„Donald Tusk powinien natychmiast zaprzestać tej szkodliwej działalności, inaczej będzie miał krew na rękach” - mówi portalowi wPolityce.pl sekretarz stanu w KPRM Adam Andruszkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: W kontekście ostatnich ataków na siedzibę PiS przy ulicy Nowogrodzkiej oraz biura parlamentarzystów partii rządzącej wielu komentatorów nasuwają się skojarzenia z mordem na działaczu PiS Marku Rosiaku. Czy obecne nagromadzenie agresji w polskiej polityce może doprowadzić do pojawienia się „nowego Cyby”?
Adam Andruszkiewicz: Obserwujemy, że odkąd do polityki krajowej wrócił Donald Tusk, to mamy do czynienia z bardzo dużym wzrostem agresji.
Lider PO jest politykiem niezwykle agresywnym, mściwym, który w tych trudnych, kryzysowych czasach chce wprowadzić w Polsce chaos i destabilizację. Również jego teksty w stylu: „wyprowadzę gościa” z NBP-u czy że trzeba „przewietrzyć odór” i inne tego rodzaju wypowiedzi napędzają różnych radykałów po stronie opozycji totalnej i w mojej opinii mogą doprowadzić do tragedii w naszym państwie.
Przypominam, że pan Cyba po aresztowaniu krzyczał, że chciał zamordować pana prezesa Kaczyńskiego. Ostatni atak na biuro na Nowogrodzkiej? Napastnik również krzyczał „Wszystkich was pozabijam”, chciał się dostać do prezesa i groził ochroniarzowi. Donald Tusk powinien natychmiast zaprzestać tej szkodliwej działalności, inaczej będzie miał krew na rękach.
Politycy opozycji często albo bagatelizują tego rodzaju akty wandalizmu lub nawet agresji, albo próbują przekonywać, że to PiS „dzieli Polaków” czy używa „mowy nienawiści”, a jako przykłady wymieniają np. bardzo emocjonalną wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas wystąpienia w Sejmie z 19 lipca 2017 r. Czy jednak można te sprawy porównywać?
Pan prezes nigdy nie obraża Polaków i nie wzywa ich do agresji. Co więcej - w Sejmie padały już różnego rodzaju słowa wypowiadane w silnych emocjach, ale wypowiedź pana prezesa i tak była bardzo delikatna, podczas gdy opozycja niejednokrotnie rzuca w jego kierunku karygodnymi tekstami dotykającymi bezpośrednio pamięci jego brata, Śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Co więcej - nawet, jeżeli pan prezes użył mocnych, stanowczych słów, to one skierowane były do polityków. A politycy powinni mieć twardą skórę.
Lider PO natomiast zapowiada takie rzeczy, jak „wyprowadzenie” prof. Adama Glapińskiego z NBP podczas objazdów po Polsce i spotkań z wyborcami
Opozycja nakręca zwykłych Polaków, czego efekty widzimy. Ostatnio jakiś nieznany mężczyzna zaatakował biuro Prawa i Sprawiedliwości.
Nie był przecież politykiem, tylko zwykłym obywatelem. W mojej ocenie, nakręconym przez opozycję totalną.
Widzimy, że agresja werbalna, a czasem również fizyczna dotyka nie tylko polityków, ale również pracowników ich biur
Oczywiście, trzeba pamiętać, że w biurach pracują często zwykli obywatele. To ludzie, którzy nie są politykami. Ich praca powinna być szczególnie szanowana. Grożenie im, napadanie na nich w miejscu pracy, jest po prostu bandytyzmem.
Jeśli Donald Tusk nie zaprzestanie w końcu swojej bandyckiej retoryki, to uważam, że doprowadzi w Polsce do tragedii.
Czy gdyby podobnych ataków doświadczyli posłowie Koalicji Obywatelskiej, ich reakcja byłaby inna?
My absolutnie nie namawiamy naszych sympatyków do tego rodzaju zachowań. Zawsze lepiej, aby obywatele swoje emocje wyrażali przy urnie wyborczej, głosując i pokazując „czerwoną kartkę” politykom, którzy zdradzają polską rację stanu. Absolutnie nie jesteśmy zwolennikami agresji czy konfrontacji fizycznej w polityce. To droga donikąd, do osłabienia Polski. A żyjemy w czasach bardzo trudnych, wojennych, dlatego potrzeba nam bezpieczeństwa i stabilizacji, które zagwarantuje właśnie Prawo i Sprawiedliwość.
Kiedy politycy PO mówią o „wyprowadzaniu gościa” z NBP, „strząsaniu szarańczy” etc., łatwo się domyślić, że sami nikogo z żadnej instytucji nie wyprowadzą siłą. Czy jednak zdają sobie sprawę, że takie słowa mogą trafić na podatny grunt?
Widzimy, że Donald Tusk często pokazuje się w otoczeniu ludzi takich jak chociażby pan poseł Nitras słynący z niebywałej agresji politycznej. Zwolennicy opozycji też potrafią wykazywać się niezwykłą agresją, chociażby podczas demonstracji na ulicach. Jeśli tego typu ludzie w końcu na serio potraktują niektóre wezwania liderów politycznych, wtedy może dojść do tragedii.
Pytanie tylko, komu zależy dziś na tym, aby Polskę w ten sposób destabilizować. W mojej opinii jest to na rękę przede wszystkim Rosji. Także, być może, Niemcom, którym nie podoba się, że Polska rośnie w siłę. Niestety, jak widać, w tę politykę po raz kolejny będzie wpisywał się Donald Tusk.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619865-andruszkiewicz-retoryka-tuska-moze-doprowadzic-do-tragedii