Nawoływanie do przemocy prędzej czy później przejdzie w czyn. I nie jest to czysto teoretyczne przewidywanie. Przekonaliśmy się o tym w 2010 roku, gdy Ryszard Cyba zamordował działacza PiS, mówiąc później, że nienawidzi Kaczyńskiego i to jego chciałby zgładzić. Wczorajszy atak na siedzibę PiS pokazuje, że takie myślenie, podsycane skutecznie przez totalną opozycję i samego Donalda Tuska, wciąż jest niebezpiecznie żywe. I choć takie działanie cała klasa polityczna powinna potępić, Tusk milczy. Bo to jego polityczna broń.
CZYTAJ WIĘCEJ: 20-latek próbował wtargnąć do siedziby PiS! Groził śmiercią działaczom. Fogiel: Pisanie o „incydencie” to proszenie się o drugiego Cybę
CZYTAJ TAKŻE: Tak wyglądał atak na siedzibę PiS. Jest nagranie z monitoringu! „Będziesz martwy. Wołaj Kaczyńskiego!”. Na tym nie koniec
Donald Tusk nigdy nie krył, że po powrocie z Brukseli będzie działać radykalnie. Już w pierwszych wystąpieniach krytykował partyjnych kolegów za zbyt mało agresywne i niewystarczająco ostre działania. Przekonywał, że PiS należy atakować zdecydowanie i mocno. Szybko okazało się, że słowa Grzegorza Schetyny sprzed paru lat o „pisowskiej szarańczy”, którą „trzeba strząsnąć ze zdrowego drzewa” to pieszczota przy tym, co działo się później. Momentami było naprawdę niebezpiecznie. Podjudzana agresja tzw. Strajku Kobiet i feministycznych bojówek atakujących kościoły przekraczała momentami agresję bojówek Palikota z Krakowskiego Przedmieścia po katastrofie smoleńskiej. Wcześniej próbowano robić doprowadzić do ulicznej rewolty poprzez wykorzystanie Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP.
Lech Wałęsa zapowiadał, że politycy PiS będą wyskakiwać z okien, gdy tylko naród zbuntuje się przeciwko władzy. Po powrocie z Brukseli Donald Tusk jeszcze bardziej zaostrzył kurs, wkraczając w bezwzględny lincz i mieszanie z błotem „pisowskiej masy”. Trwa to dziś. Od miesięcy powtarza, że walka z PiS jest jego priorytetem. ”Nie ma bardziej pozytywnego programu niż anty-PiS” — mówił zarówno w czerwcu, jak i wczoraj. Nie brakuje też zapewnień o siłowym wyprowadzeniu ludzi związanych ze Zjednoczoną Prawicą z instytucji, w których pracują. Każde działanie rządu przedstawiane jest w skrajnie negatywnym świetle, a poziom kłamstw i manipulacji nie ma już nawet na celu przekonania ludzi do własnego programu, ale wzbudzenie skrajnej nienawiści do obozu władzy. Tusk bez skrupułów gra wojną, światowym kryzysem, problemami energetycznymi, inflacją, by skierować frustrację obywateli na rząd.
Każde nienawistne słowo ma swoje odbicie w realności. Wpada w przestrzeń publiczną i albo zostaje odrzucone jako godne pogardy zło, albo też przyjęte przez tych, którzy takich właśnie zachęt potrzebują do swoich oszalałych działań. Wbrew pozorom, ludzi rozregulowanych emocjonalnie i psychicznie nie brakuje. Jeśli politycy opozycji od lat nie tylko usprawiedliwiają agresję, także fizyczną wymierzoną w polityków PiS, ale wręcz zagrzewają do niej, można spodziewać się skutków dramatycznie tragicznych. Wczorajszy atak na siedzibę PiS jest jednym z takich przykładów. Z pewnością nie ostatnim. Podżegania do nienawiści będzie coraz więcej. Bo celem jest zniszczenie prawicy i przejęcie władzy. Za wszelką cenę i wszystkimi możliwymi środkami.
CZYTAJ TAKŻE: Marzena Nykiel: Tusk chce wrócić do władzy, by powstrzymać inflację. To może do Niemiec? Tam jest najwyższa od 70 lat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619685-totalnosc-opozycji-rozzuchwala-do-przemocy-co-odpowie-tusk