Marek Wawrykiewicz, adwokat ze stowarzyszenia Wolne Sądy, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” m.in. wychwalał Fransa Timmermansa, wiceszefa KE, w przeszłości często atakującego Polskę.
CZYTAJ TAKŻE:
Wzorem polityka, który kieruje się wartościami, a jednocześnie jest mądrą, światłą, oczytaną i otwartą osobą, jest Frans Timmermans. Ufam mu, jest szczery. Jego przykład dowodzi, że można być człowiekiem przyzwoitym, nieubabranym w politycznym bagnie. To jeden z nielicznych polityków europejskich, który wierzył, że instytucje unijne mogą obronić polską praworządność
— wystawiał laurkę Timmermansowi Wawrykiewicz. Po czym przedstawiał, jak Timmermans wysłuchał donosów polskich środowisk sądowniczych.
„To nie donos, ale skarga na rząd”
W 2018 roku pojechaliśmy z Wolnymi Sądami do Brukseli na spotkania z unijnymi parlamentarzystami i członkami Komisji Europejskiej. Byliśmy ambasadorami interesów Polski, a nie jej zdrajcami. Obecna formacja rządząca twierdzi, że nie można donosić na swój kraj. To nie donos, ale skarga na rząd depczący wszelkie reguły państwa prawa
— stwierdził.
Żałuję, że politycy opozycyjni, z nielicznymi wyjątkami, dali się zapędzić tej narracji w kozi róg i w obawie przed łatką „targowiczanina” odpuścili „donoszenie na swój kraj”. Unijne organy to nie żadne obce, ale nasze instytucje
— dodał.
„Poczuliśmy w Wolnych Sądach konstytucyjną żałobę”
Wawrykiewicz przypominał, dlaczego przeciwnicy reformy sądownictwa pojechali z donosem na polskie władze do instytucji europejskich.
Poczuliśmy w Wolnych Sądach konstytucyjną żałobę. Wykorzystaliśmy wszystkie możliwości na polu krajowym i nie mogliśmy zrobić już nic, by powstrzymać machinę niszczenia praworządności. W Wigilię postawiliśmy przed Pałacem Prezydenckim stół przykryty białym obrusem, na którym zamiast zastawy położyliśmy konstytucję. Zaprosiliśmy do tego stołu konstytucjonalistów, by wyjaśniali przechodniom, jakie są konsekwencje podpisania przez prezydenta wspomnianych ustaw
— mówił. Przyznał, że ta akcja nie spotkała się z dużym zainteresowaniem Polaków, wobec czego członkowie stowarzyszeń sędziowskich zdecydowali się na podróż ze skargą do Brukseli.
Przekonywaliśmy Verę Jourovą i Fransa Timmermansa, że jedynym możliwym wówczas do zastosowania środkiem prawnym, który może zapobiec exodusowi sędziów SN, będzie tak zwane postępowanie przeciwnaruszeniowe. Inaczej mówiąc, skarga składana przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. (…) Usłyszeliśmy od Komisji Europejskiej, że nie rozpoczyna bitew, których wygranej nie jest pewna. Ta była zbyt ryzykowna. (…) Na szczęście Frans Timmermans wierzył, że ta droga prawna jest konieczna
— powiedział.
To szokujące, że Marek Wawrykiewicz tak otwarcie mówi o donoszeniu środowisk sędziowskich na własny kraj do Brukseli, chociaż utrzymuje, że to nie donos, ale „skarga na rząd depczący wszelkie reguły państwa prawa”.
tkwl/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/616513-alez-laurka-wawrykiewicz-timmermans-jest-wzorem-polityka