Wszystko składa się w spójną całość. Postawa opozycji wobec rosyjsko-białoruskiej operacji „Śluza”, sprzeciw wobec budowy muru granicznego, ciągła presja na przyjęcie sztucznie wytworzonej fali imigrantów, nieustanne ataki i szantaże Polski przez Komisję Europejską, dezinformacja, wzbudzanie paniki i nieufności wobec rządu oraz szerokie forsowanie Donalda Tuska, mającego doprowadzić opozycję do zwycięstwa. Okazuje się, że na zwycięstwo to liczy nie tylko Bruksela, ale i Mińsk, będący emanacją pragnień Moskwy.
Zdumiewające, że w chwili, gdy na Ukrainę spadają rosyjskie rakiety, a wojska Putina nie przestają mordować cywilów, Donald Tusk z uporem forsuje tezy rosyjsko-białoruskiej propagandy. Sytuacja robi się jeszcze ciekawsza po obejrzeniu wywiadu Łukaszenki z końca ubiegłego roku, czyli z czasu, gdy operacja „Śluza” narastała, a Tusk i jego koledzy z opozycji krytykowali rząd za zamykanie granic. W wywiadzie tym największy sojusznik Rosji snuje plany polityczne dla Polski, oferuje pomoc w zwycięskich dla opozycji wyborach i wskazuje na Donalda Tuska, jako na gwaranta nowego miru.
Jest potężna opozycja. Donald Tusk – Platforma Obywatelska. U władzy jest PiS – Prawo i Sprawiedliwość. Ten szalony Kaczyński, Morawiecki i Duda. Trio
Jestem przekonany, że jeśli poproszą nas o przeprowadzenie tam wyborów, opozycja nabierze na sile wraz z przyjściem Tuska, który jest silnym politykiem, złamią się
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk znowu „naszym człowiekiem w Warszawie”? Łukaszenka chwali lidera PO: „To silny polityk”. Oskarża też PiS o… sfałszowanie wyborów!
I może nikt nie zwróciłby uwagi na gadanie białoruskiego satrapy, gdyby Donald Tusk nie wpisywał się tak bezbłędnie w rosyjsko-białoruską narrację. Od lat! Za jego rządów Rosja czuła się w Polsce wyjątkowo swobodnie, mogła dyktować najwyższe kontrakty gazowe, mogła żądać rozdzielania wizyt polskich delegacji podczas obchodów rocznicy mordu Katyńskiego, mogła zakłamywać śledztwo smoleńskie i manipulować katastrofą. Tego wszystkiego Tusk nie zdoła zakłamać obrzucaniem Prawa i Sprawiedliwości oskarżeniami o rusofilię. Bo przecież stosunkowo niedawno robił z PiS rusofobiczne potwory, które nie rozumieją partnerstwa z Moskwą.
Nadzieje związane ze zmianą władzy w Polsce są ogromne nie tylko na Wchodzie. Brukselskie elity od lat pokładają wielkie nadzieje w Tusku, a sama szefowa Komisji Europejskiej jasno wyraziła swoje oczekiwanie ujrzenia lidera PO w roli premiera. I pewnie tak samo jak Łukaszenka z Putinem, Komisja Europejska gotowa jest wkroczyć w proces wyborczy, by do zwycięstwa partii Tuska skutecznie doprowadzić. Bo wtedy znowu byłoby jak dawniej. Polska przestałaby wierzgać, suwerennieć, wzrastać, budować nowe europejskie sojusze i wzmacniać region w charakterze lidera. Przestałaby też walczyć o wolność Ukrainy, wymuszając działania Europy na rzecz jej realnego wsparcia. Wróciłaby do roli, jaką wyznaczono jej lata temu: bezproblemowego, ugodowego, zaplecza usługowo-handlowego, które zamiast ambicji, tożsamości i wzrostu, ma jedynie łatwą do zagospodarowania przestrzeń.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/617804-lukaszenka-tak-jak-bruksela-tez-teskni-za-powrotem-tuska