Początek czwartkowego posiedzenia Sejmu był wyjątkowy gorący! Borys Budka (KO) domagał się komisji śledczej ws. podsłuchów, wicepremier Henryk Kowalczyk musiał przypomnieć głośnym posłom PO prawdę o zamykaniu zakładów przetwórczych, z kolei minister Grzegorz Puda skonfrontował się z krzykami opozycji: „Gdzie jest kasa”. Padła mocna odpowiedź!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Teatrzyk PO w Sejmie. Budka chce komisji śledczej ws. podsłuchów: Ujawnienie protokołów to putinowskie metody walki z opozycją
Gawkowski z mównicy: „Pieniądze z Unii natychmiast”
Po rozpoczęciu czwartkowego posiedzenia Sejmu, szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski powiedział, że półtora roku temu premier Mateusz Morawiecki zapewniał z mównicy Sejmowej, że przywozi pieniądze z Unii Europejskiej.
Panie premierze, gdzie są te pieniądze
— pytał.
Pieniędzy z Unii Europejskiej jak nie było, tak nie ma. Prawo i Sprawiedliwość okrada Polaków z pieniędzy, które powinniśmy już dostać. To są nasze pieniądze: na drogi, na bezpieczeństwo, na politykę społeczną, cyfryzację, to jest możliwość szybszego rozwoju, walkę z inflacją
— wyliczał.
Zarzucił rządowi, że wywołuje wojnę, która ma skłócić Polskę z Unią.
Dość tego. PiS to partia, która chce nas wyprowadzić z Unii. Nie ma na to zgody. Pieniądze z Unii natychmiast
— wzywał.
Puda: „Odpowiem panu, gdzie jest kasa”
Minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda, zapewnił, że większość informacji, o których mówił poseł Lewicy, to informacje nieprawdziwe i insynuacje.
To wasz lider Donald Tusk i wasi przedstawiciele w Komisji Europejskiej robią wszystko, aby te pieniądze do Polski nie wpłynęły
— przekonywał.
W trakcie jego wystąpienia z sali rozległy się krzyki: „Gdzie jest kasa”.
Odpowiem panu, gdzie jest kasa
— zwrócił się do polityków pozycji.
Kasa jest dokładnie tam, gdzie wy robicie wszystko, aby tych pieniędzy nie było. Wy staracie się o to, żeby Polacy z tych pieniędzy skorzystać nie mogli
— mówił. Ocenił, że polska opozycja jest jedyną opozycją w Europie, która narzeka i pluje na swój własny kraj.
Wstydzilibyście się
— dodał.
A Senyszyn straszy… polexitem
Joanna Senyszyn (PPS) wniosła o przerwę do czasu, aż premier Morawiecki wyjaśni sprawy związane ze środkami unijnymi.
Nie można słuchać tego, jak poseł (Jarosław) Kaczyński plecie, że pieniądze z Unii są nam niepotrzebne. To jest próba wyprowadzenia Polski z Unii
— oceniła. Pokreśliła, że chodzi już nie tylko o koszty związane z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej SN i pieniądze z KPO, ale że w tej chwili zagrożone są także środki z budżetu w ramach polityki spójności.
Według Komisji Europejskiej Polska sama poinformowała, że nie wypełnia wszystkich tzw. horyzontalnych warunków, jakie są potrzebne do otrzymania tych funduszy
— mówiła.
Proszę o wyjaśnienie, jakich konkretnie nie wypełnia Polska warunków
— powiedziała.
„Panie premierze, proszę wyjść na tę mównicę”
Posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska oceniła, że minister Puda wychodząc na mównicę wcale nie uspokoił sytuacji.
Myślę, że wszyscy Polacy i Polki złapały się właśnie za portfele
— mówiła.
Panie ministrze proszę powiedzieć, bo pan powiedział, że niektóre informacje nie są prawdziwe, które informacje na temat wstrzymania środków europejskich dla Polski są wobec tego prawdziwe?
— pytała posłanka.
Zwróciła się też do premiera Mateusz Morawieckiego.
Panie premierze, proszę wyjść na tę mównicę i powiedzieć Polakom, że dowieziecie te pieniądze, bo one będą rzutować na to, czy w Polsce obronimy się przed recesją, czy złotówka się zacznie w końcu umacniać, czy inflacja będzie niższa czy wyższa
— mówiła Hennig-Kloska.
Dodała, że „w ten sposób podchodzenie do środków europejskich z takim lekceważeniem jest po prostu nieodpowiedzialne”.
To, żeby środki europejskie wpłynęły do kraju, to jest polska racja stanu. Dzisiaj potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek do tej pory
— podkreśliła.
Panie premierze żądamy konkretnej informacji
— dodała.
Winnicki: Odrzućcie politykę klimatyczną”
Robert Winnicki (Konfederacja) złożył zaś wniosek o odroczenie obrad, aby rząd miał czas na refleksję spełnienie żądania, które w jego ocenie jest dzisiaj polską racją stanu.
Zatrzymajcie likwidacje kopalń. (…) Odrzućcie politykę klimatyczną Unii Europejskiej
— apelował.
Dopłaty do węgla
PiS i część klubów opozycyjnych zapowiedziało w czwartek w Sejmie zgłoszenie poprawek do projektu o dopłatach do węgla. PiS zapewnia o poparciu procedowanych rozwiązań; opozycja krytykuje rząd za przerzucanie odpowiedzialności na samorządy w sprawie sprzedaży węgla.
W czwartek w Sejmie trwa drugie czytanie projektu ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe.
Zgodnie z projektem, samorządy będą mogły kupić węgiel od importerów za maksymalnie 1,5 tys. zł za tonę i sprzedać mieszkańcom po nie więcej niż 2 tys. zł za tonę.
Grzegorz Adam Woźniak (PiS) zwrócił uwagę, że spółki komunalne i gminy będą zwolnione z podatku akcyzowego. Jak mówił, wybór podmiotu do realizacji dystrybucji węgla ma odbywać się z wyłączeniem stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych, choć informacja o udzieleniu zamówienia będzie musiała być zamieszczona w BIP, oraz bez wystawiania świadectw pochodzenia węgla. Dodał, że procedowany projekt ustawy wprowadza kolejne ulgi, „dzięki którym polskie rodziny ogrzewające dom węglem będą mogły kupować go po obniżonej cenie”.
Klub PiS popiera ustawę i wnosi (…) o jej szybkie uchwalenie
— powiedział poseł. W imieniu klubu PiS, Woźniak złożył wniosek o przystąpienie do trzeciego czytania projektu, rozpatrywanego w trybie pilnym, bez odsyłania do komisji w celu rozpatrzenie ewentualnych poprawek i wniosków zgłoszonych do projektu.
Opozycja oskarża: „Dezerterujecie”
Poseł Jacek Protas (Koalicja Obywatelska) mówił, od początku roku było wiadomo, że wojna w Ukrainie pociągnie za sobą szereg konsekwencji m.in. deficyt nośników energii, w tym węgla kamiennego.
Dzisiaj, kiedy wszyscy wiemy, że nie ma odpowiedniej ilości węgla, a ten, który widzimy na składowiskach w portach w większości przypadków nie nadaje się do użycia - dezerterujecie i przerzucacie odpowiedzialność na samorządy
— ocenił. Zapewnił, że polskie samorządy podejmą wyzwanie; zrobią wszystko, by pomóc mieszańcom.
Zróbcie jednak wszystko, aby tą ustawą stworzyć im odpowiednie warunku realizacji tego zadania. Dajcie im odpowiednie narzędzia
— mówił. Jak dodał, za parę godzin będą głosowania nad wnioskami mniejszości, które nie są politycznymi postulatami.
Przyjmijcie je, aby ta ustawa ułatwiła a nie utrudniła wykonanie tej szalenie trudnej misji. Potraktujcie samorządy, jako partnerów w tej kryzysowej sytuacji, a nie jako kozły ofiarne
— mówił.
Zdaniem Roberta Obazy z Lewicy „ustawa jest jedną z pierwszych, która po zakomunikowaniu jej przez rząd doprowadziła do buntu samorządowców”. Zapowiedział złożenie poprawek. Dodał, że „jest skłonny je wycofać, jeśli poprawki PiS lub rządu skonsumują jego”. Zapowiedział, że mimo wszystko Lewica poprze projekt ustawy.
Urszula Nowogórska (Koalicja Polska) w imieniu klubu zgłosiła dwie poprawki do projektu m.in. dotyczącą usystematyzowania nazewnictwa paliwa stałego.
W naszej poprawce przez paliwo stałe rozumie się węgiel kamienny, o wartości opałowej nie mniejszej niż 20 megadżuli na kilogram
— wyjaśniła. Dodała, że druga poprawka mówi o tym, że „jeżeli parametry węgla przywiezionego nie będą spełniały określonych kryteriów, to państwo bezpłatnie będzie zobowiązane, aby to paliwo odebrać”. Zapowiedziała też, że jej klub poprze rządowy projekt ustawy.
Poprawkę do projektu ustawy złożyła też w imieniu Polska 2050 Hanna Gill-Piątek. Zmiana, jak mówiła, dotyczy przeniesienia z funduszu COVID-owego do budżetu środków na zakup węgla. W imieniu klubu złożyła też wniosek o „całkowite odrzucenie tego artykułu - art. 7”.
II czytanie projektu ustawy o maksymalnych cenach energii
Ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparcie niektórych odbiorców w 2023 r. wprowadza mechanizm ceny maksymalnej stosowanej w rozliczeniach z uprawnionymi odbiorcami - przewiduje projekt ustawy o maksymalnych cenach energii. W czwartek rozpoczęło się w Sejmie II czytanie projektu.
W nocy ze środy na czwartek sejmowa komisja ds. energii wniosła poprawki redakcyjno-legislacyjne do projektu ustawy o maksymalnych cenach energii. Mechanizm ma chronić m.in. małe i średnie firmy, szkoły i szpitale przed drastycznym wzrostem cen prądu.
Rządowy pilny projekt ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku wprowadza mechanizm ceny maksymalnej stosowanej w rozliczeniach z uprawnionymi odbiorcami. Chodzi o gospodarstwa domowe, mikro, małych i średnich przedsiębiorców oraz podmioty użyteczności publicznej, jak m.in. placówki opieki zdrowotnej, szkoły, uczelnie, podmioty prowadzące żłobki i kluby dziecięce, domy pomocy społecznej, noclegownie, kościoły lub inne związki wyznaniowe, ochotnicze straże pożarne, placówki kulturalne, organizacje pozarządowe, związki zawodowe, baseny i aquaparki. Mechanizm obejmie też jednostki samorządu terytorialnego i samorządowe zakłady budżetowe realizujące zadania z zakresu m.in. dróg, wodociągów i kanalizacji, transportu zbiorowego i porządku publicznego. Autopoprawka do projektu dodaje do listy uprawnionych także producentów rolnych, którzy są mikro, małymi lub średnimi przedsiębiorcami oraz obiekty sportowe szkolące m.in. członków kadry narodowej.
Podczas pierwszego czytania projektu na posiedzeniu komisji ds. energii posłowie opozycji pytali, na jakich zasadach zostały ustalone ceny maksymalne. Zwrócili uwagę, że nie jest znane planowane rozporządzenie, które ma określić limit ceny do obliczenia kwoty odpisu na Fundusz Różnicy Wypłaty Ceny. Mieli też wątpliwości do zapisanej w projekcie możliwości odstąpienia przez elektrownie od wychwytywania tlenków azotu w związku z ograniczoną dostępnością wody amoniakalnej. Ponadto dociekali, czy w przyszłym roku zostanie utrzymany obniżony VAT na energię elektryczną (jest to element tarczy antyinflacyjnej).
Wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska odpowiedziała, że cena maksymalna nie dotyczy tarczy antyinflacyjnej, a kwestia VAT na energię elektryczną nie jest domeną tej ustawy.
Ze względu na późną godzinę posiedzenia ograniczono czas na wypowiedź strony społecznej, która miała wiele uwag. Związek Powiatów Polskich postulował m.in., by w ustawie dookreślić, że cena maksymalna na poziomie 785 zł za MWh to cena brutto.
Komisja przychyliła się do części poprawek legislacyjno-redakcyjnych sugerowanych przez sejmowych legislatorów, w tym do skorygowania błędnych odesłań do przepisów. Odrzucono poprawki opozycji, m.in. znacząco obniżające wysokość cen maksymalnych - do 600 zł/MWh dla firm i 450 zł dla gospodarstw domowych oraz rozszerzające grupę uprawnionych, m.in. o parki naukowo-technologiczne. Opozycja chciała też skreślenia zapisów umożliwiających czasowe odstępstwo od stosowania rygorystycznych zasad w zakresie emisji tlenków azotu - ta poprawka również nie uzyskała poparcia większości.
Zgodnie z projektem, w rozliczeniach z odbiorcami użyteczności publicznej i firmami będzie stosowana cena maksymalna na poziomie 785 zł za MWh w odniesieniu do zużycia od 1 grudnia 2022 do 31 grudnia 2023. Jeśli umowa sprzedaży prądu została zawarta po 23 lutego br., wówczas w okresie od dnia zawarcia umowy do 30 listopada br. również ma być stosowana cena maksymalna.
W przypadku gospodarstw domowych cena maksymalna ma być na poziomie 693 zł/MWh. Będzie obowiązywać po przekroczeniu rocznych limitów zużycia (2, 2,6 lub 3 MWh).
Sprzedawcom energii będą przysługiwały rekompensaty za stosowanie w rozliczeniach z odbiorcami uprawnionymi maksymalnych cen. W Ocenie Skutków Regulacji autopoprawki oszacowano łączny koszt rekompensat na 19,7 mld zł.
Środki na rekompensaty będą pochodzić z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Wytwórcy i sprzedawcy energii elektrycznej będą musieli przekazać odpisy na Fundusz będące nadmiarowym przychodem, według przyjętego w ustawie sposobu obliczania.
Szczegółowy sposób obliczania limitu ceny na potrzeby kalkulacji kwoty odpisu zostanie ustalony w rozporządzeniu rządu. Obowiązek wpłat na Fundusz obejmie okres od 1 grudnia 2022 do 31 czerwca 2023.
Jak napisano w uzasadnieniu, oczekiwanym efektem tego rozwiązania jest ograniczenie nadmiarowego przychodu wytwórców i sprzedawców energii elektrycznej oraz redystrybucja uzyskanych z tego tytułu środków do odbiorców końcowych.
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618950-awantura-w-sejmie-opozycja-kontra-minister-puda-wideo