„Jakbyśmy popatrzyli na fakty, to one przeczą temu, co mówi Donald Tusk, a tylko uwiarygadniają i potwierdzają to, co robiła PO i jej szef w relacjach na linii Warszawa-Moskwa. Nie było większej i lepszej przyjaźni z Rosją, jak w czasach, gdy rządziła PO” – mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Jan Mosiński.
CZYTAJ TAKŻE: Cymański odpowiada na zarzuty szefa PO: Posądzanie ZP o prorosyjskość jest szaleństwem. Tusk perfidnie sieje nienawiść
Nadal nie ustają echa decyzji Koalicji Obywatelskiej, która złożyła wniosek o powołanie komisji śledczej ws. afery podsłuchowej, w kontekście „przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych”. Donald Tusk i PO próbują w ostatnim czasie usilnie przekonać (zapominając oczywiście o swoim zbliżeniu z Rosją), że najbardziej prorosyjską partią jest Prawo i Sprawiedliwość, które tak naprawdę realizuje interesy Kremla.
Do zarzutów PO i jej szefa odnosi się w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Jan Mosiński.
Donald Tusk uwiarygadniając zeznania Marcina W. na tej swojej słynnej konferencji prasowej, sugerował w sposób wyjątkowo podły i bezpodstawny, jakoby służby Federacji Rosyjskiej miały mieć wpływ na politykę energetyczną PiS, a po drugie rosyjskie służby doprowadziły do zmiany politycznej rządu i wygraliśmy wybory
— mówi.
Trzeba przypomnieć, że to właśnie za rządów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej, ich polityka miała twarz głodnego dziecka. Podwyższono wiek emerytalny i podatki, zwijano armię, szkoły, połączenia lokalne itd. Chodziło generalnie o zwijanie państwa polskiego, więc to było powodem przegranych wyborów przez PO
— dodaje Mosiński.
Donald Tusk, używając pewnej metafory (ona wybrzmiewała w niektórych wypowiedziach polityków PO) nadepnął na grabie i trzasnął się porządnie w głowę, ponieważ prokurator generalny opublikował całość materiału z przesłuchania pana Marcina W. Nie wypowiadam się co do wiarygodności tych zeznań, bo nie mam szerszej wiedzy, natomiast zwrócę uwagę na istotny szczegół. Ten pan zeznawał pod karą za składanie fałszywych zeznań
— zaznacza.
Nasz rozmówca zauważa, że Donald Tusk najpierw „uwiarygodnił Marcina W., a później stwierdził, że jest niewiarygodny”.
Myślę, że jeśli mielibyśmy cokolwiek badać, to dobrym pomysłem jest powołanie komisji na wzór komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich, której jestem w dalszym ciągu członkiem. Ta komisja jako jedyna do chwili obecnej ma jakieś sukcesy, cokolwiek robi i wyjaśnia te sprawy. Natomiast do tej pory żadne komisje śledcze nie wyjaśniły żadnej sprawy, więc uważam, że i ta proponowana przez KO, raczej prawa bytu nie ma
— podkreśla Mosiński.
„Byliśmy wyzywani od rusofobów”
Jan Mosiński mówi też, że „jeżeli chodzi o prorosyjskość, to nie ma w Polsce polityka, który bardziej uwiarygadniałby prorosyjską politykę jako premier niż Donald Tusk”.
Już podczas swojego expose w 2007 roku mówił, że „chce dialogu z Rosją taką, jaka ona jest”, potem pojechał do Moskwy, kłaniał się w pas Putinowi. Nie robił nic lub niewiele jako szef Rady Europejskiej, jeżeli chodzi o Nord Stream 2. Raczej kontynuował i wspierał politykę na linii Bruksela-Berlin-Moskwa
— przypomina.
Za jego rządów Polska podpisywała z Federacją Rosyjską najgorsze umowy, jeżeli chodzi o gaz i nie tylko. Platforma i Donald Tusk de facto realizowali politykę Berlina wobec Moskwy
— dodaje.
Poseł PiS ocenia, że Donald Tusk sam otworzył Puszkę Pandory (dotyczącą kwestii relacji międzynarodowych na linii Warszawa-Moskwa, czy sprawę prorosyjskości), z której „wylazły” fakty.
Tusk nie spodziewał się tego, że to będzie zgubne dla niego samego i jego formacji politycznej. Wmawianie opinii publicznej, że PiS jest prorosyjskie, jest tak śmieszne, że trudno dać temu jakikolwiek pierwiastek rzeczywistości
— zaznacza Mosiński.
Ostrzegaliśmy wielokrotnie przed imperializmem rosyjskim. Prezydent Lech Kaczyński mówił o tym w 2008 roku, w Tbilisi i w 2009 roku na Westerplatte. Wielokrotnie ostrzegaliśmy nie tylko sam rząd jako opozycja, ale również Komisję Europejską, gdy rządziliśmy w latach 2005-2007 i później będąc w opozycji
— dodaje.
Jak przypomina nasz rozmówca, „byliśmy wyzywani od rusofobów, a Donald Tusk wręcz przepraszał Putina za politykę swoich poprzedników, czyli Prawa i Sprawiedliwości”.
Donald Tusk sam sobie ten los (prorosyjskiego polityka – red.) zgotował i myślę, że nie wygrzebie się już z tego. A ta prorosyjskość będzie towarzyszyła do końca jego aktywności politycznej i także Platformy Obywatelskiej
— mówi Jan Mosiński.
Jakbyśmy popatrzyli na fakty, to one przeczą temu, co mówi Donald Tusk, a tylko uwiarygadniają i potwierdzają to, co robiła PO i jej szef w relacjach na linii Warszawa-Moskwa. Nie było większej i lepszej przyjaźni z Rosją, jak w czasach, gdy rządziła PO
— kończy poseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Oskarżenia Tuska? Kukiz nie przebiera w słowach: Trzeba być etycznym bandytą, żeby głosić, że Kaczyński korzysta z pomocy Rosji
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619605-tylko-u-nas-pis-prorosyjski-mosinski-odpowiada-tuskowi