Wypłata reparacji to kwestia długotrwałych zabiegów i jesteśmy przygotowani na długą perspektywę; jest potencjał do tego, żeby mur niemiecki w tej sprawie kruszyć - powiedział w środę wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
CZYTAJ TAKŻE:
Wiceszef MSZ: Są w Niemczech politycy, którzy rozumieją polskie racje
Wiceminister był pytany w rozmowie w TVP o stanowcze stanowisko władz niemieckich, które konsekwentnie twierdzą, że kwestia reparacji wojennych jest już zamknięta. Zdaniem Szynkowskiego vel Sęka „w nieoficjalnych rozmowach z wieloma politykami to stanowisko nie jest już tak zdecydowane”.
Są w Niemczech politycy, oni są nieliczni, którzy rozumieją polskie racje i polskie oczekiwanie przystąpienia do rozmów w tej sprawie
— dodał polityk.
Podkreślił, że polska dyplomacja jest przygotowana na długotrwałe działania w sprawie reparacji.
Kwestia wypłaty tych odszkodowań to kwestia długotrwałych zabiegów i my rzeczywiście jesteśmy przygotowani na długą perspektywę. Natomiast efekt edukacyjny, zwiększenia wiedzy i świadomości, tego co stało się w Polsce i jak wyglądała okupacja podczas II wojny światowej, on następuje już dzisiaj
— mówił Szynkowski vel Sęk.
„Jest potencjał, żeby mur niemiecki kruszyć”
Według wiceszefa polskiej dyplomacji jest potencjał do tego, żeby „mur niemiecki kruszyć”.
Będziemy go kruszyć, on już się kruszy. Jesteśmy nastawieni na najbliższe miesiące i lata pracy globalnie, żeby przedstawiać zakres niemieckich zbrodni dokonanych na Polsce w latach 1939-1945
— powiedział.
Wiceminister, argumentując zasadność polskich żądań, wskazał, że Niemcy nie rozliczyły się dotychczas z Polską po II wojnie światowej, a wypłacone „symboliczne świadczenia” - były - zdaniem Szynkowskiego vel Sęka - elementem pomocy humanitarnej.
Nie było też prawnego zrzeczenia się roszczeń i w żadnej formule nie można tego uzasadnić
— ocenił.
Minister Baerbock: Sprawa reparacji jest zamknięta
Szefowie polskiego i niemieckiego MSZ spotkali się we wtorek w Warszawie. Do spotkania doszło dzień po tym, jak minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji wojennych skierowaną do strony niemieckiej. 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Oszacowano je na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł.
Szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock oświadczyła w Warszawie, że kwestia reparacji wojennych z punktu widzenia rządu federalnego jest zamknięta. Podkreśliła, że
Niemcy poczuwają się do swojej odpowiedzialności historycznej bez jakichkolwiek ograniczeń. Naszym wiecznym zadaniem pozostanie przypominanie o zadanym przez Niemcy cierpieniu milionów Polaków
— powiedziała Baerbock.
Stanowisko to wyrażały już wcześniej władze Niemiec, w tym kanclerz Olaf Scholz.
Jabłoński: Do kogo w pierwszej kolejności powinny trafić reparacje?
To jest rzecz absolutnie podstawowa, że odszkodowania powinny trafić w pierwszym rzędzie do tych, którzy zostali bezpośrednio dotknięci skutkami wojny, a więc do tych, którzy stracili członków swych rodzin, których rodziny były prześladowane – powiedział w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Jabłoński był pytany w TVP Info, czy w polskiej nocie dyplomatycznej w sprawie reparacji wojennych jest żądanie, by odszkodowania bezpośrednio trafiły do rodzin, spadkobierców ofiar II wojny światowej.
To jest rzecz absolutnie podstawowa, że odszkodowania powinny trafić w pierwszym rzędzie do tych, którzy zostali bezpośrednio dotknięci skutkami tej wojny
— stwierdził wiceszef MSZ.
Dodał, że są to „ci, którzy stracili członków swych rodzin, ci, których rodziny były prześladowane, którzy pracowali niewolniczo w Niemczech”.
Przecież to były miliony ludzi
— podkreślił.
Nie mówimy tu o całości żądań, to dotyczy kwestii tych bezpośrednich szkód, bezpośrednich strat ludzkich. Ale mamy też do czynienia z ogromnymi szkodami majątkowymi – zniszczonymi miastami i wsiami, (…) skradzionymi dziełami sztuki
— zauważył.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał w poniedziałek notę dyplomatyczną do MSZ Niemiec w sprawie reparacji wojennych. Dotyczy ona sprawy podjęcia prawnego i materialnego uregulowania kwestii następstw agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. Według Raua uregulowanie tej kwestii powinno obejmować m.in. wypłacenie odszkodowania za wyrządzone szkody materialne i niematerialne szkody wyrządzone państwu polskiemu, zrekompensowanie ofiarom oraz członkom ich rodzin wyrządzonych im szkód i krzywd, a także systemowe rozwiązanie kwestii zagrabionych polskich dóbr kultury i archiwaliów.
Przekazanie noty to kolejny krok podejmowany przez polski rząd na drodze do otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Podano, że ogólna kwota tych strat to ponad 6 bilionów 220 miliardów zł.
„W naszym interesie obopólnym jest to, żebyśmy byli dobrymi sojusznikami”
W tych bilateralnych relacjach obie strony rozumieją, że zaszłości z przeszłości powinny być naprawione, bo w naszym interesie obopólnym jest to, żebyśmy byli dobrymi sojusznikami - powiedział w środę wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, pytany o reparacje wojenne.
Na antenie Polskiego Radia 24 wiceszef resortu kultury był pytany m.in. o to, czego się spodziewa w wyniku złożenia noty dyplomatycznej ws. reparacji wojennych.
Spodziewam się rozpoczęcia pewnego procesu w relacjach bilateralnych między Polską a Niemcami. Procesu, który będzie trwał - nie wiem jak długo, są różne przewidywania - ale doprowadzi do jakiegoś efektu
— powiedział Sellin.
Jednak w tych bilateralnych relacjach obie strony rozumieją, że zaszłości z przeszłości powinny być naprawione, bo w naszym interesie obopólnym jest to, żebyśmy byli dobrymi sojusznikami
— zaznaczył.
Wskazał, że „gospodarczo jesteśmy bardzo silnie ze sobą powiązani, a jesteśmy też razem w NATO i Unii Europejskiej, więc rzeczy z przeszłości, które psują relacje dwustronne, trzeba naprawiać”.
Jak podkreślił, „Niemcy mają do naprawienia pewne zaszłości wynikające z tego, że jednak najbardziej pokrzywdzony kraj - mówię o państwach, bo narodem najbardziej pokrzywdzonym byli oczywiście Żydzi, ale państwo, które istniało w Europie i które zostało zaatakowane i jego obywatele w takiej skali wymordowani w stosunku do liczby ludności, jego stan materialny tak zniszczony, jak nigdzie indziej to nie miało miejsca - odszkodowań nie dostał”.
Prędzej czy później Niemcy muszą to zrozumieć, uznać
— wskazał.
W relacjach bilateralnych będziemy przypominać, że ta sprawa jest do rozwiązania
— dodał.
Utracone dzieła sztuki i dobra kultury
Sellin odniósł się także do odzyskiwania dzieł sztuki i innych dóbr kultury.
Restytucja dóbr kultury - nie mieszać z reparacjami wojennymi - to jest proces, który trwa i jest skuteczny
— przypomniał.
Wyjaśnił, że „w ostatnich sześciu latach odzyskaliśmy z Niemiec 485 pojedynczych zabytków”.
Ta liczba jest dosyć imponująca, ale w tym była m.in. duża kolekcja zbiorów z Muzeum Etnograficznego z Łodzi, ale też rzeczy, które wróciły do Muzeum Narodowego w Gdańsku, we Wrocławiu i Muzeum w Wilanowie, do Kościoła Mariackiego w Gdańsku itd.
— wymienił.
Skala na pewno jest dużo większa
— wskazał wiceszef MKiDN.
Przypomniał, że „utraciliśmy ponad pół miliona ruchomych dzieł sztuki w czasie II wojny światowej - oczywiście i na wschodzie, i na zachodzie pewnie je znaleźć można”.
Prowadzimy detektywistyczną pracę. Nasz Departament Restytucji Dóbr Kultury śledzi np. magazyny muzeów, bo muzea zaczynają się chwalić i cyfryzować swoje zbiory również z magazynów. To bardzo uważnie przeglądamy. Bardzo uważnie przeglądamy również aukcje, które się odbywają w różnych krajach i staramy się takie rzeczy wyłapywać
— wskazał wiceszef resortu kultury.
Jarosław Sellin został także zapytany o „konflikt w rządzie” oraz „rozmowy na komitecie politycznym między wicepremierem Jackiem Sasinem i premierem Mateuszem Morawieckim”.
Ja nie widzę takiego napięcia, o którym bardzo często spekuluje prasa między czołowymi politykami mojego rządu, w którym jestem wiceministrem. Myślę, że są to bardzo przesadne opisy, tezy
— podkreślił.
Ludzie takie spekulacje z zainteresowaniem czytają, ale ile jest w nich prawdy, trudno powiedzieć
— dodał.
W raporcie o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej podano, że ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów. Konsekwencje działań niemieckich na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej powinny zostać uregulowane w umowie bilateralnej, zawartej przez rządy Polski i Niemiec - wskazali autorzy raportu.
Polskie żądania ws. reperacji odrzuca kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W jednym z ostatnich wywiadów dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Scholz powiedział: „Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym”.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/616970-do-kogo-najpierw-trafilyby-reparacje-wiceszef-msz-wyjasnia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.