Rosyjska opozycjonistka i prezes Stowarzyszenia „O wolną Rosję” Anastasiia Sergeeva na łamach „Gazety Wyborczej” opublikowała list otwarty do liderki Strajku Kobiet Marty Lempart. „(…) jeśli okazuje się, że nie zgadzamy się na odzieranie nas z naszego antyputinowskiego, proukraińskiego stanowiska, każe nam pani: ‘Wyp…!’” - podkreśliła, opisując zdarzenia z poniedziałkowego wiecu przed ambasadą Federacji Rosyjskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Historia pewnego wiecu
Sergeeva zwróciła uwagę, że podczas przemówienia na poniedziałkowym wiecu przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie Marta Lempart najpierw krytykowała mieszkających w Europie Rosjan za to, że nie wychodzą na antywojenne i antyputinowskie protesty.
Kiedy w odpowiedzi kilku uczestników/uczestniczek zgłosiło się, że przyszli tu jako Rosjanie/Rosjanki, by zaprotestować razem z innymi, pani powiedziała im: „Wyp…!”. Jeden z uczestników z biało-niebiesko-białą flagą rosyjskiego ruchu antywojennego został zatrzymany i spisany przez policję. Za to, że chciał odpowiedzieć na pani pytanie, gdzie są Rosjanie. Za to, że pani skierowała do niego swoje emocje ze sceny
— podkreśliła autorka listu do Marty Lempart.
Odpowiedź na pani pytanie przyszła od razu pod scenę. To, jak pani zareagowała w tej sytuacji, potwierdza tylko, jak trudno jest nam zademonstrować swoje poglądy. Bo jeśli okazuje się, że nie zgadzamy się na odzieranie nas z naszego antyputinowskiego, proukraińskiego stanowiska, każe nam pani „Wyp…!”
— czytamy dalej.
Wsparcie Polski dla rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego
Dalej Anastasiia Sergeva podała przykłady rosyjskich opozycjonistów i opozycjonistek.
20 milionów Rosjan i Rosjanek deklaruje w sondażach sprzeciw wobec wojny i Putina. Tak, to nie większość, i mamy świadomość ogromnej pracy przed nami. Niemniej, skreślając ich, gramy w grę Putina. Oni nie mogą iść sami
— podkreśliła.
Prezes Stowarzyszenia „O wolną Rosję” zapewnia, że Ukrainę wspierają „tysiące Rosjanek i Rosjan w Polsce”, organizując m.in. „akcje i protesty (na które każdego i każdą zapraszamy), pomoc dla osób uchodźczych z Ukrainy, zbiórki na pomoc humanitarną, leki i sprzęt”.
Można oczywiście zarzucać, że Rosjanie/Rosjanki robią niewiele lub źle, że nie zrobili czegoś wcześniej lub nie zajmą się Putinem teraz. Czy nie byłoby jednak bardziej produktywne wspieranie ich, pomaganie w organizowaniu oporu wobec Putina, zamiast wchodzenia w dość putinowską argumentację: że urodzili się z niewłaściwym paszportem?
— pytała.
Wsparcie Polski dla rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego ma również ogromne znaczenie i jest doceniane przez rosyjskie społeczeństwo obywatelskie. Polska jest jedną z liderek w UE, która zaczęła wydawać wizy humanitarne dla rosyjskich dysydentów/dysydentek (…) i umożliwiła wielu z nich kontynuowanie pracy pomimo zniszczenia ich organizacji i społeczności w Rosji. I to ci ludzie, znani mi z imienia, nazwiska i biografii, przyszli w poniedziałek na demonstrację, na której pani przemawiała
— podkreśliła.
Co jest „największym prezentem dla Putina”?
Sergeeva zapytała również Lempart, skąd ma informację o milionie Rosjan uciekających przed mobilizacją do Europy Zachodniej, ponieważ najwięcej takich osób decyduje się raczej na Kazachstan czy Gruzję. Zaapelowała także do liderki Strajku Kobiet, aby osoby takie jak autorka listu, ale również Marta Lempart, „zwracały na siebie większą uwagę i postrzegały siebie nawzajem jako partnerów, a nie wrogów”.
Bo największym prezentem dla Putina jest odrzucenie uniwersalnych wartości i powrót do retoryki mrocznej przeszłości, zdominowanej przez nacjonalizmy, toksyczną wrogość i dyskryminację
— zaznaczyła.
Na koniec zaprosiła Lempart do spotkania na forum publicznym oraz dyskusji o tym, jak Rosjanie mogą pokonać Putina. Anastasiia Sergeeva zadeklarowała otwartość jej rodaków na propozycje Lempart.
Liczę na „Nigdy nie będziesz szła sama”, a nie „Wyp…”
— podsumowała.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618200-lempart-vs-rosyjscy-opozycjonisci-jest-list-otwarty