W Berlinie zakończyła się wizyta premiera Wegier Wiktora Orbana. Hans Georg Maassen, były szef Urzędu Ochrony Konstytucji wzywa do Niemcy do ścisłej współpracy z „sojusznikiem Putina” i obraża Polaków nazywając domaganie się reparacji „pielęgnowaniem nienawiści”.
CZYTAJ TAKŻE: Jakie jest stanowisko Węgier ws. wojny? Orban wyjaśnia i chwali… Angelę Merkel za zainicjowanie rozmów pokojowych w 2014 r.
Były szef niemieckiego kontrwywiadu - Urzędu Ochrony Konstytucji Hans Georg Maassen to jedna z barwniejszych postaci niemieckiej polityki. Media przypuszczają, że ten związany z CDU polityk ma wielkie ambicje, więc nie daje o sobie zapomnieć. Coś jak generał Pytel u nas - na uboczu, ale pokusa błyszczenia jest wielka, za sławą tęskno, więc plecie co mu tam do główki przyjdzie. Tym razem postanowił błysnąć obrażając Polaków.
Maassen udzielił się w szwajcarskim tygodniku „Die Weltowoche” i oznajmił w nim, że domaganie się reparacji od Niemiec za mordy, zniszczenia i grabieże II Wojny Światowej, to nic innego jak wzbudzanie w Polsce nienawiści do Niemiec. Do głoszenia tych bredni być może natchnął byłego szefa niemieckich służb sam Radosław Sikorski, który miał widzenie, że to Amerykanie wysadzili Nord Stream, więc im publicznie podziękował.
(Polacy) to ludzie, którzy kultywują swą nienawiść do Niemiec, będącą racja stanu dla rządzącego, nacjonalistycznego PiS, który domagał się zniszczenia Nord Stream 2 i głośno cieszył się z państwowego aktu terrorystycznego na gazociąg będący główna arterią dostarczającą Niemcom energię.
Temu panu Maassenu czas się w głowie zatrzymał. Radosław Sikorski, którego PiS po jego pewnych nowojorskich występach pozbył się lata temu, nie ma już nic z rządzącą w Polsce partią wspólnego. Nie da się wykluczyć, że politycy prawicy cieszyli się ze zniszczenia niemiecko kacapskiej rury, ale nie byli na tyle głupi, by jak Sikorski czynić to publicznie. Byłemu szefowi służb nie powinni się tak ludzie i partie polityczne w mieszać.
Dalej Maassen oburzył się, że Polacy mają czelność domagać się reparacji
(Polacy) odbudowują swój schorowany kraj za pieniądze Niemiec i Unii, a teraz jeszcze domagają się 1,3 biliona reparacji.
Nie ma sensu tłumaczyć byłemu szefowi niemieckich służb, że jeśli coś Polacy muszą odbudowywać, to głównie z powodu jego rodaków z pokolenia jego rodziców i dziadków (E, panie Maassen pan sprawdzi, czy tam u pana gdzieś na ścianie jakiś skradziony w Polsce obraz nie wisi). Te jego brednie nie wynikają z niewiedzy, tylko z buty i chęci wykorzystywania kwestii reparacji do wewnętrznej polityki w Niemczech. W dniu wizyty premiera Węgier w Berlinie Maassen skomentował wizytę niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock w Polsce stwierdzając, że jej wystąpienie o gorącej przyjaźni polsko niemieckiej było tak płaczliwe, że ”powinna wygłosić je na Zjeździe Kościoła Ewangelickiego”.
Wyobrażam sobie, że starzy biali polscy nacjonaliści z PiS, którzy słyszeli jej przemówienie, omal nie posikali się ze śmiechu w spodnie
— pisze Maassen.
Panu Maasenowi należy się kilka słów wyjaśnienia. Stary niemiecki nacjonalisto: otóż polski nacjonalizm jest zupełnie inny niż niemiecki nacjonalizm. Podobnie jak „poczucie humoru” - niby jedno określenie, a oznacza rożne rzeczy, różne zjawiska.
Maassen twierdzi, że Niemcy nie mają nic do zawdzięczenia Polakom, więc swe ciepłe, przyjazne słowa minister Baerbock powinna kierować pod adresem Węgrów. Oni to bowiem w 2015 roku chronili Europę przed zalewem nielegalnych imigrantów, których zaprosiła Merkel. Oni też w 1989 otworzyli swe granice co miało pozwolić na zjednoczenie Niemiec. To Węgry powinny móc liczyć na Niemcy, a nie Polska - wzywa były szef niemieckich służb.
Jeszcze rok temu Georg Maassen dziękował Polsce za ochronę granicy z Białorusią i całej Europy przed kolejną falą nielegalnych imigrantów
Bardzo dobrze, że Polska jednoznacznie daje do zrozumienia, że granica Polski, a tym samym zewnętrzna granica UE jest święta i trzeba jej bronić przed nielegalnymi imigrantami. Powinniśmy być wdzięczni Polsce, że wypełnia to ważne dla Niemiec i UE zadanie
— mówił w wywiadzie dla PAP.
Jeśli chodzi o rok 1989, to oczywiście można spekulować, ale kto wie, czy gdyby nie wielka dekada Solidarności to jego była szefowa Angela Merkel do dziś nie byłaby komunistyczną działaczką w NRD.
Tak czy owak jeszcze niedawno Niemcy kochali Polaków, a teraz kochają Węgrów. Co się zmieniło? Otóż interesiki z ruskim reżimem nie idą, przemysł niemiecki przez to cierpi i to m.in przez upór Polaków, którzy pomagają Ukrainie, co dla Niemców oznacza niepotrzebne przedłużanie wojny. W Berlinie właśnie zakończyła się wizyta premiera Węgier Wiktora Orbana. Największy sojusznik Putina, jak określa go polska opozycja, odbył nie tylko rozmowy z kanclerzem Scholzem ale spotkał się także z Angelą Merkel. Co na to polska opozycja. Jak jej się to teraz w główkach poukłada. Jakimi słowami będą tłumaczyć takie spotkania swych niemieckich sojuszników z sojusznikiem Kremla.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/617820-niech-zyje-przyjazn-wegiersko-niemiecka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.