„Donald Tusk wyciągnął sobie jakiś fragment zeznań tego człowieka, zrobił z niego wyrocznię. Wręcz mówił, że to Rosjanie osadzili rząd Zjednoczonej Prawicy. Zbigniew Ziobro powiedział, że do zeznań każdego świadka tego typu należy podchodzić z dystansem. Skoro jest wyrocznią dla Donalda Tuska, to zapoznajmy się z wszystkimi jego słowami” - powiedział w rozmowie z RFM FM sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
CZYTAJ TAKŻE:
Polityk w rozmowie z Robertem Mazurkiem odniósł się m.in. do sprawy taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele” oraz zeznań Marcina W. - współpracownika Marka Falenty. W ubiegłym tygodniu na łamach „Newsweeka” ukazał się tekst oparty na zeznaniach W., który twierdził, że zanim w Polsce wybuchła afera taśmowa, nagrania z politykami Falenta sprzedał Rosjanom. Miało to stanowić dowód, że za aferą stały rosyjskie służby. Celem Rosjan miało być - według „Newsweeka” oraz polityków obecnej opozycji - odsunięcie od władzy Platformy Obywatelskiej i zainstalowanie rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Aby dać do zrozumienia, że Marcin W. niekoniecznie należy do najbardziej wiarygodnych świadków, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że prokuratura ujawni protokoły z przesłuchań współpracownika Falenty. I tak się stało. W materiałach ujawnionych przez prokuraturę W. twierdzi, że wraz z Falentą miał wręczyć ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi 600 tys. euro w gotówce. Pieniądze, w reklamówce z Biedronki, biznesmeni mieli przekazać synowi lidera PO, Michałowi.
Opozycja domaga się powołania komisji śledczej, która zbadałaby sprawę afery taśmowej. Prawo i Sprawiedliwość zwraca uwagę, że Falenta został prawomocnie skazany, a co więcej - jeżeli doszłoby do powołania komisji śledczej - dobrze, aby zbadała ona wszystkie wątki sprawy, także te dotyczące domniemanej korupcji.
Czy Marcin W. jest wyrocznią?
Choć do tematu taśm jako pierwszy wrócił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, uznając materiał „Newsweeka” oparty na zeznaniach W. za wiarygodny, a sprawę za poważną i oskarżając rząd PiS o to, że wpisał się w rosyjski scenariusz wobec Polski, Zbigniew Ziobro oraz cały rząd Zjednoczonej Prawicy spotykają się dziś z zarzutami ataku na syna byłego premiera. Jak ocenia to współpracownik Ziobry, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta?
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro kiedy dokonywał tej czynności upublicznienia, zrobił to z tego powodu, że Donald Tusk wyciągnął sobie jakiś fragment zeznań tego człowieka, zrobił z niego wyrocznię, komisję śledczą, konferencję prasową, wręcz mówił, że to Rosjanie osadzili rząd Zjednoczonej Prawicy
— wskazał sekretarz stanu w MS na antenie RMF FM.
Zbigniew Ziobro powiedział, że do zeznań każdego świadka tego typu należy podchodzić z dystansem i skoro jest wyrocznią dla Donalda Tuska, no to zapoznajmy się ze wszystkimi jego słowami. Donald Tusk zawierzył człowiekowi, który twierdzi, że jego syn brał łapówkę
— dodał Kaleta.
Dlaczego ani Tuskowi, ani W. nie postawiono zarzutów korupcyjnych?
[Prokuratura] nie zgromadziła dowodów, które wskazałyby na popełnienie tych czynów. Natomiast sprawa nie została zakończona
— odpowiedział polityk.
Jak dodał, zagraniczne instytuty badawcze analizują zawartość telefonów i innych urządzeń nagrywających Marcina W. Sekretarz stanu w MS nie wyjaśnił, jakie konkretnie osoby przesłuchano w sprawie rzekomej łapówki dla Tuska.
Komisja śledcza czy raczej weryfikacyjna?
Sebastian Kaleta odpowiedział także na pytanie o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Lider partii rządzącej podczas spotkania z mieszkańcami Zamościa, odnosząc się do wniosku opozycji o powołanie komisji śledczej, stwierdził, że żadne z tego rodzaju ciał „nie odniosło wielkiego sukcesu”.
Poza jedną, która coś zdziałała i działa do dzisiaj - ta, która badała kwestię reprywatyzacji w Warszawie. Szło ciężko, ale teraz w końcu te budynki, bezczelnie ukradzione, są zwracane
— podkreślił Jarosław Kaczyński, tym samym sugerując, że sprawę afery taśmowej mogłaby zbadać raczej komisja weryfikacyjna, powoływana przez Sejm specjalną ustawą i złożona nie tylko z parlamentarzystów.
Jak wyjaśnił, tego rodzaju komisja może również „podejmować różnego rodzaju decyzje”.
Wiceminister sprawiedliwości wyraził zadowolenie z oceny prezesa PiS.
Cieszy mnie pozytywna ocena komisji weryfikacyjnej ze strony prezesa PiS. W komisji śledzącej politycy badają polityków, w weryfikacyjnej mogą zasiadać też osoby nie będące politykami
— wskazał.
Prokuratorzy działają profesjonalnie i rzetelnie ws. afery podsłuchowej. Myślę, że komisja weryfikacyjna mogłaby się sprawdzić w wyjaśnieniu tej afery
— dodał.
Co z sędziami pokoju?
Pytany o tezy formułowane przez polityków Zjednoczonej Prawicy, jakoby Platforma Obywatelska była partią niemiecką, rozmówca RMF FM stwierdził:
To jest środowisko, które zawsze prowadzi taką politykę, która dziwnie jest zbieżna z polityką niemiecką, zatem ta teza jest jak najbardziej uzasadniona.
Polityk odniósł się także do nowych propozycji zmian w wymiarze sprawiedliwości, a konkretnie - postulatu Pawła Kukiza ws. sędziów pokoju.
Nam jako Solidarnej Polsce w pierwszej kolejności zależy na dokończeniu reformy, spłaszczeniu struktury, ta reforma czeka 5 lat na wdrożenie. Natomiast nie jest wykluczone, że na kanwie tej reformy można zrealizować również ten postulat Pawła Kukiza
— powiedział Sebastian Kaleta.
Zastrzegł przy tym, że w obecnym modelu „rzeczywiście są pewne wątpliwości konstytucyjne”, jednak możliwe do wyeliminowania.
Polska konstytucja nie przewiduje, że sędziów możemy wybrać w wyborach. To jest jakby nie defekt tej ustawy o sędziach pokoju, bo stanowi to pewien defekt, ale jest taka przeszkoda ustrojowa, ale może znajdziemy inne rozwiązania, które będą do przyjęcia przez Pawła Kukiza
— powiedział.
My proponowaliśmy zmianę konstytucji w tej sprawie
— dodał wiceszef MS.
aja/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619381-kaleta-o-marcinie-w-tusk-zrobil-z-tego-czlowieka-wyrocznie