3 października w wieku 89 lat zmarł Jerzy Urban, jeden z głównych twórców propagandy PRL. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie chciałby się o nim wypowiadać, bo „jest dobra, polska tradycja, że o zmarłych albo dobrze, albo wcale”. Co ciekawe, część polityków opozycji i związanych z nią dziennikarzy opłakuje Urbana. Jak zwrócił uwagę Andrzej Rafał Potocki, „sprawa jest podobna jak z obecnymi propagandystami na Kremlu”*.
CZYTAJ TAKŻE:
To ten sam mechanizm tworzenia propagandy opartej na kłamstwie i czynieniu zła. Urban był postacią obrzydliwą, zarówno w czasach komunizmu, jak i w III RP. Nie wyciągnął wniosków, nie przeprosił, szedł w zaparte, atakował Kościół
– podkreślił publicysta tygodnika „Sieci”.
Niebezpieczne dziedzictwo Urbana
Anna Sarzyńska dodała, że Urban „symbolizuje wszystko co najgorsze w polityce i w mediach”.
To negatywna postać III RP. Ten człowiek funkcjonował ekonomicznie bardzo dobrze i zostawił po sobie ogromny majątek, nigdy nie został rozliczony. Do końca żył w dostatku
– zwróciła uwagę Sarzyńska.
Piotr Semka ocenił, że o „fenomenie Urbana trzeba mówić”.
To bardzo złe dziedzictwo nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka. Jeśli młodzieżówka Lewicy, partii, która ma aspiracje do przejęcia władzy, która jest silna wśród młodego pokolenia, żegna go jako wybitną postać, to sprawa istnieje. Smok odszedł, ale zostały jaja nienawiści. Trzeba to analizować, to bardzo niepokojące
– podkreślił publicysta.
Mamy elity, które są w stanie rozgrzeszać Urbana tylko za to, że uderza w Kościół. Urban miał krew na rękach nie dlatego, że kogoś zamordował, ale dlatego, że gorliwie ściskał ręce katów, którzy tych mordów dokonywali
– dodał Marek Formela.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/617385-niebezpieczne-dziedzictwo-urbana-semka-nienawisc-zostala