W poprzednim tygodniu, w związku ze zmianą na stanowisku ministra do spraw UE, pojawiło się w mediach wiele wypowiedzi o możliwości przełamania impasu w sprawie polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Będzie przełom ws. KPO?
Przypomnijmy, że ministra Konrada Szymańskiego, który przez blisko 7 lat sprawował tę funkcję, zastąpił do niedawna sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, poseł Szymon Szynkowski vel Sęk.
W związku z tym, że wiceminister zajmował się do tej pory relacjami z Niemcami i miał na tym odcinku spore sukcesy, pojawiły się opinie, że jako „człowiek walki”, być może innymi metodami niż jego poprzednik, doprowadzi do przełomu w stosunkach z Brukselą.
Taką opinię wyraził o nowymi ministrze w radiu „Zet” w rozmowie z red. Bogdanem Rymanowskim, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, minister Jakub Kumoch.
Przy okazji minister Kumoch odsłonił trochę kulisów rozmów Kancelarii Prezydenta z gabinetem przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen o warunkach odblokowania środków z polskiego KPO.
Okazuje się, że nie było w zasadzie rozmowy o zawartości nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, poza zobowiązaniem prezydenta, że znajdzie się w niej zapis o likwidacji Izby Odpowiedzialności Dyscyplinarnej i powołanie w jej miejsce nowej izby.
Prezydent czuje się oszukany
Jak poinformował minister Kumoch, z otoczenia przewodniczącej KE przyszedł sygnał, że samo złożenie przez prezydenta RP projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, spowoduje odblokowania KPO.
Jak wyjaśnił, sygnał ten jak w klasycznej dyplomacji został zrozumiany tak „idzie wojna na Ukrainie, musimy szybko zawrzeć pokój, potrzebujemy uratowania twarzy, więc dajcie nam coś. Daliśmy”.
Przy okazji przekazania projektu ustawy do KE, prezydent powiedział przewodniczącej KE jeszcze jedną rzecz: „ja nie jestem królem parlamentu w Polsce, nie mam większości parlamentarnej, której będę mógł kazać przyjąć moją ustawę” i dodał „szefowa KE to rozumiała”.
Po tych rozmowach prezydent projekt ustawy złożył w polskim parlamencie i w tym momencie powinno być odblokowane KPO i wtedy się zaczęło „no dobrze, dobrze ale ta ustawa chcemy ją przeanalizować i analizowano ją blisko 6 miesięcy”.
Okazało się „przewodnicząca von der Leyen, mimo zawartego porozumienia, była po prostu zbyt słaba politycznie, by przekonać swoje środowisko, a zwłaszcza swoje grupy nacisków”.
I na pytanie red. Rymanowskiego, czy prezydent czuje się w tej sytuacji oszukany, minister Kumoch, potwierdził, że tak właśnie jest.
Kalkulacja Komisji Europejskiej
Wszystko więc wskazuje na to, że nastąpiła zmiana w podejściu samej przewodniczącej von der Leyen do przekazywania środków Polsce w ramach KPO, nie okazała się ona dostatecznie silna i odważna politycznie, aby się przeciwstawić radykalnej frakcji zarówno w Parlamencie Europejskim, jak w samej Komisji, która chce „głodzić” finansowo nasz kraj.
Nie ulega również wątpliwości, że taka ewidentnie pozaprawna blokada środków dla Polski, może być formą pomocy dla Donalda Tuska, który ponad rok temu, dostał zadanie „odsunięcia PiS od władzy” i stara się je realizować.
Kalkulacja jest mniej więcej taka: nie przekażemy środków Polsce, obciążając odpowiedzialnością za to rząd PiS, przynajmniej część wyborców tzw. środka, się od tej partii odwróci, co pozwoli opozycji wygrać wybory i wrócić do władzy.
I to jak się wydaje, może być jedyny „kamień milowy” jaki ma być w Polsce zrealizowany, abyśmy otrzymali środki z KPO (ocena wypełniania tzw. kamieni milowych zawartych w planach odbudowy wszystkich krajów UE, ma służyć do uruchamiania przez KE kolejnych transz środków i przekazywania ich beneficjentom).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618362-polityczna-nieuczciwosc-ursuli-von-der-leyen-w-sprawie-kpo