To budowanie arki przed potopem, a zarazem podkładanie ładunków wybuchowych pod przyszły rząd; to tworzenie państwa w państwie- tak były szef PO Grzegorz Schetyna ocenił projekt PiS m.in. powołujący radę, której zgoda ma być konieczna do odwołania członków władz pięciu państwowych spółek.
CZYTAJ TAKŻE:
PiS tworzy „państwo w państwie”?
Do Sejmu wpłynął poselski projekt noweli ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. Przewiduje on m.in., że odwołanie członków organów zarządzających spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin, może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego.
Schetyna zapytany we wtorek w Polsat News o ten projekt powiedział, że „to jest budowanie arki przed potopem”.
Wiedzą, że mogą przegrać wybory, Kaczyński poważnie bierze pod uwagę możliwość porażki wyborczej i chce zbudować takie wyspy, które będą gwarancją przyspieszonych wyborów i ich powrotu do władzy
— dodał.
Jego zdaniem, PiS w ten sposób „zaminowuje most, podkłada ładunki wybuchowe pod projekt przyszłego rządu”.
To są standardy azjatyckie czy afrykańskie. Z tym trzeba walczyć i zrobić wszystko, żeby do tego nie dopuścić
— powiedział Schetyna.
W jego opinii „to jest tworzenie państwo w państwie”.
Jeśli to zostaje w ogóle powołane, to będzie sygnał do Brukseli, w jaki sposób buduje się prawo
— stwierdził były lider PO.
Schetyna uważa, że ten projekt pokazuje, iż PiS nie poddaje się regułom demokratycznym i nie chce realizować werdyktu wyborczego.
Pokazują swoja prawdziwą twarz: władzy raz zdobytej nie oddamy. Chcę wyraźnie powiedzieć: oddadzą tę władzę za rok w październiku
- dodał.
Były lider PO wypowiedział się zarazem przeciwko postulatowi delegalizacji PiS, który formułuje m.in. prof. Radosław Markowski.
Nie jestem zwolennikiem takiej totalnej wojny po wyborach
— podkreślił.
Zarobki w państwowych spółkach za rządów PO
Przypomnijmy, że za rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz, milionowe odprawy dla prezesów państwowych spółek były normą. Jak mówił w 2016 roku minister Skarbu Państwa Dawid Jackiewicz, „spółki były jak księstwa, których prezesom przysługiwały niewspółmierne korzyści”.
Jak przedstawiały się zarobki prezesów największych spółek Skarbu Państwa tylko za 2015 rok? Prezes PKO BP zarobił 2 mln 892 tys. zł, szef PKN Orlen - 6 mln 549 tys. zł, prezes KGHM Polska Miedź SA - 2 mln 438 tys. zł, szef Tauronu - 1 mln 678 tys. zł, a PZU - 3 mln 268 tys. zł.
To rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził zmiany w zasadach kształtowania wynagrodzeń w spółkach SP.
CZYTAJ TEŻ:
Afera podsłuchowa
W rozmowie poruszona została też kwestia afery podsłuchowej i komisji śledczej. Zdaniem Schetyny sprawa musi zostać wyjaśniona, a komisja śledcza jest niezbędna.
Musimy wiedzieć, czy Rosjanie mieli wpływ i tworzyli konstrukcje tworzenia podsłuchów czy wykorzystywali aktywności Marka Falenty, wspólnika i kelnerów. Państwo musi mieć system immunologiczny
— mówił Schetyna.
Jego zdaniem „należy to oderwać od bieżącej walki politycznej i rywalizacji partyjnej”. Pytany o nagrania wspólnika Marka Falenty, Marcina W., z których ma wynikać, że wręczył synowi Donalda Tuska reklamówkę z Biedronki z 600 tys. euro łapówki dla ojca, polityk PO odparł, że „to jest kompletnie niewiarygodne i obśmiane nawet przez tych, którzy je przytaczali”.
Zupełnie co innego to zeznania podejrzanego Marcina W., a co innego wyjaśnienia Marcina W., który był oskarżony. Jako podejrzany mówi inne rzeczy, jako oskarżony inne. Zeznania i wyjaśnienia to jest inna instytucja prawna
— powiedział Schetyna stwierdzając, że zaproponowana przez Jarosława Kaczyńskiego komisja weryfikacyjna jest „po to, by ponownie uderzyć”. Wyraził przekonanie, że taka komisja nie powstanie.
wkt/PAP/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619553-zmiany-dot-spolek-sp-schetyna-wscieklypis-nie-odda-wladzy