Projekt PiS dotyczący m.in. władz spółek Skarbu Państwa można nazwać programem „koryto na wieki”; PiS chce zagwarantować sobie synekury na długie lata, ale robią zasadniczy błąd - powiedział we wtorek w Ostrowie Wlkp. podczas spotkania z mieszkańcami lider PO Donald Tusk.
W poniedziałek do Sejmu wpłynął poselski projekt noweli ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. Projekt został przygotowany przez posłów PiS. Przewiduje on, że odwołanie członków organów zarządzających spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego.
Tylko o PiS…
Tusk podczas spotkania z mieszkańcami, odnosząc się do projektu PiS, powiedział, że można by to nazwać „programem koryto na wieki”.
Jak przeczytałem po raz pierwszy o tym, że oni przygotowują ustawę, która ma im zagwarantować, że niezależnie od wyniku wyborów, niezależnie od tego, kto będzie tworzyć polski rząd, kto będzie odpowiadał za polskie sprawy, oni chcą sobie zagwarantować na długie lata synekury, pozycje, wysokie pensje, nieruchomości - wszystko z czego zasłynęła ta ferajna, która tak obsiadła spółki Skarbu Państwa
— ocenił.
Ktoś nawet powiedział, że to jest „rada ochrony koryta”, taki ROK. Uważam, że ten ROK, jaki oni sobie wymyślili, i ten rok 2023 wyjdzie im bokiem. Jeśli naprawdę ktokolwiek z nich myśli, że po przegranych wyborach oni dalej będą mogli doić tak bezkarnie jak w tej chwili te spółki Skarbu Państwa, wyrzucać fachowców, zatrudniać swoich na każde możliwe stanowisko, to naprawdę się mylą
— mówił Tusk pod adresem PiS-u.
Jak oni wjechali do Sejmu z tym projektem, to ja słyszałem - to jest oczywiście metafora - taki kwik, tzn. kwik wokół tego koryta. (…) i to jest prawdziwy sondaż (…), jeśli oni wjeżdżą dzisiaj do Sejmu z ustawą, która ma im zagwarantować na długie lata synekury, jeśli oni wjeżdżają znowu z ustawą „bezkarność plus”, to znaczy, że ich poplecznicy, ich politycy mają być bezkarni, mimo że popełniali wykroczenia lub przestępstwa w czasie wyborów czy w czasie pandemii. Jeśli oni dzisiaj chcą zgromadzić tyle pieniędzy, ile się da, wyciągnąć je z kieszeni podatnika, to znaczy, że oni wiedzą, że już przegrali, tylko oni myślą, że mimo przegranej nie dadzą się oderwać od koryta. I tu robią zasadniczy błąd
— mówił Tusk.
Dodał też m.in., że zgodnie z ostatnimi badaniami opinii publicznej rząd premiera Mateusza Morawieckiego ma najniższe poparcie w historii ostatnich rządów PiS.
26 proc. Polek i Polaków dzisiaj pozytywnie myśli o tym rządzie
— mówił lider PO.
Dodał, że nie dziwią go takie wyniki gabinetu Morawieckiego. Jak mówił, Polacy każdego dnia widzą „ten zatruty owoc, jaki zafundowała ta władza nie opozycji, tylko ciężko pracującym Polkom i Polakom”.
Autorzy projektu o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami przekonują, że w okresie przemian na rynku energetycznym, związanych z wdrażaniem tzw. Europejskiego Zielonego Ładu oraz z uwagi na rosyjską agresję na Ukrainę, „niezwykle istotne jest zagwarantowanie realizacji spójnej strategii spółek o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu, zwłaszcza w ramach przedsięwzięć długofalowych, które umożliwią utrzymanie jej konkurencyjności oraz zapewnienie dostaw energii elektrycznej i paliw”.
Z projektowanej noweli wynika, że kadencja organów nadzorczych i organów zarządzających PERN, Orlenu, PSE, Gaz-Systemu oraz Polfy jest wspólna i trwa 5 lat.
Odwołanie członków organów nadzorczych oraz odwołanie i zawieszenie w czynnościach członków organów zarządzających, spółek (…) może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu uprzedniej pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego
— napisano w projekcie.
Nowe przepisy powołują też Radę do spraw bezpieczeństwa strategicznego, która będzie oceniała przesłanki zawarte we wniosku dotyczącym np. odwołania członków organów nadzorczych oraz odwołania lub zawieszenia w czynnościach członków organów zarządzających.
Kuriozalne oskarżenia
Oni naprawdę chcą zmienić mózgi naszym dzieciom; to jest stowarzyszenie facetów, którzy nienawidzą kobiet, to jest stowarzyszenie facetów, dla których dzieci to przedmioty - ocenił lider PO Donald Tusk odnosząc się do procedowanego we wtorek w Sejmie projektu posłów PiS nowelizującego ustawę Prawo oświatowe.
We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży trwa pierwsze czytanie dwóch projektów nowelizujących ustawę Prawo oświatowe - złożonych przez prezydenta i posłów PiS. Regulują one m.in. kwestie działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach.
Donald Tusk na wtorkowym spotkaniu z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego odniósł się do projektu nowelizacji autorstwa posłów PiS. W jego ocenie ustawy nie ma sensu analizować w szczegółach, gdyż jej istota polega na zmianie myślenia uczniów.
Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie. PiS musi odejść, ponieważ dzieją się rzeczy na tym fundamentalnym poziomie straszne. Czy jest sens analizować w szczegółach projekt ustawy Czarnka? Moim zdaniem nie, bo istota tej ustawy, istota jego działania polega na tym - i nie ma w tym słowa przesady - że oni naprawdę chcą zmienić mózgi naszym dzieciom
— powiedział Tusk.
Lider PO dodał, że „szkoła ma odwzorować ich pogląd na świat, ich pogląd na kobiety”.
Przecież to jest stowarzyszenie facetów, którzy nienawidzą kobiet, to jest stowarzyszenie facetów, dla których dzieci to przedmioty, już nie mówiąc o dzieciach na przykład z in vitro. To jest takie stowarzyszenie facetów, którzy chcą, aby w szkołach z naszych dzieci zrobiono ludzi o umysłowościach podobnych do Rydzyka, Kaczyńskiego czy samego Czarnka. Ja nie chcę, żeby mój wnuk był kształtowany przez Polską szkołę w taki sposób, żeby jako dorosły człowiek zachowywał się tak jak Kaczyński czy Czarnek
— powiedział Tusk.
We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży trwa pierwsze czytanie dwóch projektów nowelizujących ustawę Prawo oświatowe - złożonych przez prezydenta i posłów PiS. Regulują one m.in. kwestie działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach.
Projekt prezydencki nowelizacji Prawa oświatowego wpłynął do Sejmu w lipcu 2020 r. Złożenie go prezydent Andrzej Duda zapowiedział w czasie kampanii wyborczej. Zgodnie z nim, działalność wszelkich organizacji i stowarzyszeń na terenie szkoły lub przedszkola będzie wymagać zgody większości rodziców.
Propozycje zmiany przepisów dotyczących funkcjonowania w szkołach i przedszkolach organizacji i stowarzyszeń zawiera też projekt autorstwa posłów PiS złożony w Sejmie w ubiegłym tygodniu. Część zawartych w nim zapisów jest powtórzeniem znajdujących się wcześniej w uchwalonej w styczniu tego roku nowelizacji Prawa oświatowego wzmacniającej rolę kuratorów oświaty, następnie zawetowanej przez prezydenta.
Zdaniem posłów opozycji i części przedstawicieli oświaty projekt reformy szkolnictwa, który trafił do Sejmu jako poselski to powrót tzw. lex Czarnek; ich zdaniem odbiera on szkołom wolność i demokrację.
Tusk atakuje ministra Czarnka
Zdaniem szefa PO minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek jest symbolem rządu antyoświeceniowego.
On nie odpowiada za uczenie wyższe, ale stał się symbolem, kombinacji pieniędzy
— oświadczył na spotkaniu z mieszkańcami Ostrowa Wlkp. Donald Tusk.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej spotkał się we wtorek z mieszkańcami Ostrowa Wlkp. Kiedy zgromadzonym w Starej Bibliotece przy ulicy Wolności pozwolono na zadawanie pytań jedna z kobiet zapytała: „Co z uniwersytetami?”.
To pytanie brzmi równie dramatycznie, co w jakimś sensie nieprecyzyjnie. Uniwersytety przetrwają. Wiem, że o uczelniach wyższych mówi się rzadziej, niż o zawodzie nauczycielskim jako takim. Nie ma żadnej wątpliwości, że postępująca pauperyzcja szczególnie wśród młodych pracowników naukowych już powoduje, że jesteśmy zagrożeni selekcją negatywną. Pomijam poziom akademicki nauczania, ale efektywność naszych uczelni wyższych, czyli wartość i jakość badań naukowych, to wszystko jest pod wielkim znakiem zapytania
— powiedział lider PO.
Ostrowianka nie do końca zadowolona z odpowiedzi wyjaśniła, że chodzi jej o tzw. konstytucję dla nauki, która - jak powiedziała - „kompletnie sfeudalizowała system”.
Tusk powiedział, że „za moich czasów studenckich, poprzez czasy, kiedy miałem coś w tej sprawie do powiedzenia do dzisiaj włącznie, ten problem był w mniejszej lub większej skali. Mam wrażenie, że szczególnie w tych latach, kiedy ponosiłem odpowiedzialność za rząd, takie ambitniejsze próby, żeby zmienić sytuacje, były zauważalne. Nie powiem, że to było idealne, ale miałem takie przekonanie, że naprawdę coś się ruszyło w tej sprawie. Nazwała to pani systemem feudalnym, ale ci wszyscy, którzy są na uczelniach, dobrze wiedzą, na czym to polega, bywa dużo brzydsze niż feudalizm”.
Zdaniem Tuska uniwersytet to miejsce najbardziej wrażliwe na gwałcenie wolności, przyzwoitości i racjonalności zachowań.
Więc ja się w pewnym sensie nie dziwię, że przy takiej władzy, jak władza PiS-owska uniwersytety czy generalnie szkolnictwo wyższe nie tylko stały się marginesem życia publicznego
— ocenił.
Przyznał, że „nie wrócimy do tych czasów, gdzie uniwersytet był centralnym miejscem życia publicznego (…) gdzie działy się wielkie rzeczy, gdzie ludzie myśleli, jak zmienić świat i czasami na uniwersytetach ten świat zmieniano. Dzisiaj jest pogarda do nauki” – stwierdził.
Dodał, że „mieliśmy dziesiątki sytuacji już nie tylko dotyczących wewnętrznej struktury, czy złych obyczajów na uczelniach, ale jakby upadku nauki, bo to jest rząd z definicji antyoświeceniowy. Oni się tego nie wstydzą, Czarnek stał jego symbolem” - powiedział o podkreślił „on nie odpowiada za uczenie wyższe, ale stał jego symbolem, kombinacji pieniędzy” - oświadczył.
Obecni na sali słuchacze natychmiast sprostowali lidera PO. Tusk wyraźnie zdziwiony i zaskoczony odparł:
On odpowiada za uczelnie wyższe też, no tak, to już się w głowie nie mieści, a jednak.
Pytanie o program PO
Jeden z sympatyków Platformy Obywatelskiej zadał pytanie dotyczące programu popieranej przez niego partii.
Jak mogę odpowiedzieć moim znajomym, przyjaciołom, kolegom, gdy pytają: co pan Tusk ma w zanadrzu, jeśli chodzi o gabinet cieni? Dlaczego mówi tylko o tym, że PiS jest niedobry, a nie prezentuje nam tego, co będzie w programie na przyszłość?
— zapytał mężczyzna.
To dość fundamentalne pytanie. (…) Często pojawia się taki zarzut, że PO i ja osobiście mówimy, że trzeba zmienić tę władze i nasz polityczny pomysł to jest przede wszystkim antypis. Chcę państwu powiedzieć, że w tym sformułowaniu kryje się najbardziej pozytywny i konkretny program
— odpowiedział Donald Tusk.
gah/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619632-zenujace-tusk-antypis-to-najbardziej-pozytywny-program