Szeroko cytowana wypowiedź Aleksandra Łukaszenki, w której chwali opozycję walczącą z rządem PiS, została nagrana w grudniu zeszłego roku. Teraz jednak wróciła, co nie dziwi. Wojna rzuca nowe światło na wiele wydarzeń z historii najnowszej, słowa nabierają nowego, często głębszego znaczenia.
W omawianej wypowiedzi białoruski satrapa bardzo liczy na Platformę, i na Tuska:
Jest potężna opozycja. Donald Tusk – Platforma Obywatelska. U władzy jest PiS – Prawo i Sprawiedliwość. Ten szalony Kaczyński, Morawiecki i Duda. Trio.
Tam opozycja przybiera na wadze, zresztą wraz z przybyciem Tuska, a to jest silny polityk (…) Będzie z kim rozmawiać, Polacy nie są łatwymi ludźmi, każdego polityka zmuszą do robienia tego, co im odpowiada.
Jestem przekonany, że jeśli poproszą nas o przeprowadzenie tam wyborów, opozycja nabierze na sile wraz z przyjściem Tuska, który jest silnym politykiem, złamią się.
Wypowiedź mocno bełkotliwa, nie we wszystkim jasna, wręcz chaotyczna. Ale intencja Łukaszenki czytelna: gdyby u władzy był Tusk, byłoby łatwiej. Polska nie niosłaby tak wielkiej pomocy Ukrainie, nie przełamywałaby tak skutecznie oporów na zachodzie Europy, wreszcie, nie byłaby w stanie skutecznie obronić swojej wschodniej granicy. Operacja zalania Polski i całej Europy dziesiątkami, setkami tysięcy sztucznie ściągniętych przybyszów z Azji i Afryki zakończyłaby się sukcesem. Łukaszenka i Putin mieliby w ręku potężne narzędzie szantażu. Co ważne, stałego szantażu. Mieliby je na wieki. Potwierdza to zresztą także i sam Tusk, który podczas ostatniego Kongresu Kobiet mówił, że „państwo, żeby pilnować swojej granicy, musi być okrutne, bezwzględne, kompletnie wyzbyte humanitarnych zasad”.
Nikt w Polsce nie może umierać w krzakach z zimna, czy z głodu, z choroby, niezależnie od koloru skóry, skąd uciekł i z jakiego powodu. To się musi definitywnie skończyć
— podkreślił.
W ocenie Donalda Tuska „jednym z największych łajdactw, jakie w Polsce się zdarzyły, była przemyślana operacja, która miała na celu postawić znak równości pomiędzy skutecznym egzekwowaniem prawa, w tym prawa azylanckiego, skutecznym pilnowaniem bezpiecznej granicy, a bezlitosnym traktowaniem tych ludzi, tych kobiet, tych uchodźców, którzy potrzebują pomocy po to, żeby przeżyć”.
Te słowa mówią wszystko: otóż Tusk nie byłby w stanie oprzeć się cynicznej presji na granice, zorganizowanej przez Łukaszenkę i Putina. Oni tak to zaplanowali, że ci, którzy nie rozumieli i nie rozumieją stawki tego zderzenia, nie mieliby i nie mają żadnych szans. Byliby bezradni, i niczego tu nie zmieniają zaklęcia wypowiadane przez Tuska:
Oczywiście nic państwa, rządu, administracji z obowiązku robienia rzeczy dobrych nie zwalnia i naprawdę nie musi być to przeciwko skutecznemu sprawowaniu władzy, także nad państwową granicą.
To są puste deklaracje. Bitwa o granice była wstępem do wojny o ład światowy, do wojny o przetrwanie naszego regionu, która toczy się na ziemi ukraińskiej. Była to bitwa bardzo, bardzo trudna, w pewnym sensie trudniejsza nawet niż konwencjonalne działania wojenne, bo toczona w sytuacji brutalnego szantażu moralnego. Tusk, który dziś mówi, że uległby temu szantażowi, mówi jednocześnie, że granicy by nie obronił. Innego wyjścia nie ma.
Łukaszenka ma rację: pod rządami Tuska plan Mińska i Moskwy powiódł by się od początku do końca. Nie byłoby skutecznej obrony granicy, nie byłoby bariery, nie byłoby polskiej pomocy dla Ukrainy. I pewnie dziś byłoby już po wojnie, Ukraina leżałaby na kolanach. A Tusk? Przekonywałby, że obrona granica nie byłaby możliwa w żadnych warunkach. I mówiłby szczerze. To polityk, który w czasach pokoju może bardzo zaszkodzić, ale w czasach wielkich wyzwań może przynieść jedynie pewną klęskę. Nie umie działać w sposób, który wykracza poza przyjęte, bezpieczne, akceptowane przez zewnętrznych patronów konwencje.
A fakt, że Tusk faktycznie uderza w tych, którzy granic bronią, oskarżając ich o rzeczy nikczemne, jest po prostu obrzydliwy. To cios w plecy tych, którzy w bardzo trudnych warunkach bronią naszego bezpieczeństwa, i którzy zasługują na szacunek każdego Polaka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/618106-lukaszenka-wie-ze-tusk-nie-obronilby-polskiej-granicy