poinformował, że do jej biura we Włodawie (Lubelskie) wtargnął mężczyzna i groził śmiercią jej pracownikowi.
Krzyczał, że +biuro zostanie zniszczone+ a moją pracownicę „utopi w szambie, gdzie zginie”
-– informowała Pawłowska.
Europoseł Witolda Waszczykowskiego informował, że w tym miesiącu drzwi jednego z jego biur zostało oblane białą farbą. O ataku informował też europoseł Dominik Tarczyński.
We wtorek do siedziby partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie próbował wtargnąć 20-latek. Gdy wszedł do budynku, zaczął grozić ochroniarzowi i kopnął w drzwi. Na miejscu musiała interweniować policja, którą wezwali pracownicy ochrony.
Śledztwo ws. kolców na podjeździe do posesji posłanki PiS
Opolska policja prowadzi śledztwo w sprawie metalowych kolców, jakie nieznany sprawca rozrzucił na podjeździe do posesji posłanki PiS Violetty Porowskiej. Jak powiedziała PAP w piątek Agnieszka Nierychła z KM Policji w Opolu, sprawcy grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak powiedziała PAP Agnieszka Nierychła, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Opolu, pod koniec września na komendę zgłosiła się posłanka na Sejm Violetta Porowska (PiS), która zgłosiła uszkodzenie swojego samochodu w wyniku działań nieznanego sprawcy.
Według zeznań pokrzywdzonej w wyniku porozrzucania na podjeździe jej domu metalowych ostrych kolców, na które najechała, zostały uszkodzone trzy opony w jej samochodzie. Przybyli na miejsce przestępstwa policjanci znaleźli kolce na pobliskiej ścieżce rowerowej, jezdni i na podjeździe. Jeden kolec wyjęto z opony pojazdu parlamentarzystki. Jak ustalono, oprócz posłanki poszkodowanym jest też jej znajomy, który najechał swoim samochodem na jeden z kolców na jej podjeździe
— powiedziała PAP Agnieszka Nierychła.
Policja obecnie przesłuchuje świadków. Funkcjonariuszom udało się ustalić sprzedawcę kolców, które znaleziono na terenie posesji posłanki i zabezpieczono jako dowód w sprawie.
Wystąpiliśmy już z wnioskiem o udostępnienie danych, tak, by ustalić tożsamość nabywcy. Obecnie czyn ten został zakwalifikowany jako uszkodzenie mienia, za co kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat pozbawienia wolności. Na szczęście nie doszło do wystrzału opony w czasie jazdy, ale wtedy też inna byłaby kwalifikacja czynu
— powiedziała rzeczniczka policji.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/620013-gwiazdki-do-przebijania-opon-przed-posesja-poslanki-pis