„W wypadku Tuska wiemy już jak się zachowywał, gdy władzę miał i nie były to zachowania i decyzje sprzyjające polskim kobietom. Tusk się ostatnio obudził i zaczął mówić o postulatach skierowanych do kobiet. Kiedy PO rządziła, to te postulaty nie były realizowane. Czas oceni tę decyzję, być może za kilka lat doczekamy się tekstu działaczek, które tworzyły Kongres Kobiet pt. ‘Byłyśmy głupie. Ta nagroda do Tuska trafić nie powinna’” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paulina Matysiak, posłanka Partii Razem, klub Lewicy.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Przewodniczący PO Donald Tusk otrzymał nagrodę Kongresu Kobiet. Zasłużył na nią?
Paulina Matysiak: Myślę, że nie. Warto zapytać osób, które wpadły na ten pomysł, dlaczego to Donald Tusk otrzymał tę nagrodę i co takiego zrobił dla polskich kobiet, że należało go nią uhonorować. Z mojej perspektywy spokojnie znalazłyby się inne osoby, które taką nagrodę powinny otrzymać.
Z Pani perspektywy pewnie dodatkowo niezadowalające jest to, iż nie dość, że nagrodę otrzymał mężczyzna, to jeszcze laureatem nie okazał się być Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń, ani Adrian Zandberg.
Nie rozumiem tej opozycji, że tutaj tę nagrodę zamiast Tuska miałby otrzymać Biedroń, Czarzasty, albo Zandberg. To byłoby też dziwne. Nie spodziewałabym się też, że liberalne feministki takie jak Magdalena Środa czy Henryka Bochniarz odważą się honorować kogoś, kto nie jest członkiem ich liberalnej bańki. Ta nagroda więcej mówi o Kongresie Kobiet, a nie o Donaldzie Tusku.
Ale pewnie mimo wszystko lepiej oceniałaby Pani ten wybór, gdyby nagrodę Kongresu Kobiet otrzymał – jeśli już miałby to być mężczyzna – któryś z liderów Lewicy, a nie lider PO.
Spokojnie znalazłoby się sporo kobiet, działających na rzecz praw kobiet i to niezależnie od tego, czy są w naszym ugrupowaniu, czy nie, które mogłyby tę nagrodę otrzymać. Natomiast tu nie chodzi w ogóle o licytowanie się, czy nagrodę Kongresu Kobiet dostanie mężczyzna z takiego czy innego ugrupowania, tylko po prostu o to, za co ta nagroda została teraz przyznana. Mam poczucie, że Donald Tusk dostał ją jakimś totalnym awansem. Pamiętam jak kiedyś Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał Obama, po czym gdy już rządził decydował o wielu atakach militarnych w różnych krajach. Sytuacja tutaj wydaje się podobna z tą jednak różnicą, że Obama okazał się niespełnioną nadzieją, ale ponieważ wcześniej nie rządził, to ta nadzieja nie była zupełnie złudna. W wypadku Tuska wiemy już jak się zachowywał, gdy władzę miał i nie były to zachowania i decyzje sprzyjające polskim kobietom. Tusk się ostatnio obudził i zaczął mówić o postulatach skierowanych do kobiet. Kiedy PO rządziła, to te postulaty nie były realizowane. Czas oceni tę decyzję, być może za kilka lat doczekamy się tekstu działaczek, które tworzyły Kongres Kobiet pt. „Byłyśmy głupie. Ta nagroda do Tuska trafić nie powinna”. Póki co, to patrzę na to z dużym przymrużeniem oka. My w Partii Razem, posłanki Lewicy, działamy na rzecz praw kobiet i dalej będziemy to robić. Nagrody nam do działania nie są potrzebne.
Prof. Małgorzata Fuszara w laudacji na cześć Donalda Tuska wspomniała, że szef PO niedawno zapowiedział, iż nie dopuści na listy wyborcze osób, które nie popierają postulatu wprowadzenia możliwości aborcji do 12. tygodnia ciąży.
To pewnie warto byłoby poczekać z tą nagrodą do przyszłorocznych wyborów i honorować za czyny, a nie za słowa. Wiemy, że wiele można powiedzieć i pewnie jeszcze wiele usłyszymy w kampanii wyborczej.
Czy Pani sobie przypomina, by podczas protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji Donald Tusk występował gdzieś na demonstracjach, zabierał jakoś mocno głos w tej sprawie w Brukseli?
Oczywiście, że nie zabierał. Każdy, kto uczestniczył w tych protestach wie, kto na nich się pojawiał i kto je organizował. Nikt nie jest ślepy i głuchy; my kobiety pamiętamy, z kim demonstrowałyśmy. Sądzę, że doskonale wiedzą to też uczestniczki kobiecych organizacji, które z dużym niedowierzaniem przyglądały się temu, że Donald Tusk otrzymał nagrodę Kongresu Kobiet. Powtórzę - ta nagroda jest przyznana dużym awansem.
Być może Donald Tusk dostał tę nagrodę dlatego, że może być przyszłym premierem – jeśli opozycja wygra wybory parlamentarne – i wówczas to w dużej mierze od niego zależałoby, czy postulaty Kongresu Kobiet będą realizowane.
Warto podkreślić, że to, czy te postulaty będą realizowane, będzie zależało od sejmowej większości.
Zgadza się, i szefem tejże większości – jeśli wygra opozycja – najpewniej będzie lider największej partii opozycyjnej, Donald Tusk.
O tym, kto będzie szefem, kto będzie premierem, to przyjdzie czas decydować po wyborach. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Na razie wybory trzeba wygrać. O tym, jakie ustawy będą realizowane zdecyduje sejmowa większość. Na ten moment bez innych ugrupowań opozycyjnych PO takiej większości mieć nie będzie. Jasne jest to, że Lewica od początku stoi po stronie kobiet i w tym temacie zdania nie zmieni. Będziemy głosować w tej kadencji i w przyszłej za dobrymi rozwiązaniami dla kobiet. I to my jesteśmy gwarantem ich realizacji, bo jesteśmy w tym wiarygodni. Jeśli komuś zatem zależy na prawach kobiet, to zachęcam do głosowania na te osoby, które w tej sprawie zdania nie zmieniają pod wpływem sondaży czy aktualnej koniunktury politycznej.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/617812-matysiak-tusk-nie-zasluzyl-na-nagrode-kongresu-kobiet