„Rosjanie dokonywali agresji na Ukrainę, Tusk mówił, że gaz rosyjski jest dobry. To jest coś nagannego” – powiedział premier Mateusz Morawiecki w programie „Gość Wiadomości”.
Mateusz Morawiecki zwracał uwagę na znaczenie otwarcia gazociągu Baltic Pipe.
Ten gazociąg to zakończenie pewnej epoki zależności od gazu rosyjskiego. To gazociąg bezpieczeństwa, wolności, suwerenności, nie tylko dla Polski. (…) Nie było bardziej trudnego, wielowątkowego projektu w ostatnich trzydziestu latach. Ten projekt zakończył się w budżecie i o czasie. To potwierdza naszą skuteczność i sprawczość
– mówił.
Rząd Jerzego Buzka to zaplanował, już wtedy jego doradcą był pan Piotr Naimski. Później rząd Leszka Millera zrezygnował. Następnie rząd pana premiera Jarosława Kaczyńskiego postawił ten projekt do realizacji, ale rząd Tuska wolał gaz rosyjski. (…) Chcieli zawrzeć umowę z Rosjanami nawet do roku 2045. Nowe dokumenty o tym świadczą
– dodał.
Następnie zwrócił uwagę na działanie poprzedników i kwestię uzależnienia Polski od rosyjskiego gazu.
Nie mieli żadnej wizji strategicznej, charakteryzowała ich nonszalancja. Rządy Tuska to już rządy agresji rosyjskiej – najpierw na Gruzję, a później na Ukrainę. (…) W marcu 2014 roku Donald Tusk powiedział, że gaz norweski nie będzie tak potrzebny. Wtedy, gdy Rosjanie opanowywali Krym. Rosjanie dokonywali agresji na Ukrainę, a on mówił, że gaz rosyjski jest dobry. To jest coś nagannego
– stwierdził.
Niemiecko-ruski sojusz doprowadził do tego, że Rosja może sobie omijać gazociągi ukraińskie i mogła zaatakować Ukrainę. Przez Nord Stream 1 płynie też ukraińska krew. A nasz gazociąg to gazociąg wolności i suwerenności
– dodał.
Wyciek gazu na Bałtyku
Zdaniem premiera Morawieckiego, wyciek gazu z Nord Stream może być efektem sabotażu ze strony Rosji.
Prawdopodobnie był to akt sabotażu. To sygnał ze strony Rosji, najprawdopodobniej, i jest to coś bardzo niepokojącego. To pokazuje do jakich środków mogą uciekać się Rosjanie, by zdestabilizować Europę
– stwierdził.
Premier zapewnił, że w Polsce nie zabraknie gazu.
Gaz mamy w wystarczającej ilości. Cena jest podstawowym problemem. (…) Gdybyśmy w pełni wypełnili Baltic Pipe, to moglibyśmy być dostarczycielem gazu dla tych, którym gazu brakuję. Np. na Ukrainę
– powiedział premier.
Zwrócił też uwagę na działania Niemiec ws. polityki energetycznej i klimatycznej.
Należy się zastanowić, gdzie były pisane te scenariusze niemieckiej polityki klimatycznej i energetycznej. Czy na pewno tylko w Berlinie. Bo dzisiaj widzimy, że to służyło Rosji. A było kilku polityków niemieckich, na czele ze Schroederem, którzy haniebnie wysługiwali się i wysługują Rosjanom
– przekonywał.
Kolejnym tematem rozmowy była kwestia importu węgla do Polski.
Poleciłem w czerwcu ściąganie tego węgla PGE Paliwa i Węglokoks. (…) Te spółki odpowiadają za przyspieszenie importu węgla. Te spółki ściągają coraz więcej tego węgla. Mamy spotkania sztabu węglowego
– stwierdził premier.
Szef rządu stwierdził, że cena 3,5 do nawet 4 tys. za tonę węgla to cena zdecydowanie wysoka.
I dlatego będziemy proponować kolejne schematy działania w tym obszarze po to aby doprowadzić do spadku cen węgla
— zapowiedział.
Pytany, kiedy można się spodziewać tych propozycji premier stwierdził, że „w najbliższych dniach”.
Pytany o zachowanie polskich polityków ws. reparacji od Niemiec, odparł:
Jeżeli tak mówią Niemcy, mówią tak w swoim interesie. Nie wiedzą, że do zamknięcia tego rozdziału (…) potrzeba faktycznego zadośćuczynienia, tych reparacji. Prędzej czy później to zrozumieją i zapłacą. (…) Jeżeli tak mówią politycy polscy, a czołowi politycy PO, jak Grzegorz Schetyna, mówili tego typu słowa. To absolutny skandal. Polacy powinni czuć, rozumieć, wiedzieć, że nie tylko od strony politycznej, prawnej, historycznej, ale też moralnej, mamy pełne prawo, a nawet obowiązek domagać się reparacji od Niemiec.
mly/TVP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615976-premier-poprzednicy-nie-mieli-zadnej-wizji-strategicznej