„Gdyby rzeczywiście udało się w wyniku takiego działania zakończyć dostawę tego śmiercionośnego sprzętu z Iranu do Rosji, to byłoby bardzo dobrze. Wypowiedzi Radosława Sikorskiego od pewnego czasu wręcz trudno jest komentować. Zachowuje się, jakby stracił zdrowy rozsądek, o ile założymy, że w ogóle kiedykolwiek go miał” - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej, wykładowca akademicki i ekspert ds. bezpieczeństwa.
CZYTAJ TAKŻE:
„Wątpię, aby pomogło”
Były minister spraw zagranicznych, a od 2019 r. europoseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski zapałał świętym oburzeniem, kiedy dowiedział się o rozmowie prezydenta Andrzeja Dudy z przywódcą Iranu Ebrahimem Ra’isim. Jak zareagował, gdy dowiedział się, że kontakt z irańskim prezydentem był następstwem rozmowy z przywódcą Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a co więcej, politycy ukraińscy dziękowali później Dudzie za „pomoc w komunikacji ze stroną irańską”?
Przyjmuję wyjaśnienie @prezydentpl, że @AndrzejDuda dzwonił do Rzeźnika z Teheranu na prośbę prez. Zełenskiego. Wątpię aby pomogło; Lepiej przechwycić transporty dronów Czy teraz PiS przestanie szczuć na opozycję za to, że ta też prowadziła grę dyplomatyczną z niedemokracjami?
— napisał na Twitterze.
Czy Sikorski „stracił zdrowy rozsądek”?
Nie jest to pierwsza w ostatnim czasie kompromitacja Radosława Sikorskiego. Jego aktywność twitterowa byłaby zrozumiała, gdybyśmy mieli do czynienia z anonimowym internautą, „statystycznym Polakiem”, kimś, kto nie ma w swoim CV stanowisk wiceministra obrony narodowej, szefa MON, szefa dyplomacji i marszałka Sejmu. O komentarz poprosiliśmy b. wiceszefa MON, prof. Romualda Szeremietiewa.
Myślę, że cała sprawa jest oczywista i wyjaśniona. Wiemy, że prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Iranu na prośbę strony ukraińskiej. Politycy ukraińscy wyraźnie to potwierdzili i podziękowali polskiemu prezydentowi, że taką rozmowę podjął
— podkreśla rozmówca portalu wPolityce.pl.
Gdyby rzeczywiście udało się w wyniku takiego działania zakończyć dostawę tego śmiercionośnego sprzętu z Iranu do Rosji, to byłoby bardzo dobrze
— dodaje prof. Szeremietiew.
W to, że zakończenie dostawy irańskich dronów do Rosji uda się, powątpiewa były szef polskiej dyplomacji w tweecie, który cytowaliśmy powyżej.
Wypowiedzi Radosława Sikorskiego od pewnego czasu wręcz trudno jest komentować. Zachowuje się, jakby stracił zdrowy rozsądek, o ile założymy, że w ogóle kiedykolwiek go miał
— ocenia nasz rozmówca.
„Chłopięce zachowania nie uchodzą człowiekowi, który zajmował poważne stanowiska w państwie”
Czy tego rodzaju wpisy to pewien rodzaj „degrengolady” polityka takiego formatu jak Sikorski?
Radosław Sikorski, mimo że nie jest już najmłodszy, zachował takie „młodzieńcze” zachowanie. W tym sensie, że lubi błysnąć, być obiektem zainteresowania mediów, dlatego zawsze chętnie palnie, co tam mu przyjdzie do głowy. To takie „chłopięce” zachowania, które nie uchodzą raczej człowiekowi, który zajmował poważne stanowiska w państwie. Ale to już jego problem. Jego i tych, którzy tak się w niego wpatrują
— mówi prof. Szeremietiew.
„Nurt z Berlina zmierzający w istocie do Moskwy”
Pisząc o „grze dyplomatycznej z niedemokracjami” Radosław Sikorski mógł zapewne mieć na myśli politykę, jaką wraz z rządem PO-PSL prowadził wobec Federacji Rosyjskiej. Czy jednak można mówić tu o „grze dyplomatycznej”?
To był taki moment w polskiej polityce, gdy wpływ na nią mieli ludzie, którzy mieścili się świetnie w tym nurcie wypuszczonym w Europie z Berlina, a zmierzającym w istocie do Moskwy. Bardzo chcieli stać się użytecznym fragmentem tego typu zabiegów podejmowanych przez Berlin
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew.
Wiadomo, że Berlinowi zależało na tym, aby korzystając ze stosunkowo tanich węglowodorów rosyjskich, zwłaszcza gazu, budować swoją pozycję i swoją siłę w Europie i Unii Europejskiej. I tacy ludzie jak Sikorski w tym się świetnie mieścili
— dodaje.
Ale dziś znaleźli się w sytuacji głupiej, bo okazało się, że polityka uprawiana przez Berlin zbankrutowała. Stany Zjednoczone jednak nie wycofały się z Europy i teraz próbują jakoś odnaleźć się w tej nowej odsłonie, w innym „mainstreamie”
— wskazuje nasz rozmówca.
Dlatego podejmują pewne zabiegi, starają się pokazać, że właściwie to zawsze byli antyrosyjscy, że ten cały Putin to zawsze wydawał im się podejrzany i zapewne spotykali się z nim bez przyjemności. A jeszcze zabawniej, że o tę prorosyjskość oskarżają polityków i siły polityczne, które wcześniej oskarżali o rusofobię. Nie wiem, czy świat zwariował, ale wydaje mi się, że przeżywamy właśnie okres wielkiego szaleństwa, również jeżeli idzie o polską scenę polityczną
— podkreśla.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619223-szeremietiew-sikorski-zachowuje-sie-jakby-stracil-rozsadek