Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew usłyszał nasze twarde stanowisko, że obwód ługański, doniecki, chersoński, zaporoski oraz Krym, to jest terytorium Ukrainy - mówił we wtorek wiceszef MSZ Marcin Przydacz, odnosząc się do poniedziałkowego spotkania z rosyjskim dyplomatą.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rzecznik MSZ: Andriejew otrzymał opinię dotyczącą nielegalnych decyzji Putina. Rosja formułuje groźby pod adresem pokoju światowego
W piątek Władimir Putin ogłosił włączenie do Rosji czterech ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, na terenie których w dniach 23-27 września odbyły się sfingowane referenda w tej sprawie.
W poniedziałek do polskiego MSZ został wezwany ambasador Rosji w Polsce. Przydacz pytany we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia co usłyszał Andriejew odpowiedział:
Usłyszał nasze twarde stanowisko, jeśli chodzi o ostatnie działania i decyzje Federacji Rosyjskiej. Mowa oczywiście o tych pseudoreferendach, które rzekomo miały odbyć się na okupowanych terytoriach Ukrainy.
Wiceszef MSZ dodał, że Polska wspólnie z innymi państwami UE zdecydowała, że należy wezwać ambasadorów Rosji, każdy w swoim państwie i przekazać oficjalnie stanowisko, iż „nie uznajemy żadnego wyniku referendów”.
Tak naprawdę referendów, które się nie odbyły, bo one ani nie mają podstawy faktycznej, ani podstawy prawnej. I dodatkowo, że nie uznajemy jakichkolwiek prób siłowej aneksji terytoriów innego suwerennego państw
— mówił Przydacz.
Ambasador Andriejew ode mnie usłyszał, że obwód ługański, doniecki, chersoński, zaporoski oraz Krym to jest terytorium Ukrainy
— dodał.
Na uwagę, że Andriejew wychodząc z MSZ stwierdził, iż to byłe tereny Ukrainy, a obecnie Rosji, Przydacz ocenił, że rosyjski ambasador „nie jest znany z wysublimowanej dyplomacji”.
Nie jest znany z delikatności językowej, która powinna w jakimś sensie być specjalizacją każdego dyplomaty. Raczej, w mojej ocenie, jest człowiekiem z kręgu tych takich twardogłowych
— powiedział Przydacz.
W piątek po południu polskie MSZ w oświadczeniu podkreśliło, że „ukraińskie obwody chersoński, doniecki, ługański i zaporoski pozostają w świetle prawa międzynarodowego częścią Ukrainy”.
RP nie uznaje i nie uzna wyników pseudoreferendów, przeprowadzonych na tych obszarach
— oświadczył resort dyplomacji.
Przyłączenie okupowanych terytoriów w Donbasie, a także na południu Ukrainy jest trzecim naruszeniem integralności terytorialnej sąsiedniego kraju formalnie zatwierdzonym przez Kreml. W marcu 2014 r. Rosja dokonała aneksji Półwyspu Krymskiego, natomiast 21 lutego, na trzy dni przed inwazją na Ukrainę, Putin ogłosił uznanie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa. Rzekoma „obrona rosyjskojęzycznej ludności Donbasu” posłużyła następnie jako propagandowe uzasadnienie wojny.
Wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych Josep Borrell, po ogłoszeniu przez Kreml aneksji części terytorium Ukrainy oświadczył w piątek, że „integralność terytorialna i suwerenność Ukrainy nie podlegają negocjacjom”.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/616802-co-uslyszal-rosyjski-ambasador-w-polskim-msz