Samorządowcy tłumnie zjechali do Warszawy, by pod siedzibą kancelarii premiera manifestować swoje niezadowolenie w kontekście energetycznych problemów kraju. Wcześniej odrzucili propozycję rządu, by wspólnie uporać się z problemem węglowym. Widząc bezradność, a jednocześnie bezczelność polityczną, ludzi pokroju Dulkiewicz i Trzaskowskiego, warto cofnąć się w czasie i przypomnieć samorządowej hydrze o jej własnych postulatach sprzed lat.
4 czerwca 2019 roku podczas obchodów Święta Wolności i Solidarności, kilkuset prezydentów, burmistrzów, wójtów, marszałków i innych samorządowców, przedstawiło plan rozbicia państwa polskiego, które szumnie nazwali „postulatami” dla decentralizacji. W rzeczywistości chodziło o zniszczenie zwartej struktury państwa i skok na unijne pieniądze. Samorządowcy poszli jednak jeszcze dalej. Domagali się własnej policji, sytemu fiskalnego, własnej reprezentacji w Senacie, wyłącznej kontroli nad służbą zdrowia i innych (tylko z pozoru wyglądających na niewinne i słuszne) pomysłów organizacyjnych, które de facto, doprowadziłyby do chaosu i autonomii zagrażających bezpieczeństwu państwa.
Czytając postulaty samorządowców sprzed trzech lat, które ciągle znaleźć możemy na stronach internetowych miast i urzędów marszałkowskich, ma się wrażenie, że polski samorząd to potężna siła, uzbrojona w armię fachowców, którzy poradzą sobie bez państwa i demokratycznej kontroli. Czy tak rzeczywiście było?
Rewizja tej teorii przyszła w pandemii. Gminy natychmiast zaczęły domagać się pieniędzy i wsparcia państwa. Podobnie było w trakcie kryzysu migracyjnego w roku ubiegłym i po tym, jak miliony Ukraińców przekroczyły granicę Polski. We wszystkich tych przypadkach prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, starostowie i inni lokalni włodarze zaatakowali państwo, zarzucając mu nieudolność i złe intencje.
Warto tutaj zauważyć, że ostatnie lata prosperity polskiej gospodarki przekładały się na ogromne dochody gmin, a bogacące się społeczeństwo pompowało do lokalnych budżetów prawdziwe krocie. Tylko Warszawa wzbogaciła się z tego tytułu o przynajmniej kilka miliardów złotych.
Teraz jest podobnie. Kryzys węglowy obnażył słabość samorządów, ich całkowita niesamodzielność i partykularne, polityczne interesy są widoczne jak na dłoni. Szczególnie pani Dulkiewicz i Trzaskowski rają w tym teatrzyku ważne role. Wszyscy wiemy, że walczą oni z demokratycznie wybranym rządem, próbując jednocześnie doić państwo jak tylko się da. Dlatego żadnego dealu z (przynajmniej tymi największymi i opanowanymi przez opozycję) samorządami nie będzie. Tu gra jest na jedną bramkę. Opozycja doskonale to rozumie i rozgrywa, a że Trzaskowskim, czy Dulkiewicz łatwo manipulować, wie w Polsce każdy.
Czy dziś, posiadając szeroką, wymarzoną autonomię, samorządy poradziłyby sobie z problemem węglowym? To oczywiste, że nie.
Od 1989 roku wmawia się Polakom, że samorząd, to „wielki sukces polskiej transformacji”. Niech dzisiejszy dzień będzie odpowiedzią na tę oczywistą bzdurę. „Gazeta Krakowska” donosi o przekręcie stulecia w dawnej stolicy Polski, w który pośrednio lub bezpośrednio zaangażowani byli samorządowcy. Z kolei z dzisiejszego komunikatu CBA dowiadujemy się o zatrzymaniach warszawskich urzędników z Pragi. W tle majaczą ogromne łapówki. Trzeba tu przypomnieć o warszawskiej aferze reprywatyzacyjnej, czyli de facto, o aferze uwłaszczeniowej. To właśnie wielki grzech Polski lokalnej. Korupcja i zawłaszczenie majątku narodowego. Tę gangrenę obserwowałem przez wiele lat, z bliska. Jako dziennikarz, a następnie wydawca lokalnej mutacji dużego ogólnopolskiego dziennika, widziałem zakutego w kajdanki krakowskiego dyrektora Jana T., który miał zajmować się inwestycjami, a zamieszany był w ustawianie przetargów. Podobnych historii jest bardzo wiele. Nie ma tygodnia, by w tym, czy innym samorządzie nie pojawiali się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Czy tak wygląda modelowy sukces polskiej transformacji?
Oczywiście, że rolą państwa jest wsparcie w trudnym momencie kryzysu energetycznego. Tak, państwo, to nie „nocny stróż”, jak sobie wymarzyli samorządowcy. Ale odpowiedzialność powinna spoczywać na barkach wszystkich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/617298-samorzadowcy-nie-radza-sobie-z-weglem-nie-chca-autonomii