Przyszedł do siedziby PiS, groził śmiercią, „wzywał” Prezesa PiS. I co? I nic. Po liberalnej stronie refleksji nie będzie, że może aura nienawiści przez nią roztaczana wykracza poza dobre obyczaje, że nawet Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego zbadało 3 lata temu, że to obóz antyPiS bardziej nienawidzi, jest bardziej uprzedzony i zamknięty na argumenty. Nie ma po tych groźbach, tak podobnych do haseł Ryszarda Cyby, nawet gładkiego, ponadpolitycznego oświadczenia, że agresję i groźby powinno się z debaty publicznej usuwać, a nie podsycać. Czytelnicy portalu Wyborcza.pl - w komentarzach pod informacja o incydencie - nawet chwalą, zapowiadają powtórkę, wyrażają zrozumienie dla agresywnego dwudziestolatka. A do wyborów pozostał jeszcze okrągły rok i temperatura kampanijna dopiero się przecież rozkręci.
Gdyby to jakiś „pisowiec” dopadł do biura Donalda Tuska to - stawiamy dolary przeciwko orzechom - że wałkowałyby to wszystkie TVN-y, Onety i Wyborcze, sprawa by dotarła do mainstreamowych mediów liberalnych za granicą. A teraz - cisza, małe wzmianki jedynie. Agresja jest dla nich usprawiedliwiona, gdy uderza w prawicę.
Potencjalna trzecia kadencja rządów Prawa i Sprawiedliwości może zmienić w Rzeczpospolitej kolosalnie dużo - ruszyć i dokończyć wielkie projekty (CPK, Via Carpatia, Trójkąt Lubelski), nadal trzymać z dala od państwowych zasobów proniemieckie i probrukselskie lobby, może uczynić z rozdziału najnowszej historii Polski „dekadę Kaczyńskiego” lub też wsunąć z powrotem nasz kraj w koleiny średniego rozwoju i średniej suwerenności lat 2007-2015.
Zatem miliardy złotych, stawka geopolityczna (rosyjska inwazja przyspiesza procesy polityczne, wywołuje ogromne napięcia między Berlinem a Waszyngtonem), sprawy tożsamościowe dotyczące Kościoła, rodziny i narodowych tradycji - wiele rozstrzygnie rok 2023. Skoro stawka jest tak duża, to i środki będą ekstremalne - Unia chce zagłodzić, wybatożyć, Niemcy wprost chcą Tuska na premiera, Rosji nie podobają się zakupy zbrojeniowe ministra Błaszczaka, więc w grę pójdą strumienie pieniędzy, dziwnych „społecznych kampanii”, urabiających - zwłaszcza młodzież - przeciwko konserwatystom, wreszcie potężne media zewrą szeregi jak nigdy dotąd. Pamiętacie Państwo, jak w trakcie wyborów prezydenckich wymyślili, że „Andrzej Duda ułaskawił pedofila”? Teraz będziemy wspominać tę dezinformację jako łagodną - najmocniejsze się dopiero zacznie.
Włącznie z możliwą agresją, prowadzącą do czyjejś śmierci.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619750-w-poszukiwaniu-drugiego-cyby-czyli-agresja-przedwyborcza