Obóz premiera Kaczyńskiego wychodzi właśnie na prostą do reelekcji. Stąd ten akt politycznego terroru niemiecko-opozycyjno-brukselskiego

Bez względu na to, jak zakończy się kolejny odcinek serialu potocznie nazywanego grillowaniem Polski przez Brukselę, na zlecenie polskiej opozycji, trzy rzeczy trzeba odnotować.

Po pierwsze, samo podejmowanie tej dyskusji w sytuacji wojennej - a Polska jest krajem frontowym - jest uderzeniem nie tylko w Polskę, ale i w walczącą Ukrainę.

Po drugie, bawią się ogniem na światowych rynkach finansowych już podlanych benzyną.

Po trzecie, oni też wiedzą, że dotychczasowy plan opozycji - bezprawna blokada KPO i perspektywa ciężkiej zimy - opozycji raczej się nie uda.

W sprawie pieniędzy z KPO Polacy dostrzegli obrzydliwą polityczną grę i nie wzięli tej sytuacji rządowi za złe. W kwestii zimy, rząd zakasał rękawy i wszystko wskazuje, że uda się ją przetrwać. Szczucie Tuska zderzyło się z innym doświadczeniem Polaków, którzy zobaczyli aktywność i skuteczność - choć oczywiście nie bez potknięć.

Nie udały się też rozmaite akcje propagandowo-psychologiczne. Kupiono wiele sondaży, mających rzekomo wykazywać wychodzenie Platformy na prowadzenie - bez skutku. Opozycja już dzieli stanowiska i obiecuje zemstę - ale wszyscy czujemy, że za szybko i w bardzo złym stylu.

Zza scenografii wychylają się co chwila stare twarze i obiecują wyborcom dawną nędzę. Mylą się sądząc, że tego nikt nie widzi.

Obóz premiera Kaczyńskiego wychodzi właśnie na prostą do reelekcji. Pokonał wewnętrzne trudności, ma wolę działania, zdecydowane przywództwo, plan, który przyniósł Polsce rozwój, rozbudził narodową i państwową ambicję. Fundamenty ma nienaruszone, sondaże - w bardzo trudnym obiektywnie czasie - wciąż rewelacyjne.

Stąd ten akt politycznego terroru niemiecko-opozycyjno-brukselskiego. Tak to trzeba czytać. Bo to nie grillowanie, to terroryzowanie.

Nie ma tu żadnych reguł, umów, szacunku - to czysta neokolonialna przemoc.

Polska sobie z tym poradzi ale Unię ta pycha i to bezprawie rozwalą. Zza błękitnej maski wylazła już na całego stara, niemiecka twarz dyktatu i przemocy. Coraz więcej narodów ma tego dość.