Jestem zdecydowanym zwolennikiem komisji śledczej ws. afery podsłuchowej, jeśli chodzi o Solidarną Polskę to musimy omówić ten temat na zarządzie partii, ale według mojej wiedzy także minister Zbigniew Ziobro jest jej zwolennikiem - powiedział minister w KPRM Michał Wójcik.
CZYTAJ TAKŻE:
O kwestię powołania komisji śledczej Wójcik był pytany w piątek w Polsat News. Wniosek o powołanie komisji złożył w piątek klub KO.
Jak będzie zarząd Solidarnej Polski, to będę przekonywał - proszę bardzo, oczywiście niech taka komisja powstanie, jak najbardziej, dlaczego nie. Skoro opinia publiczna ma się dowiedzieć wszystkiego, niech się dowie, przecież ma prawo do tego. Transparentność i przejrzystość
— powiedział Wójcik.
Według niego, sejmowa komisja śledcza powinna powstać.
Tylko że Platforma Obywatelska jeszcze może się zdziwić, bo sądzę, że prokurator generalny nie ujawnił wszystkich informacji i ciekawych wątków, które zapewne w czasie takiej komisji śledczej mogą się pojawić. Myślę, że wiele postępowań i śledztw, które są prowadzone daje takie sygnały, jak to było lata temu, kiedy rządził premier Donald Tusk i premier Ewa Kopacz
— mówił Wójcik.
Dodał, że prokuratura jest profesjonalna i rzetelna.
Prokuratorzy według mojej wiedzy badają różne wątki i zobaczymy, jak to postępowanie się potoczy
— powiedział.
Prokuratura wypowie się w momencie, kiedy zostanie zebrany cały materiał, a według mojej wiedzy zbierane są jeszcze dowody z obszaru elektronicznego, kwestii połączeń różnego rodzaju, to jest żmudna praca, bo w drodze pomocy prawnej trzeba prosić także o pewne informacje inne państwa
— powiedział Wójcik.
Tekst „Newsweeka” i reakcja Tuska
W poniedziałek tygodnik „Newsweek” napisał, że Marcin W. - wspólnik biznesowy Marka Falenty, skazanego za organizację w l. 2013-2014 podsłuchów najważniejszych osób w państwie - zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji „Sowa i Przyjaciele” wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a „prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa” w tej sprawie.
We wtorek Donald Tusk, odnosząc się do publikacji „Newsweeka” dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.
W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., „synowi byłego premiera”. Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W., pieniądze włożył do reklamówki ze sklepu Biedronka, a miała to być „prowizja za zgodę” ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył w środę, że to „totalne bzdury”, że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma „od lat”.
Tusk zapytany w czwartek przez dziennikarza TVN24, czy widział i dostał kiedykolwiek reklamówkę z 600 tys. euro, odpowiedział, że „nie widział takiej kwoty pieniędzy”.
Nie jestem dzisiaj w nastroju do żartów, nawet jeśli to, co wyprawia minister Ziobro wydaje się groteskowe, naruszające wszystkie normy i obyczaje, to jednak trudno z tego robić kabaret, bo to jest bardzo poważna sprawa
— zaznaczył. Stwierdził też m.in. że minister odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości używa prokuratury, by atakować rodzinę lidera opozycji oraz zapewnił, że nadal chce powołania komisji śledczej, która zbadałaby wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS.
Jeśli Kaczyński i Ziobro zablokują jej powstanie, to znaczy, że mają jakieś powody, żeby bać się prawdy
— dodał.
Wójcik powiedział w piątek, że po zapoznaniu się z protokołami pomyślał, że trzeba to wyjaśnić.
Ja nie działam w emocjach, w przeciwieństwie do tak doświadczonego polityka, jakim jest Donald Tusk. Nauczyłem się tego przez ostatnie siedem lat, też jako właśnie wiceminister sprawiedliwości, żeby nie działać w emocjach. Jeśli stawia się bardzo poważne zarzuty, bo to co mówił (Tusk) na konferencji, to były bardzo poważne zarzuty przeciw obozowi władzy. A teraz co? Mówi, że to atak na rodzinę. To nieprawda, to nie był atak na rodzinę
— powiedział Wójcik.
Klub KO złożył w piątek wniosek o powołanie komisji śledczej ds. do zbadania prawidłowości, legalności oraz celowości działań podejmowanych przez organy i instytucje publiczne w celu zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r., a także zaniechań w zakresie wykrycia tychże wpływów.
Premier Mateusz Morawiecki, pytany o wniosek KO, mówił w piątek, że jest za powołaniem komisji czy odpowiednich mechanizmów weryfikacji tego, w jaki sposób dochodziło do wpływów rosyjskich w obszarze bezpieczeństwa i systemu energetycznego. Rzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział PAP w piątek, że PiS opowiada się za „całościowym wyjaśnieniem wszystkich kwestii związanych z bezpieczeństwem energetycznym Polski, wszystkich decyzji, które zapadały”.
Chcemy to zrobić na przestrzeni od 2007 do 2022 roku
— dodał.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/619175-wojcik-jestem-zwolennikiem-komisji-ws-afery-podsluchowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.