Nie wiem, czy pomysł odkupienia od amerykańskiego funduszu jest realny. Nie mam pojęcia, czy takie temat został już poruszony, czy trwają jakieś negocjacje. Słyszę za to, że to „sposób myślenia PiS”. Ci, którzy tak ogłaszają, mówią to w formie zarzutu. Ja jestem odmiennego zdania. Tak, chęć, by najważniejsza część polskiej rzeczywistości była kontrolowana przez polski kapitał to istotnie „sposób myślenia PiS”. Dobry sposób.
Mądrale od „kapitału, który nie ma narodowości” drwią dzisiaj z rzuconego nieco przypadkiem pomysłu odkupienia chyba najpopularniejszej dziś sieci handlowej. Byś może prezes Jarosław Kaczyński nieco pospieszył się z tym ogłoszeniem, ale skoro już jego słowa padły w przestrzeni publicznej, to zastanówmy się, co w istocie oznaczają.
CZYTAJ TAKŻE: Prezes PiS: „Wiecie państwo, co to jest Żabka. Te sklepy też być może zostaną odkupione”. Jest komentarz sieci
CZYTAJ TAKŻE: KE już mu to obiecała? Tusk: Jeśli zmienilibyśmy władzę, jestem w stanie z dnia na dzień załatwić pieniądze z KPO
Rozejrzyjmy się wokół, sklepy „Żabki” to ważna, coraz ważniejsza część naszego otoczenia. Czy nie jest naturalnym odruchem polskiego obywatela chęć, by te sklepy i sklepiki były częścią polskiego handlu? Ja bym tak chciał. A polska opozycja ma ciągoty dokładnie odwrotne. Czy mnie to zaskakuje? W zasadzie nie. Mamy wszak do czynienia z politykami, których znakiem firmowym stało się wyprzedawanie polskiego majątku nawet w sferach wrażliwych.
Miasto Gdańsk to od lat samorządowy bastion obecnej opozycji. Jeszcze za czasów prezydentury Pawła Adamowicza sprzedano GPEC (Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej) zostało sprzedane Niemcom. Miasto Gdańsk zostało mniejszościowym udziałowcem, z tego tytułu do rady nadzorczej oddelegował się Paweł Adamowicz, który zarobił na tym milion złotych. To oczywiście oburzające, ale nie najważniejsze. Nie można nie dostarczać mieszkańcom ciepła, nie ma więc ryzyka, że GPEC nie zarobi, po co wiec był niemiecki kapitał? Tak naprawdę chodzi o to, że na dostarczaniu ciepła 400 tysiącom mieszkańców Gdańsku, Sopocie, Tczewie, Starogardzie Gdańskim oraz Pelplinie zarabia główny udziałowiec, czyli Leipziger Stadtwerke. Dokładnie tak, ogrzewamy Gdańsk, zarabiają mieszkańcy… Lipska.
Inny przykład. Rząd PO-PSL sprzedał Polskie Nagrania za 8 milionów złotych. Ogromny katalog, wielki polski dorobek muzyczny poszedł za grosze. I nagle okazuje się, że zagraniczny koncern jest w stanie wydawać reedycje absolutnie przebojowych płyt sprzed lat. I zarabia na tym na tyle, że mowa o odkupieniu PN zaczynała się od kwoty dziesięciokrotnie wyższej niż kwota sprzedaży. A zupełnie na marginesie, gdy jeden z polskich wykonawców chciał nagrać swoją wersję „Czerwonych maków”, musiał wystąpić o zgodę do zagranicznej firmy, bo to już nie była polska własność. Zachęcam, by spojrzeć w katalog Polskich Nagrań ==> TUTAJ. Zobaczcie, czego pozbyliśmy się tak lekką ręką.
Nie jestem ortodoksem jeśli chodzi o udział zagranicznego kapitału. Czasem takie fuzje są konieczne, często służą rozwojowi firm, ale, jeśli to możliwe, ja bym promował kapitał polski.
Dwa powyższe przypadki pokazują, że ideę odkupienia „Żabki”, a więc wzmocnienia polskiego handlu torpedują dzisiaj ludzie, którzy mają wyprzedaż we krwi, a Polskę gdzieś poza sercem. Inaczej po prostu nie umieją. Warto o tym pamiętać, gdy przyjdzie czas decyzji, komu powierzyć rząd w naszej Ojczyźnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618409-kto-rechocze-z-pomyslu-odkupienia-zabki