Tylko komisja śledcza mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS – oświadczył podczas konferencji prasowej Donald Tusk odnosząc się do artykułu w „Newsweeku”, dotyczącego możliwego rosyjskiego śladu w aferze podsłuchowej.
CZYTAJ TAKŻE:
Komisja śledcza?
Jesteśmy poruszeni materiałem „Newsweeka”, który przypomniał stare i ujawnił nowe informacje na temat podsłuchów pana Falenty i zaniechań ws. śledztwa, które powinno wyjaśnić udział rosyjskich służb specjalnych i rosyjskiej mafii w tej sprawie
— stwierdził Tusk.
Chodzi o energię, węgiel, i o prawdziwe tło rosyjskiego zainteresowania panem Falentą. W tej operacji brali udział funkcjonariusze CBA, którzy po przejęciu władzy przez PiS awansowali
— mówił szef PO.
Polityk zapowiedział powołanie komisji śledczej, bo - jego zdaniem - „dziś prokuratura nie jest godna zaufania. Tam wątek szpiegowski, rosyjski ginie. Pan Ziobro jest bardziej tajemniczy, niż kiedykolwiek wcześniej”.
Nigdy nie zakładałem, że politycy PiS są wplątani w aferę szpiegowską i współpracują z rosyjskimi służbami. Gdy rozpoczęła się afera pana Falenty, uprzedzałem, że PiS dają się wmontować w scenariusz pisany cyrylicą. (…) W tej konkretnej sytuacji, tylko niezależna komisja śledcza mogłaby wyjaśnić, dlaczego wciągu ostatnich lat Polska została tak mocno uzależniona od rosyjskiego węgla
— odparł Tusk.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618654-bezczelnosctusk-chce-komisji-sledczej-wsafery-podsluchowej