Możemy być naprawdę bardzo znaczącym krajem, musimy tylko czynić w różnych dziedzinach wielki wysiłek i nie dopuszczać mikromanów narodowych, przekonania, że jesteśmy „maluczcy” - mówił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Porównał Polskę do Kanady, państwa G7.
CZYTAJ TAKŻE: Prezes PiS w Zamościu: KO to w istocie formacja niemiecka. Jeśli opozycja wygra wybory natychmiast zlikwidują demokrację
Prezes PiS w ramach objazdu po kraju odwiedził w niedzielę woj. lubelskie. W Zamościu był pytany, dlaczego w Polsce tak bardzo zaznacza się podział polityczny i jak temu zaradzić.
Kaczyński zauważył, że podział był zawsze i wyrastał z komunizmu.
Byli ci, którzy byli jakoś związani z poprzednim systemem, choć rzeczywiście to nie determinowało do końca późniejszych postaw i byli ci, którzy byli radykalnie przeciw. To była ta pierwsza linia podziału. Ona się później zaczęła zacierać i problemem stawał się postkomunizm, bo w Polsce po 89 nie powstał dojrzały system rynkowy i demokratyczny, tylko taka dziwna hybryda
— powiedział.
Dodał, że na początku przedstawicielem postkomunizmu w polityce było SLD, a „po aferze Rywina SLD posypało się, a w miejsce SLD podstawiano PO”.
Tu jeszcze dochodził czynnik niemiecki. Oni dziś bronią w istocie postkomunizmu, a my chcemy normalnej demokracji, normalnego rozwoju gospodarczego, równych szans, nie chcemy się podporządkować na zasadzie, że byliśmy pod jednym butem, a przechodzimy pod inny, bo lepiej się żyje, jak się nie jest pod żadnym butem
— stwierdził.
„W Polsce jest taka choroba…”
Jak mówił, Polska jest narodem takiej samej liczebności jak najmniejszy kraj w G7 - Kanada.
Kanada ma tyle samo mieszkańców co Polska i myślicie, że ma dużo większy dochód na mieszkańca? Ma wyraźnie większy, ale to nie jest jakaś przepastna różnica. My pewnie z 70-75 proc. tego mamy. Oczywiście oni mają dużo więcej zasobów, w bankach, w funduszach, pieniądze gromadzone od dziesięcioleci. Mają możliwości technologiczne, których my nie mamy
— mówił Kaczyński.
To nie jest tak, że łatwo byłoby nam się znaleźć na tym poziomie, ale 38-milionowy kraj - oczywiście z protekcji amerykańskiej - jest w G7
— dodał.
Prezes PiS podkreślił, że Polska powinna rosnąć, a nie maleć.
Możemy być naprawdę bardzo znaczącym krajem, musimy tylko czynić w różnych dziedzinach wielki wysiłek i nie dopuszczać tych mikromanów narodowych, bo w Polsce jest taka choroba, że my maluczcy Polaczkowie musimy niemalże na czworakach chodzić, nisko się kłaniać silnym i potężnym. Przeceniamy siłę innych (…). Niemcy żadnym światowym mocarstwem nie są, kiedyś byli, ale dziś nie są. Stany Zjednoczone to by ich jednym palcem zniszczyły. (…) Oni chcą nas wykorzystać jako szczudła, by wydawać się większymi niż w rzeczywistości są. Powinniśmy się pozbyć tej mikromanii
— powiedział.
Powinniśmy mieć taki power, siłę do przodu
— dodał.
„To jest istota naszej polityki, może i najważniejsza rzecz”
Prezes PiS na spotkaniu z mieszkańcami był pytany m.in. o to, czy dofinansowanie dla samorządów w ramach Polskiego Ładu będzie kontynuowane, czy będą kolejne edycje programu.
Czy to się będzie nazywało Polski Ład czy Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, czy jeszcze jakoś inaczej, ta operacja podnoszenia poziomu cywilizacyjnego Polski jest jednym z fundamentów naszego programu
— odpowiedział Kaczyński.
Zaznaczył, że PiS odrzuca program polaryzacyjno-dyfuzyjny głoszony przez poprzedników, że najpierw mają rozwijać się duże miasta, a „dopiero poprzez mechanizm dyfuzji, przenikania jakiś płynów z jednych komórek do drugich, rozwój ma się roznosić na cały kraj”.
Ocenił, że taki program jest przede wszystkim bardzo niesprawiedliwy.
Bo nie żyjemy po tysiąc lat czy po 500, czyli to, czy będzie komuś lepiej teraz, za rok czy za 30 lat, to jest wielka różnica. Nawet gdyby ten mechanizm działał, to byłby bardzo niesprawiedliwy, ale on jeszcze do tego nie działa
— stwierdził prezes PiS.
Podał przykład Hiszpanii.
Mamy Madryt, do tego mamy Barcelonę, Sewillę, może jeszcze Toledo, a reszta? Marniutko. Ten mechanizm po prostu nie działa i my tego mechanizmu nie chcemy
— zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Jak mówił, jego partia chce, by Polska szła do góry.
Lubelszczyzna jest jednym z najbiedniejszych regionów czy nawet najbiedniejszym, jeśli chodzi o dochód na głowę. Trzeba ten wysiłek kontynuować, to jest kwestia cywilizacyjna. W każdej wsi człowiek, który tam się urodzi, musi z czasem porządnie mieszkać, mieć wodociąg, ciepłą wodę, odpowiednią możliwość ogrzewania, łączność, nie może być żadnego wykluczenia komunikacyjnego, dobrą szkołę, dobre ośrodki kultury, dostęp do bibliotek, musi być mobilność, tzn. możliwość znalezienia się w większym mieście. Musimy być pewną jednością i nad tym pracujemy. Oczywiście że to będzie kontynuowane. To jest istota naszej polityki, może i najważniejsza rzecz
— podsumował prezes PiS.
Silna armia to silna Polska
Polska musi być militarnie nie silna, tylko bardzo silna, bo tylko wtedy będzie bezpieczna, tylko wtedy tego miasta w którym jesteśmy, tego pięknego miasta Zamościa, nie spotka los Buczy czy innych miejscowości
— powiedział szef PiS.
Są oczywiście te nowe rodzaje broni jak w szczególności drony, amunicja krążąca, że tym wszystkim trzeba dysponować, tak samo jak nowoczesnymi samolotami i najróżniejszymi innymi rodzajami, w szczególności precyzyjnej broni i my musimy to proszę państwa mieć i to mieć w takich ilościach, żeby nas potencjalny przeciwnik, a takim przeciwnikiem jest Rosja, wiedział, że nie warto Polski zaatakować
— dodał.
Kaczyński zauważył, że wojna za naszą wschodnią granicą pokazała jak wyglądają obecnie działania konwencjonalne na froncie. Według prezesa PiS różnica pomiędzy działaniami zbrojnymi prowadzonymi w latach 60-tych i obecnie nie jest tak wielka.
Różne były przewidywania i teorie dotyczące tego jak ona miałaby wyglądać. Dziś okazuje się, że w dalszym ciągu ogromną ma rolę artyleria, niemałą także broń pancerna, że ta różnica w stosunku do II wojny światowej, czy różnego rodzaju walk, które toczyły się już w latach 60-tych, nie jest taka wielka
— powiedział lider PiS.
Z wypowiedzi prezesa wynika, że dla zachowania pokoju, Polska musi podjąć wysiłek i powiększyć armię i jej wyposażenie.
Co oznacza hasło „warto być Polakiem”?
Nasze hasło „warto być Polakiem” to nie jest tylko deklaracja, to jest polityka w sferze pedagogiki, oświaty, polityki historycznej odnoszącej się do różnego rodzaju przedsięwzięć, wydawnictw, obrony naszej godności - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Zamościa.
Kaczyński w trakcie niedzielnego spotkania powiedział, że PiS prowadzi „twardą politykę historyczną”.
Chcemy budować i odbudowywać, bo w wielu wypadkach niestety trzeba odbudowywać poczucie wartości, poczucie godności Polaków. „Warto być Polakiem” - to jest nasze hasło, nasze hasło, które głosimy już od wielu lat, właściwie od początku istnienia naszej partii
— wskazał lider PiS.
Wyjaśnił, że hasło „warto być Polakiem” to „nie jest tylko deklaracja, to jest polityka w sferze pedagogiki, oświaty”.
To jest polityka historyczna odnosząca się do różnego rodzaju przedsięwzięć, wydawnictw, obrony naszej godności, także w skali międzynarodowej, bo bardzo często jesteśmy oskarżani o zbrodnie, które popełnili Niemcy, sami byliśmy ich ofiarami, a jednocześnie próbuje się nam przypisać rolę ich współpracowników
— zwrócił uwagę lider PiS.
To niestety jest zjawisko trwające na Zachodzie od dziesięcioleci i zjawisko bardzo groźne
— wskazał Kaczyński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619335-prezes-kaczynski-mozemy-byc-bardzo-znaczacym-krajem