„Jeśli jakąkolwiek, nawet minimalną większość będą miały partie demokratyczne po wyborach, to PSL zawsze będzie z partiami demokratycznymi. Nie ma tu o czym dyskutować. Natomiast jest inny wariant – jeśli partie demokratyczne nie miałyby większości, to jestem – to nie stanowisko PSL-u, tylko moje – za zastanowieniem się, czy nie podjąć współpracy z PiS-em, żeby zablokować możliwość koalicji PiS-u z Konfederacją. To jednak tylko pod warunkiem, że partie demokratyczne nie miałyby jakiekolwiek większości, nawet jednego głosu” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Sawicki, poseł PSL.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Polska 2050 w ostatnim czasie promuje pomysł złożenia konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu, podobno popiera to PSL. To pomysł wciąż aktualny? Do samego złożenia wniosku potrzeba 46 posłów, a PSL i Polska 2050 łącznie tylu nie mają.
Marek Sawicki: W sytuacji, kiedy mamy zapaść państwa w różnych obszarach, w kwestii energetyki, inflacji, uzyskania środków unijnych, załamania inwestycji, to demokratyczna opozycja nie może tylko czekać na koniec kadencji i na to, aż się rządzący wykrwawią, tylko musi proponować rozwiązania. Być może znajdzie się po stronie rządzących jakaś grupa, która uzna, że sposób rządzenia państwem jest obecnie niestety niewydolny. Dzisiaj za większość parlamentarną tak naprawdę odpowiada grupa posłów Zbigniewa Ziobry, cała reszta nie ma nic do powiedzenia, zaciska zęby i czeka, kiedy to się skończy. Może czas te męki przerwać i wyjść z ofertą?
Spodziewa się Pan, że Waszym sojusznikiem w tym pomyśle mogliby być posłowie Solidarnej Polski? Przecież PSL bardzo ostro wypowiada się o SP.
Oczywiście, że jakąkolwiek współpracę z Solidarną Polską wykluczam, bo to jest środowisko antypolskie, antyeuropejskie, a śmiem twierdzić, wiele poszlak na to wskazuje, że działające na potrzeby Rosji i Putina.
To są bardzo mocne oskarżenia.
Mocne, ale jeśli patrzymy chociażby na kwestie zablokowania środków unijnych, renegocjacji sposobu zakupu gazu, gdzie okazuje się, że z pomysłem zmiany cen stałych na ceny spotowe wyszedł pan Kowalski, jeszcze będąc w ministerstwie u pana Sasina, to powiem szczerze, że mnie gdzieś te sznurki się do kupy zbierają.
Wrócę do sprawy konstruktywnego wotum nieufności – uda się zebrać 46 podpisów pod wnioskiem?
Jeśli PSL się w to zaangażuje, to gwarantuję Panu, że problemów z podpisami nie będzie.
A PSL się w to zaangażuje?
W najbliższą sobotę będziemy mieli Radę Naczelną i ta kwestia też będzie przedmiotem obrad w czasie dyskusji. Uważam, że czekanie do wyborów cały rok, żeby ta ekipa dalej szkodziła Polsce, nie ma sensu. Warto to przyspieszyć.
Na razie jednak nie ma jakieś entuzjastycznej reakcji na ten pomysł ze strony największej formacji opozycyjnej, KO.
Czy my się mamy oglądać na to, czy jest entuzjastyczne podejście ze strony KO, czy nie? Możemy im złożyć propozycję – zechcą się do tego włączyć, to się włączą, a nie, to nie muszą.
Wiceszefowa PO Izabela Leszczyna na antenie TVN24 kwestionowała koncepcję, by kandydatem na premiera mógł być prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Stwierdziła, że nie wiadomo, czy PSL w ogóle wejdzie do Sejmu.
Moim zdaniem są dwa powody tej wypowiedzi. Jeden jest taki, że Izabela Leszczyna była już wymieniana przez media 2-3 miesiące temu jako potencjalna kandydatka na premiera, zatem nie dziwię się, że mogło ją zaboleć, skoro nie jest teraz wymieniana. Po drugie, jeśli ona jest taka pewna, że jej formacja polityczna wejdzie do parlamentu, a PSL nie, to niech zaproponuje na premiera swojego lidera, o ile wie, kto nim tak de facto jest.
Czy uważa Pan, że uda się złożyć wniosek o wotum nieufności wobec rządu nawet bez wsparcia KO?
Oczywiście, że tak. 46 podpisów to nie jest dużo, a jak przyjdzie do głosowania, to jestem przekonany, że KO nie poprze rządu Mateusza Morawieckiego i nie zagłosuje przeciwko wotum nieufności.
Wybrali Państwo już kandydata na premiera? Szymon Hołownia niedawno stwierdził, że już takowy jest, ale nie jest upoważniony, by zdradzić jego nazwisko.
To jego trzeba pytać, ja nic nie wiem o tych uzgodnieniach. Jednak mówiłem kilka razy publicznie o złożeniu konstruktywnego wotum nieufności jeszcze zanim mówił o tym Szymon Hołownia. Opozycja, żeby mówić o swoim programie w Sejmie, nie ma dzisiaj innej możliwości, jak złożyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności, bo każdy inny wniosek jest blokowany. Od lat nie odbyła się żadna poważna gospodarcza dyskusja w Sejmie, bo ograniczany jest czas zadawania pytań.
Czyli ten wniosek bardziej miałby służyć temu, by po prostu opozycja przedstawiła swoje postulaty na forum Sejmu?
Zawsze tak było. Niech Pan przypomni sobie, ile razy PiS składało wniosek o konstruktywne wotum nieufności wiedząc, że nie ma większości, ale dyskusja o stanie państwa miała miejsce.
Zgadza się, ale jak rozumiem Pan nie wierzy, by udało się osiągnąć ten cel maksimum takiego wniosku, czyli odsunąć już teraz PiS od władzy?
Nie wierzę w to, że wspólnota koryta wśród polityków PiS-u jako klubu zostanie przełamana jednym wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności.
Z niedawnego sondażu pracowni Estymator dla portalu „Do Rzeczy” wynika, że PSL mógłby liczyć na 6,8 proc. głosów. Według obliczeń Marcina Palade, to dałoby ludowcom 21 mandatów i pozwoliło na bycie po wyborach języczkiem u wagi – to PSL mógłby zdecydować, czy rządzić z KO, Polską 2050 i Lewicą, czy też z PiS. Czy PSL na 100 proc. wyklucza koalicję z PiS-em niezależnie od wyniku wyborów?
Jeśli jakąkolwiek, nawet minimalną większość będą miały partie demokratyczne po wyborach, to PSL zawsze będzie z partiami demokratycznymi. Nie ma tu o czym dyskutować. Natomiast jest inny wariant – jeśli partie demokratyczne nie miałyby większości, to jestem – to nie stanowisko PSL-u, tylko moje – za zastanowieniem się, czy nie podjąć współpracy z PiS-em, żeby zablokować możliwość koalicji PiS-u z Konfederacją. To jednak tylko pod warunkiem, że partie demokratyczne nie miałyby jakiekolwiek większości, nawet jednego głosu.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619219-czy-mozliwy-jest-rzad-pis-psl-ciekawa-odpowiedz-sawickiego