Bardzo chętnie będę komentował prace Rady Bezpieczeństwa Narodowego, kiedy prezydent Andrzej Duda przestanie się bać i zaprosi do stołu także i mnie - powiedział szef PO Donald Tusk, pytany o apel polityków PSL, Lewicy i Polski 2050 do prezydenta o zwołanie RBN ws. bezpieczeństwa kraju.
CZYTAJ TAKŻE:
Opozycja chce zwołania RBN
Politycy PSL, Lewicy i Polski 2050 zaapelowali do prezydenta Andrzej Duda o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która - ich zdaniem - powinna odpowiedzieć na pytania dot. bezpieczeństwa energetycznego i sytuacji na Ukrainie. Prezydent na pewno zapozna się z tymi wnioskami - powiedział PAP szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.
Tusk pytany był na konferencji prasowej w Białobrzegach (woj. mazowieckie) o to, czy jest za zwołaniem takiego posiedzenia.
Ja nie jestem dobrym adresatem pytania o Radę Bezpieczeństwa Narodowego, bo pan prezydent Andrzej Duda nie zaprasza mnie na posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zaprasza wszystkich polityków, nie zaprasza tylko szefa największej partii opozycyjnej, więc proszę pytać tych, którzy otrzymają zaproszenie od pana prezydenta
— odpowiedział.
Ja bardzo chętnie będę komentował prace Rady Bezpieczeństwa Narodowego, jak pan prezydent przestanie się bać - bo nie ma się czego bać - i zaprosi do stołu także i mnie
— drwił Tusk.
Jak mówił, „te relacje, które sami państwo przedstawiacie po każdej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego mówią dość jednoznacznie, że w tej formule te spotkania nie przynoszą jakichś interesujących rozstrzygnięć, ale tak, jak mówią, nie jestem najlepszym adresatem tego pytania” - powiedział Tusk.
PiS prowadzi Polskę do przepaści
Tusk oskarżył również rząd o chaotyczne działania, co przyczynia się do rosnącej inflacji. Przypomnijmy, że Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja we wrześniu wyniosła 17,2 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,6 proc.
Dzisiejszy odczyt inflacji pokazuje bardzo wyraźnie: PiS prowadzi Polskę do przepaści
— ocenił na konferencji prasowej lider PO. Zdaniem Tuska, zbyt wysoka inflacja w Polsce ma swoje źródło w „fatalnych, bardzo chaotycznych i bardzo niespójnych decyzjach rządu”.
Nikt nad tym nie panuje. Ja naprawdę jestem bardzo zaniepokojony. Biorąc pod uwagę to, co się dzieje poza granicami Polski, biorąc pod uwagę ogólną destabilizację i bardzo chaotyczne działania rządu, to wszystko powoduje, że widzimy, że nie ma kapitana na tym statku
— mówił Tusk.
„Bajki o tarczach antyinflacyjnych”?
Wskazywał, że Polska bardzo straciła na reputacji, jeśli chodzi o stabilność ekonomiczną i przewidywalność działań.
To też powoduje, że ta inflacja w Polsce jest szczególnie dotkliwa, jeden z najgorszych odczytów w całej Europie
— ocenił.
Zdaniem Tuska mamy w Polsce „najmniej kompetentnego szefa banku centralnego na świecie”, bo - jak mówił - żadna z prognoz prezesa NBP Adama Glapińskiego nie sprawdziła się.
Tusk mówił również o rządowych tarczach antyinflacyjnych.
Oni opowiadają bajki o tarczach antyinflacyjnych, a inflacja w Polsce rośnie najszybciej. My nie chcemy już żadnych tarcz od Morawieckiego, tylko chcielibyśmy, żeby podejmowano decyzje i działania skoordynowane między bankiem centralnym a rządem, które realnie wpłyną na ograniczenie inflacji
— oświadczył lider PO.
W jego ocenie konieczne jest dziś ograniczenie wydatków na władzę.
Do słynnego hasła „wystarczy nie kraść” trzeba dołożyć jeszcze „wystarczy myśleć, wystarczy działać”. Nie kraść, myśleć i działać - to jest najprostsza recepta dla tego rządu
— powiedział .
Tusk uderza w Dworczyka
Podczas konferencji Tusk komentował też pogłoski o dymisji szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Na pytania mediów odparł, żeby dziennikarze zadali „proste i oczywiste” pytanie prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu i premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, dlaczego Dworczyk odchodzi.
Przecież przez wiele miesięcy informacje wypływające z przecieków z maili ministra Dworczyka i jego współpracowników były jednym nieustannym aktem oskarżenia, jeśli chodzi o tę władzę i jej sposoby działania, i jakoś na PiS-ie to nie robiło żadnego wrażenia
— zauważył lider PO. Wmawiali wszystkim, że wszystko jest w porządku i nic złego się nie dzieje - podkreślił.
Pytam dzisiaj: jeśli wszystko było w porządku, to dlaczego pan Dworczyk, odciągany traktorami już w tej chwili ze stanowiska, wreszcie być może rzeczywiście zrezygnuje?
— mówił Tusk. Przyznał, że sam byłby ciekaw opinii prezesa Kaczyńskiego.
Pana Morawieckiego mniej, bo nie on podejmuje tutaj decyzje
— dodał polityk PO. Jak dodał, chciałby wiedzieć, co takiego się stało, że nagle ten „świetny” minister i autor „ciekawych i pięknych maili” stracił ich zaufanie.
Sikorski na „dywaniku” u Tuska
Donald Tusk mówił także o niezwykle szkodliwym wpisie Radosława Sikorskiego. On również - tak jak inni politycy Platformy Obywatelskiej - usiłował zamieść sprawę pod dywan twierdząc, że „Radosław Sikorski wie, że popisał się niepotrzebną ekstrawagancją”. Tusk przekonywał, że nie należy robić „wielkiej polityki” z „ewidentnego błędu”.
CZYTAJ TEŻ:
Szef Platformy wyraził przekonanie, że po rozmowie z nim Sikorski będzie się wystrzegał podobnych wpisów.
Sikorski dobrze zdaje sobie sprawę, że popisał się niepotrzebną ekstrawagancją. Ten wpis nie był ani mądry, ani potrzebny, ani odpowiedzialny
— powiedział Tusk w piątek dziennikarzom.
Dodał, że nie należy robić „wielkiej polityki z ewidentnego błędu i chęci zwrócenia na siebie uwagi”.
Źle się stało, Sikorski wie, że źle się stało, zna moją opinie na ten temat i mam wrażenie, że po naszej rozmowie będzie się bardzo konsekwentnie wystrzegał tego typu ekstrawagancji
— powiedział były premier.
Wspólne listy opozycji?
Tusk pytany przez PAP na konferencji prasowej w Białobrzegach czy daje jakiś graniczny termin na porozumienie się opozycji w sprawie wspólnych list odpowiedział: „Ja nie będę dawał żadnego terminu naszym partnerom”.
Ja chciałbym wszystkich zachęcić do jak najbliższej współpracy, a niczego w żadnym wypadku nikomu nie chce dyktować
— podkreślił.
Powtórzę tylko to, co mówię już od dłuższego czasu, że lepiej jest, aby opozycję jednoczyć tak, żeby mieć nie tylko pewność, ale 100-procentową gwarancję zwycięstwa, i to takiego wyraźnego zwycięstwa w wyborach. Ja zdania tutaj nie zmienię, bo to są dość oczywiste jakby dane. Tu nie ma co, nikt nie ma argumentów przeciwko mojemu myśleniu
— oświadczył Tusk.
Chcę powiedzieć, że nie możemy czekać w nieskończoność, bo po prostu niedługo zacznie się kampania (wyborcza)
— podkreślił lider PO.
A przeciwnik jest bezwzględny, a mówię o PiS-ie. Dysponuje całą machiną państwową, Pegasusami, miliardami złotych. Nie muszę wam mówić o tym, jak gigantyczną przewagę, poprzez nadużywanie państwa, PiS ma nad opozycją
— zauważył.
Musimy też zacząć się przygotowywać profesjonalnie do tej ostatecznej rozgrywki. To wymaga szybkich decyzji politycznych
— ocenił Tusk.
Przed Wigilią wszystko musi być jasne. Tu ja nie mam żadnych wątpliwości, ale to nie jest żaden dyktat, to nie żaden ultimatum. My z końcem roku ruszymy do profesjonalnie dobrze przygotowanej kampanii. I to jest ten czas, który musimy mądrze wykorzystać na jednoczenie
— oświadczył szef PO.
Kary za oszczędzanie energii?
Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej przed Samodzielnym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej w Białobrzegach, że przybył do tego miasta „ze względu na bardzo przykrą sytuację, jaka spotyka zakład opieki zdrowotnej w Białobrzegach”.
Ta przykra sytuacja jest ilustracją tego, co dzieje się w całym kraju. Otrzymujemy informacje od różnego tego typu placówek, także od szkół, o karach nakładanych przez PGNiG w związku z tym, że zdecydowano się na termomodernizację budynków i w związku z tym zużyto mniej gazu
— dodał.
Przypomniał, że premier wzywa do oszczędzania energii, do termomodernizacji, do ocieplania ścian. A jednocześnie „przychodzi informacja z PGNiG, że za to, iż spalono mniej gazu będzie kara”.
W przypadku tego ZOZ będzie to 30 tys. złotych. Dla takiego ZOZ w Białobrzegach to są poważne pieniądze
— podkreślał Tusk.
Przypomniał, że termomodernizacja SPZOZ w Białobrzegach kosztowała 2,9 mln złotych.
Główną konsekwencją tego wysiłku jest to, że na koniec spotyka ten zakład opieki zdrowotnej kara
— mówił.
To jest kara nakładana na tych, którzy uwierzyli w sens oszczędzania energii
— dodał.
Z tego miejsca apeluję, aby rząd i - pod wpływem rządu - PGNiG zawiesiło te decyzje, nawet jeśli one są zgodne z umowami czy aneksami do umów
— podkreślał.
Zwracał uwagę, że dzisiaj kwestie cen energii i gazu to „być albo nie być” dla takich instytucji, więc nakładanie na nie dodatkowych kar „jest rażąco niesprawiedliwe”.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/616350-histeryczne-wywody-tuska-pis-prowadzi-polske-do-przepasci