To dopiero bezczelność! „Ja jestem prostym torakochirurgiem, nie jestem psychologiem, socjologiem, a tym bardziej psychiatrą” - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki, komentując wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego podczas objazdu kraju.
CZYTAJ TAKŻE: „Precz z kaczorem dyktatorem”? Jarosław Kaczyński odpowiada: Dyktatorem nie jestem i tylko kompletny idiota może w to wierzyć
Bezczelny komentarz Grodzkiego!
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki został w poniedziałek zapytany o komentarz do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, które formułował on m.in. podczas weekendowych przemówień w Szczecinie czy Stargardzie Szczecińskim.
Wypowiedzi pana prezesa podczas peregrynacji po województwie zachodniopomorskim są naprawdę ciekawe, zwłaszcza ujęło mnie wygrzebywanie ziemniaków, które były sadzone dla dzików. Muszę powiedzieć, że trzeba mieć wyobraźnię
— powiedział Grodzki.
Chyba rację mają ci, którzy mówią, że im częściej prezes jeździ po Polsce, tym to jest lepiej dla partii opozycyjnych
— dodał.
Grodzki przekonywał, że wystąpienia prezesa PiS „wymagają głębszej analizy”. Zdobył się przy tym na wyjątkową bezczelność!
Ja jestem prostym torakochirurgiem, nie jestem psychologiem, socjologiem, a tym bardziej psychiatrą
— stwierdził.
Mówiąc poważnie, PiS nie ma już oferty dla wyborców
— ocenił Grodzki. Stąd - jego zdaniem - „ta bardzo silna retoryka antyniemiecka” PiS.
Antyniemiecka retoryka?
Retoryka antyniemiecka pojawia się od dłuższego czasu, w ich mniemaniu będzie lejtmotywem kampanii wyborczej - kto za Polską, głosuje na PiS, kto głosuje za opozycją głosuje na Niemcy
— mówił Grodzki.
Jest to oczywista bzdura, nieprawda i rozpaczliwa próba obrony przed spadającymi sondażami
— dodał. Czyżby?
Zdaniem marszałka również „z punktu widzenia polskiej racji stanu to jest bardzo niebezpieczna gra”.
W czasie zagrożeń wojennych wolny świat powinien być zjednoczony, a nie podzielony. Podział wolnego świata cieszy tylko ludzi na Kremlu
— przekonywał Grodzki.
Co mówił prezes PiS?
Prezes PiS w sobotę podczas wizyty w Kołobrzegu, mówił m.in. o pomocy PiS dla terenów popegeerowskich.
Sięgamy do wszystkich, także do tych najbardziej pokrzywdzonych, tych miejsc, gdzie tych głodnych dzieci było naprawdę dużo; tych miejsc, gdzie ludzie zbierali po lasach kartofle zasadzane dla dzików przez leśników. Tak było, tak było - ja to mogę potwierdzić, bo mnie to bezpośrednio ci leśnicy odpowiadali i to był - do dziś pamiętam - 1998 rok.
Mówił też m.in., że w UE trwa „próba tworzenie państwa europejskiego z Niemcami na czele”.
Ponadto ocenił, że „w Polsce jest partia polska - i to jesteśmy my”. Według niego „druga partia” dopiero „dąży do polskości”.
Platforma od dawna próbuje tej samej, paskudnej metody. Gdy brakuje argumentów, na komentarz o PiS i Jarosławie Kaczyńskim, politycy z partii Donalda Tuska wspominają o lekarzach, czy - jak Tomasz Grodzki - o psychiatrach. To dopiero „demokratyczne” ugrupowanie.
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/616719-slowa-prezesa-pis-grodzki-bezczelnie-nie-jestem-psychiatra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.