Jeśli chcemy wywołać jakąś zmianę w Rosji, to nie możemy pozwalać, żeby ci, którzy mają inne poglądy i sprzeciwiają się mobilizacji wojskowej wyjeżdżali stamtąd i tego nacisku nie wywierali - ocenił we wtorek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
CZYTAJ TAKŻE:
Wizy dla Rosjan
Wiceminister spraw zagranicznych przypomniał na antenie TVP1, że od początku ubiegłego tygodnia obywatele rosyjscy nie mają prawa wjeżdżać do Polski i krajów bałtyckich zza granicy zewnętrznej UE, jeśli podróżują w celach turystycznych, biznesowych, kulturalnych i sportowych. Podobne rozwiązania - mówił - ma wprowadzić Finlandia. Podkreślił też, że wciąż kraje UE powinny udzielać wiz humanitarnych tym, którzy są w Rosji ofiarami represji, prześladowań, czy grożą im konsekwencje karne za aktywność polityczną.
Tak naprawdę granica lądowa będzie zablokowana. Oczywiście, cały czas pozostają inne państwa. Ja zupełnie nie rozumiem tej polityki państw, które są trochę dalej, które mówią, że trzeba tych Rosjan jak najszerzej wpuszczać. Zupełnie tak nie jest
— powiedział wiceszef MSZ.
Niemcy gotowe przyjmować dezerterów
W tym kontekście Jabłoński został zapytany o podejście Niemiec, które zapewniły o gotowości na przyjęcie dezerterów z armii rosyjskiej „zagrożonych poważnymi represjami” i chcą wypracować na szczeblu unijnym wspólną linię postępowania wobec obywateli Rosji uciekających przed mobilizacją.
Zdaniem wiceszefa polskiej dyplomacji mamy do czynienia ze złudzeniami na temat Rosji, które kształtowały politykę niemiecką przez ostatnie dekady.
Opowieści o tym, że to nie jest wina społeczeństwa rosyjskiego, tylko wyłącznie jednego człowieka, Władimira Putina, Rosjanie zupełnie inaczej myślą - to jest zamykanie oczu na rzeczywistość. Społeczeństwo rosyjskie gremialnie popiera wojnę, popierało ją przynajmniej do ogłoszenia mobilizacji, może teraz się to zmieni. Ale jeśli chcemy, żeby to się zmieniło, to nie może być tak, żeby ci, którzy się sprzeciwiają będą mieli prawo do swobodnego wyjazdu, tak, żeby zupełnie tego nie odczuli. Jeśli chcemy wywołać jakąś zmianę w Rosji - do czego jest bardzo daleko, to jest bardzo ciężkie - to nie możemy pozwalać na to, żeby ci, którzy mają inne poglądy wyjeżdżali stamtąd i tego nacisku nie wywierali
— mówił Jabłoński.
Protesty społeczne wybuchają na całym świecie i nagle Rosjanie mieliby być wolni od tego obywatelskiego obowiązku? Jak im się coś nie podoba, powinni to zmienić przede wszystkim we własnym kraju
— dodał.
Polska nie zakłada przyjmowania rosyjskich dezerterów
Z kolei szef KPRM Michał Dworczyk w Programie Trzecim Polskiego Radia został zapytany czy Polska rozważa przyjmowanie dezerterów z rosyjskiego wojska.
Szef KPRM zwrócił uwagę, że nasz kraj nie zamyka granicy dla osób, które były represjonowane ze względu na przekonania polityczne czy walkę o prawa człowieka w Federacji Rosyjskiej.
Natomiast nie zakładamy przyjmowania obywateli rosyjskich, którzy do tej pory popierali reżim Władimira Putina, a teraz nagle, kiedy pojawiła się perspektywa, że sami będą musieli nie tylko werbalnie popierać ten reżim tylko również znaleźć się na froncie, to nagle stają się wielkimi demokratami i planują opuścić Rosję
— powiedział.
Na pewno takich osób nie będziemy wspierać
— dodał Dworczyk.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615884-chca-wpuszczac-dezerterow-z-rosji-wiceszef-msz-punktuje