Po raz kolejny wnoszę o to, aby spadały ceny certyfikatów ETS (europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji) poprzez uwolnienie specjalnych uprawnień. Komisja Europejska może to zrobić, poprzez usztywnienie cen ETS na pewnym poziomie - mówił w piątek w Pradze premier Mateusz Morawiecki przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu UE.
Szef polskiego rządu udając się na spotkanie unijnych liderów zwracał uwagę w rozmowie z dziennikarzami na wysokie ceny energii w całej Europie. Zaznaczył, że cena energii jest wynikiem dwóch składowych - kosztów wytworzenia oraz kosztów ETS.
Jak mówił cena ETS wynosiła ostatnio 60-80 euro za jedno uprawnienie do emisji.
To oznacza, że około połowa kosztów 1 megawatogodziny pochodzi z kosztów związanych z UE, z polityką klimatyczną, energetyczną
— mówił.
Dodał, że w czasach spokojnych koszt ETS wynosił 25-30 euro, „można powiedzieć był to element transformacji klimatycznej, energetycznej. Ale dzisiaj nie są czasy spokojne, nie mamy do czynienia z czasami zwykłymi, zwyczajnymi tylko z czasami nadzwyczajnymi” - mówił.
Po raz kolejny wnoszę o to, aby spadały ceny ETS poprzez uwolnienie specjalnych uprawnień. Komisja Europejska może to zrobić, poprzez usztywnienie cen ETS na pewnym poziomie. Choćby na rok albo na dwa, to doprowadziłoby do natychmiastowego spadku cen energii. Dziwię się, że KE w czasie wojny na Ukrainie, w tak trudnym czasie, nie chce skorzystać z tego instrumentu
— powiedział Morawiecki.
Dodał, że kolejną polską propozycją jest zmiana mechanizmu wyliczania cen energii.
To, co my nakazaliśmy spółkom energetycznym (…) wszystkim, które operują na rynku polskim: przestańcie pośrednio odnosić ceny energii elektrycznej do kosztów węgla w portach w Holandii
— mówił.
Zaznaczył, że rząd PiS zmienia to i dzisiaj widać już, że na rynku bieżącym, spotowym i na rynku rocznym, dotyczącym przyszłego roku, ceny energii spadają.
Ale to wszystko za mało
— przyznał.
Morawiecki podkreślił, że strona polska jest zdecydowanie przeciwna „niszczeniu europejskiego rynku gospodarczego, czyli tzw. jednolitego rynku europejskiego”. Jak zaznaczył, to niszczenie będzie miało miejsce w sytuacji, w której rząd niemiecki będzie sam mógł dotować tylko i wyłącznie swoje przedsiębiorstwa.
Wtedy nasze przedsiębiorstwa, francuskie, holenderskie, hiszpańskie, włoskie będą postawione w dużo trudniejszej sytuacji
— podkreślił.
Premier ocenił, że podczas szczytu UE na pewno odbędzie się gorąca dyskusja w tej sprawie.
Ten niemiecki egoizm, o którym pisze portal Politico, musi w końcu zostać odłożony do lamusa. Będziemy na pewno dyskutować w jaki sposób kształtować sprawiedliwą politykę energetyczną w tych nadzwyczajnych czasach
— powiedział Morawiecki.
„Zamrozić ceny uprawnień do emisji CO2”
Trzeba zamrozić ceny uprawnień do emisji CO2 na poziomie 20-30 euro; to instrument, który jest bardzo szybko dostępny i dzięki któremu Polacy natychmiast mieliby tańszą energię; na razie Komisja Europejska jest głucha na te wezwania - powiedział w piątek w Pradze premier Mateusz Morawiecki.
W piątek w stolicy Czech, sprawującej obecnie przewodnictwo w Radzie UE, odbywało się nieformalne posiedzenie Rady Europejskiej.
Szef polskiego rządu podczas spotkania z dziennikarzami wskazał, że tematem numer jeden na spotkaniu unijnych liderów jest energia. Relacjonował, że rozmawiano o limicie cen gazu.
Po raz kolejny wezwaliśmy dzisiaj KE do bardzo szybkiego działania. Mam nadzieję, że po tych zawirowaniach ostatnich miesięcy to, co udało się dzisiaj wydyskutować, prowadzi nas do pozytywnych wniosków, gdzie użyjemy wreszcie potężnej siły UE, aby te maksymalne ceny gazu osiągnąć
— mówił Morawiecki.
Dodał, że przedstawił na spotkaniu polskie koncepcje na ograniczenie cen energii. Wskazał, że chodzi o uprawnienia do emisji CO2, które obecnie znacząco podnoszą ceny energii.
Zaznaczył, że Polska rozumie potrzeby polityki klimatycznej, ale obecnie Europa jest w bardzo trudnym położeniu, gdyż podlega ogromnym napięciom związanym z wojną na Ukrainie. „Trzeba użyć tych instrumentów, które są w naszym ręku” – przekonywał.
Dzisiaj dla dobra mieszkańców potrzebujemy uwolnić wiele uprawnień do emisji CO2, najlepiej dziesiątki, setki milionów uprawnień wpuścić w rynek, bądź administracyjnie zamrozić cenę na poziomie 20-30 euro
— mówił premier dodając że to zamrożenie miałoby być czasowe.
Niestety na razie KE jest głucha na te wezwania. Dziwię się, gdyż jest to instrument, który jest bardzo szybko dostępny; natychmiast wszyscy Polacy mieliby tańszą energię, gdyby KE była w stanie zadziałać
— powiedział.
Morawiecki przyznał, że padło pytanie, czy nie należy skonstruować nowego funduszu.
Wskazałem na jedno źródło stosunkowo łatwe do pozyskania, jeśli chodzi o środki – zamrożone aktywa oligarchów rosyjskich i Federacji Rosyjskiej. Te aktywa opiewają na ok. 350 mld euro i dziś można sięgnąć po te środki dla dobra Ukrainy, która powinna być z tych środków odbudowywana. Ale również na potrzeby mieszkańców UE, mieszkańców Polski
— mówił premier.
Dodał, że podczas szczytu UE wskazał na ryzyka, które pojawiły się na rynkach finansowych.
To, co się stało na rynkach finansowych w ostatnim tygodniu – osłabienie funta brytyjskiego, złotówki, japońskiego jena, to są zjawiska bardzo symptomatyczne i bardzo niebezpieczne. Na rynkach finansowych jest to bardzo szeroko dyskutowane, czy nie grozi tutaj gdzieś jakiś kolejny Lehman Brothers, jakiś kolejny czarny, wielki łabędź nie nadlatuje nad rynki finansowe
— mówił.
Morawiecki dodał, że bardzo wielu unijnych premierów odniosło się krytycznie do niemieckich planów ratowania własnego przemysłu poprzez wpompowanie w gospodarkę 200 mld euro.
Najbogatsze państwo UE, silne gospodarczo, próbuje wykorzystać ten kryzys, żeby osiągnąć przewagę konkurencyjną dla swoich przedsiębiorstw względem innych przedsiębiorstw na jednolitym rynku. To nie jest fair, to nie w taki sposób powinien funkcjonować jednolity rynek
— powiedział polski premier.
Cena węgla
Cena węgla z krajowego wydobycia nie może być uzależniona od ceny zakupu węgla w holenderskim porcie - podkreślił w piątek premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że trwają prace mające zapewnić uczciwe wynagrodzenie dla górników, a z drugiej, by węgiel dla energetyki nie był drogi.
Cena węgla z krajowego wydobycia nie może być uzależniona od ceny zakupu węgla w holenderskim porcie. Wraz z Jackiem Sasinem (wicepremierem, ministrem aktywów państwowych - PAP) pracujemy nad rozwiązaniem, które zapewni stabilne i uczciwe wynagrodzenie dla górników, a z drugiej strony rozsądną i niewygórowaną cenę węgla do produkcji energii
— napisał w piątek na Twitterze szef rządu.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/617324-wazna-decyzja-rzadu-chodzi-o-ceny-energii