„Oj, jak wy nie doceniacie pana prezesa” - tak minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek odpowiadał na jedno z kąśliwych pytań w wywiadzie dla Onetu. Ministra próbowano przemaglować. Redakcja jednak się przeliczyła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Klasa! Protestujący wykrzykiwali „Czarnek out”. Tymczasem minister podszedł do nich i powiedział: „Ja za Państwa też się będę modlić!”. WIDEO
„Tusk złapał się w sidła i podkopał własnego syna”
Wywiad rozpoczął się od tematu Unii Europejskiej i doniesień o rzekomym wstrzymania wypłat funduszy z polityki spójności dla Polski. Minister Czarnek podkreślał, że „nie ma żadnego pisma ze strony Komisji Europejskiej, które sugerowałoby takie rzeczy”, dodając przy tym uwagę, iż „zaczynają się drgawki na opozycji”.
Donald Tusk jeździ, spotyka się z ludźmi, manipuluje, jak tylko może i kłamie. Prezentuje siebie jako ofiarę taśm z afery podsłuchowej, która wybuchła pod koniec rządów PO-PSL. Doszło do tego, że postanowił zrobić z Polaków ludzi oderwanych od rzeczywistości i wmówić im, że doszliśmy do władzy z uwagi na działania rosyjskich agentów. A Polacy dokładnie pamiętają, kto jest winien śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 innych osób w Smoleńsku, kto się obściskiwał z Putinem, kto z nim spacerował po molo, kto podejmował zbrodniarza Miedwiediewa jak lorda, kto podejmował Ławrowa jak przyjaciela. Czy ktoś zmuszał platformersów do opowiadania bzdur obraźliwych dla Polski u Sowy, czy w Amber Room? Trzeba pytać dalej? Do tego realizując ten absurdalny pomysł, Tusk złapał się w sidła i podkopał własnego syna. To coś niebywałego
— mówił.
Na drwiącą uwagę dziennikarza, że „według pana opozycja jest tak wszechmocna, że steruje Unią Europejską”, minister odparł:.
To oni używają UE do walki z polskim rządem. To oni nieustannie kłamią na temat Polski w Brukseli i w innych miejscach. To oni żądają wstrzymania środków dla Polaków. „Ojczyzna jest naszą matką, o matce nie mówi się źle” — to przykazanie Polaków w Niemczech łamią brutalnie politycy niemal całej dzisiejszej opozycji. A i tak idzie im jak krew z nos.
W rozmowie nawiązano też do wystąpienia szefa MEiN na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim nt. rodziny. Ze strony dziennikarza padło dość przedziwne stwierdzenie, gdy zacytował słowa „Bez rodziny nie będzie nas za 50 lat”. „Straszy pan tym faktem bardziej niż wojną” - powiedział redaktor Onetu.
Przecież to widać po statystykach — mamy dużo mniej związków małżeńskich, dużo mniej trwałych związków, dużo mniej rodzi się dzieci, a jest dużo więcej rozwodów. Jak tak dalej pójdzie, to za 50 lat nas nie będzie, tzn. nie będzie Polski, jaką znamy. To ciągle posuwa się w złym kierunku. Widzimy coraz więcej rozbitych związków małżeńskich (…) Dziedzina i dyscyplina nauk o rodzinie nie jest tylko dla KUL, ale dla wszystkich uczelni w Polsce. Rodzinę trzeba ratować, odkrywać na nowo prawdę o niej, o tym, czym jest, z kogo się składa itd.
— ripostował rozmówca.
„Trzeba mieć ogromnie wiele podłości w sobie”
Onet nawiązał też do wywiadu ks. Alfreda Wierzbickiego dla magazynu „Więź”, w którym duchowny oskarżał ministra o „ręczne sterowanie” KUL-em.
To był niezwykle „dramatyczny” wywiad ks. Alfreda Wierzbickiego. Całe rzekome zło na KUL pokazał na przykładzie postępowania dyscyplinarnego, które prowadzono wobec jego osoby
— odpowiedział prof. Czarnek.
Powiem tak, trzeba mieć ogromnie wiele podłości w sobie, aby opluwać swoją matkę. Przecież alma mater to matka każdego, kto ukończył daną uczelnię. Moja uczelnia jest moją matką. Jeśli ten człowiek z własnej woli, bo z tego, co wiem, nikt go nie zmuszał, odchodzi w uczelni, która go nie tylko wykształciła, ale dawała mu zatrudnienie przez kilkadziesiąt lat, a następnie opluwa ją publicznie, to jest człowiekiem niezwykle sfrustrowanym. (…) Mówiąc, że nastąpiła zapaść intelektualna i moralna, jak może spojrzeć w oczy swoim koleżankom i kolegom z uczelni?
— dodał.
„Oj, jak wy nie doceniacie pana prezesa”
Kolejna cięta uwaga dziennikarza? „Naprawdę partia polityczna musi mieć własną akademię?” - pytał, na co minister edukacji odparł, że Akademia PiS „będzie miejscem dyskusji na tematy fundamentalne, ustrojowe”.
Jeżeli chcemy mieć dobrze przygotowanych kandydatów do rad gmin i wójtów powinni mieć kontakt z centralą partii i dyskutować na najważniejsze tematy. To świetnie się sprawdza
— dodał.
Dziennikarz Onetu nie dawał za wygraną: „Mówi pan, że będą poruszane kwestie fundamentalne i ustrojowe. W czym kandydatom PiS do rad gmin pomoże nazwanie ‘Gazety Wyborczej’ ‘oszalałą sektą lewacką’? Zrobił to Jarosław Kaczyński podczas swojego wykładu”.
Proszę pytać pana prezesa. Co do „Gazety Wyborczej”, to uważam, że to i tak łagodne określenie
— ripostował prof. Czarnek.
A gdy minister zauważył, że „język pana prezesa, który w precyzyjny sposób oddaje rzeczywistość”, dziennikarz zapytał, czy Jarosław Kaczyński… „nie jest od niej oderwany”.
Oj, jak wy nie doceniacie pana prezesa. Jarosław Kaczyński ma wszystko poukładane, każdego dnia spotyka się z wieloma ludźmi w różnych sprawach. Właśnie po to odszedł z rządu, aby móc analizować rzeczywistość od każdej strony. A co do języka, pan prezes nigdy nie dbał przesadnie o formę, za to bardzo dba o precyzyjną treść. Stąd nasze sukcesy, które są sukcesami Polski
— powiedział minister.
Dziennikarz Onetu częściej powracał w swoim wywiadzie do prezesa PiS. „A czy pana jeszcze śmieszy odgrzewany ‘żart’ PJK, który opowiedział w czerwcu, odwiedzając Włocławek. Spoglądając na zegarek, mówił o tym, że niektórzy chcą ‘zmiany płci na zasadzie decyzji’” - pytał..
Nie śmieszy mnie, bo to nie jest żart. Jeśli się przy tym uśmiecham, to tylko dlatego, że te sytuacje, opisywane przez prezesa, są po prostu żenujące
— odparł rozmówca.
Powtarzam, mówi do ludzi, dla których używanie rozumu na co dzień, zdrowego rozsądku jest normą i dlatego tego typu historie są po prostu żenujące. Nie można być rano dziewczyną, a po południu chłopcem. A są grupy typu LGBT+ coś tam, które twierdzą, że można. To są absurdy. I pan prezes Jarosław Kaczyński pokazuje absurd tej sytuacji
— dodał minister.
Nie udało się z KUL i Jarosławem Kaczyńskim? Onet spróbował więc swoich sił w sprawach… prywatnych.
„To już jest całkowita bezczelność”
Redaktor zapytał: „Nie pomógł pan załatwić pracy swojemu szwagrowi, który został dyrektorem szkoły w Jakubowicach Konińskich? ‘Fakt’ ustalił, że Przemysław Chudzik, obejmując w lipcu 2020 roku nowe stanowisko dyrektora szkoły w Jakubowicach Konińskich, w zupełnie innej szkole poszedł na urlop wychowawczy”.
To już jest całkowita bezczelność
— odpowiedział pytany minister.
Jakoś nikt tego nie podkreśla w tych faktach i mitach, że mój szwagier jest zatrudniony przez wójta z PSL Krzysztofa Urbasia. Ponadto, w gminie Niemce wicewójtem jest były poseł PSL Henryk Smolarz. Po prostu ludowcy zatrudnili mojego szwagra na stanowisku dyrektora. Jakie ja mam na to przełożenie? (…) Od wielu lat jest to gmina rządzona przez PSL. Jaki ja mogę mieć wpływ na samorządowców z PSL? Poza tym nie organizuję życia swojemu szwagrowi, a tym bardziej nie mam przełożenia na ludowców. Jeżeli ktoś myśli, że mam takie wpływy, to bójcie się na opozycji
— dodał żartobliwie.
olnk/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619462-onet-probowal-przemaglowac-ministra-czarnka-nie-udalo-sie