Jeśli zmienilibyśmy władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to pieniądze europejskie jestem w stanie załatwić z dnia na dzień - powiedział w piątek lider PO Donald Tusk. Dodał, że pierwszą jego decyzją byłoby unieważnienie działań, które zniszczyły polskie sądownictwo.
Nie chcę udawać cudotwórcy. Nie jestem magikiem i nie lubię wciskać kitu ludziom, bo nie o to chodzi. Wszyscy wiecie już bardzo dużo o mechanizmach finansowych, budżecie państwa, abyście pozwolili sobie na jakieś złudzenia
— mówił Tusk w Inowrocławiu zwracając się do uczestniczących w spotkaniu mieszkańców miasta.
Mogę tylko powiedzieć to, co naprawdę można zrobić i to bez większego wysiłku
— podkreślił.
Tylko, że to wymaga zmiany władzy, albo przynajmniej zmiany podejścia tej władzy, w co mi trudno uwierzyć
— zaznaczył.
Powiem o najprostszej rzeczy, bo na tym się naprawdę dobrze znam. I mówię z ręką na sercu, że jeśli dostałbym jakiś wpływ na władzę, jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień - to znaczy pieniądze europejskie
— podkreślił Tusk.
Lider PO zastrzegł, że w ogóle określanie tych środków, jako „pieniądze europejskie” jest fałszywe.
To polskie pieniądze, które oni zablokowali tam w Brukseli tym swoim uporem poprzez tą walkę z praworządnością
— zaznaczył.
Jak mówił, gdybyśmy „przeznaczyli tylko połowę środków z Krajowego Planu Odbudowy na projekty realizowane na poziomie polskiego powiatu, a nie mówię o innych funduszach europejskich, tylko ten Fundusz Odbudowy zablokowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę walką z praworządnością, to średnio na powiat (…) to jest pół miliarda złotych”.
Czy ja muszę mówić, co możecie zrobić w Inowrocławiu i okolicy za 500 mln zł? Już gardło zdarłem, ale to coś, co jest zbrodnią, bo to są wasze pieniądze. Oni ukradli wasze pieniądze z powodu uporu politycznego, jakiegoś groźnego i bzdurnego działania przeciwko polskim sądom i niezależności wymiaru sprawiedliwości. (…) Oni nam zabierają nasze życie w ten sposób
— wskazał Tusk.
Zapowiedział, że w takiej sytuacji „pierwszą decyzją będzie unieważnienie tych decyzji, które zniszczyły polskie sądownictwo”.
Prostą konsekwencją takich decyzji będzie odblokowanie tych setek miliardów złotych
— podkreślił.
Jak zaznaczył lider PO „to co dziś najważniejsze z punktu widzenia przedsiębiorców, to na pewno ceny energii, kurs złotówki, nieprzewidywalność i kompletny chaos podatkowy”.
Żadnych gór złota nie znajdę, ropy naftowej nie odkryjemy, ale wprowadzić elementarną przewidywalność, ład, żeby ludzie wiedzieli co będzie za miesiąc i za rok
— mówił Tusk.
Akceptacja polskiego KPO przez KE
Komisja Europejska na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna. W jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz „danie rządowi narzędzia” do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznawała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak „nowa ustawa (nowelizacja ustawy o SN - PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło.
W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa
— dodawała.
Tusk: Afera węglowa wydaje się być królową wszystkich afer
Afera węglowa wydaje się być królową wszystkich afer; na węglu wszyscy dzisiaj tracimy, ale ktoś na tej aferze zarabia; na tym polega cały kłopot, że gdzie nie spojrzeć, tam wszędzie na końcu ktoś zarabia - powiedział lider PO podczas spotkania z wyborcami w Inowrocławiu.
W piątek Tusk spotkał się z wyborcami i sympatykami w Inowrocławiu. Podczas wystąpienia odniósł się m.in do kwestii cen węgla.
Każdego dnia jesteśmy atakowani sprzecznymi informacjami o węglu. Jak wiecie, węgiel jeszcze dwa miesiące temu miał kosztować 996 zł za tonę, dzisiaj oni (rząd - PAP) ogłaszają wielki sukces - po gigantycznym zamieszaniu - że samorządy będą mogły ten węgiel kupować po 1500 zł, żeby sprzedać po 2000, ale nadal na rynku za tonę węgla musicie wydać dużo ponad 3000 zł
— powiedział szef PO.
Tak naprawdę afera węglowa wydaje się być królową wszystkich afer
— ocenił Tusk. Jak zauważył, „na węglu wszyscy dzisiaj tracimy”.
Wszyscy boimy się tej zimy, ale ktoś na tym węglu, na tej aferze węglowej, zarabia
— dodał.
Polityk odniósł się także do kwestii nigdy nie ukończonej elektrowni węglowej w Ostrołęce.
Cały kłopot polega na tym, że gdzie nie spojrzeć, to wszędzie tam na końcu ktoś na tym zarabia, a my wszyscy tracimy. Ta Ostrołęka to według NIK ponad miliard złotych straty. Do dzisiaj działa spółka, cały czas zmieniają się prezesi - wszyscy są działaczami PiSu - która zarządza tymi zburzonymi wieżami, i zatrudnia wielu ludzi, a pensje są naprawdę wysokie. (…) Gdzie nie rzucicie okiem, oni albo cos zepsują, albo zniszczą, ale na końcu widać bardzo wyraźnie, że na tym zarobią, a na końcu wyjdą przed kamery i powiedzą: jeśli mamy jakieś kłopoty, to takie, że Polacy mają za dużo pieniędzy
— mówił Tusk.
Szef PO odniósł się również do pomysłu nacjonalizacji sklepów spożywczych „Żabka”, którą przedstawił w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Dwa dni temu mój ulubieniec, faworyt, Jarosław Kaczyński powiedział, że chce kupić „Żabkę”. Panie prezesie, drogi Jarosławie, mam taką propozycję: chodźmy do „Żabki”, wpierw zrób chociaż raz zakupy w „Żabce”, zanim ją kupisz. Zobaczysz, jak wygląda życie, jak ludzie kupują i odliczają każdy grosik, żeby starczyło, i może przestaniesz wmawiać wszystkim wokół, że prawdziwym problemem Polski jest to, że Polacy mają dzisiaj za dużo pieniędzy
— powiedział lider PO.
Szef PO: Będę pilnował, żeby nikt niczego w Polsce nie stracił
Kiedy wygramy i utworzymy rząd, to ja osobiście będę pilnował tego, żeby nikt niczego w Polsce nie stracił - tak szef PO Donald Tusk odpowiedział w piątek na pytanie o przyszłość programów socjalnych.
Podczas spotkania z mieszkańcami Inowrocławia Tusk został zapytany o stosunek PO do programów socjalnych.
Kiedy wygramy i utworzymy rząd, to ja osobiście będę pilnował tego, żeby nikt niczego w Polsce nie stracił
— oświadczył szef PO.
Przyznał, że takie podejście nie zawsze podoba się, szczególnie ludziom najbardziej przedsiębiorczym. Jednak, jak wskazał, nowoczesne państwo polega na tym, by umiejętnie używać narzędzi finansowych na wsparcie m.in. rodzin z dziećmi.
Natomiast jest taki problem, że jak ma się wyłącznie polityczne intencje - tak, jak dzisiaj ma PiS - i jak się te pieniądze rozdaje bez żadnego rozpoznania, to te pieniądze trafiają albo do bardzo bogatych, cwaniaków, ludzi władzy, do tych, którzy nigdy nie mieli zamiaru pracować
— mówił były premier.
Oświadczył, że będzie mu bardzo zależało na tym, by „pomoc socjalna i świadczenia socjalne były stabilne i służyły pomocą tym, którzy na tę pomoc zasługują”.
Natomiast musi znowu w Polsce być tak, że ten, kto ciężko pracuje ma z tego powodu satysfakcję też materialną
— dodał Tusk.
Wreszcie na nowo ludzie pracy - mówię o każdym, kto rano wstaje i idzie do pracy - będą wiedzieli, że praca ma sens, a nie ucieczka od pracy ma sens. To wydaje mi się zadaniem najważniejszym: znowu zrewaloryzować ideę pracy. Tak, pracujemy i dlatego mamy więcej. Nie pracujemy, okej, nie zostaniecie sami, nie zostawimy was, ale jak nie pracujesz masz mniej, a nie więcej
— podkreślił Tusk.
Jego zdaniem, PiS nie prowadzi uczciwej i odpowiedzialnej polityki socjalnej, tylko reaguje „wyborczo” na różne sygnały.
Rzucają pieniądze nie tam, gdzie naprawdę potrzeba, tylko w taki sposób, żeby zmaksymalizować swoje szanse wyborcze
— ocenił szef Platformy.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618232-jest-po-slowie-z-ke-tusk-jesli-wygramy-zalatwie-kpo