Autor publikacji „Newsweeka” o aferze taśmowej odniósł się do sprawy ujawnienia protokołów przesłuchania Marcina W. przez Prokuraturę Krajową. Grzegorz Rzeczkowski twierdzi, że wspomnianych zeznań nie było w aktach, które czytał.
Prokuratura Krajowa upubliczniła w środę wieczorem na swojej stronie pięć protokołów dotyczących zeznań wspólnika biznesowego skazanego za podsłuchy najważniejszych osób w państwie Marka Falenty - Marcina W. Ujawnienie tych materiałów zapowiadał we wtorek prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Ujawnienie ma związek z m.in. z publikacją „Newsweeka”. Według tygodnika Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji „Sowa i Przyjaciele” wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a „prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa” w tej sprawie.
Rzeczkowski odniósł się do sprawy na Twitterze.
Zeznań Marcina W. na temat syna Donalda Tuska nie było w aktach sprawy, które czytałem w SO w Warszawie. One pochodzą z łódzkiego CBA i tamtejszego oddziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej
– czytamy w jego wpisie.
Odmowa ze strony Prokuratury Krajowej
Dziennikarz „Newsweeka” przekonuje, że Prokuratura Krajowa odmówiła jednej z jego próśb.
W aktach, z którymi się zaznajomiłem było jedynie zeznanie Marcina W., w którym wspominał o konfrontacji z Markiem Falentą, której byli poddani w Łodzi. Prok. Krajowa odmówiła mi informacji, jakiej sprawy dotyczyła konfrontacja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618877-rzeczkowski-tych-zeznan-nie-bylo-w-aktach-ktore-czytalem