Jakże to żenująco przewidywalne. Zwycięska Giorgia Meloni też została „skrajną prawicą”, znów nam „grozi faszyzm”, a większość demokratyczna okazała się być radykalna, nieodpowiedzialna, z niewiadomych powodów niezadowolona z rządów sorosowej kamaryli. Rusza zakłamana machina medialnej nagonki, która mieli od lat środowiska premiera Jarosława Kaczyńskiego, Viktora Orbana, Janeza Janšy, Donalda Trumpa i wielu innych liderów.
Michnikowa gazeta leje już wiadra nienawiści, a sorosowa twierdzi iż
Unia, która na pandemię i wojnę w Ukrainie zareagowała,idąc w kierunku większej integracji, teraz znów zdaje się wracać na nacjonalistyczną ścieżkę.
Jakże nieświadomi byli nasi przodkowie przez 1000 lat. Troskę o własną państwowość uważali za cnotę, a była to, jak się dowiadujemy, „nacjonalistyczna ścieżka”. Zapomnieli, że za to właśnie skazywano Filomatów i Filaretów, za „szerzenie nierozsądnego nacjonalizmu polskiego”.
Znikczemnienie narodowe zasmuca i budzi niepokój ale musimy jasno umieć nazwać cel wszystkich środowisk patriotycznych w Europie. Tych, dla których polskość, węgierskość, włoskość, słoweńskość, chorwackość, hiszpańskość itp. nie jest obciążeniem ale cennym skarbem, który trzeba ochronić i przekazać dalej.
Tym celem jest obalenie doktryny pani von der Leyen, która przy okazji wyborów włoskich została wyrażona jednoznacznie, brutalnie, w sposób nie pozostawiający wątpliwości. I która bardzo przypomina doktrynę Breżniewa, sformułowaną we wrześniu 1968 roku, w artykule redakcyjnym komunistycznej „Prawdy”, po rozjechaniu czołgami ZSRR i państw Układu Warszawskiego praskiej wiosny. Stwierdzono wtedy, że ZSRR ma prawo do interwencji zbrojnej, jeśli uzna, że zostały naruszone „podstawy ustroju socjalistycznego” w którymś z krajów bloku komunistycznego.
Breżniew rozwinął tę tezę na V zjeździe PZPR w listopadzie 1968.
Wspólnota socjalistyczna jako całość ma prawo do interwencji na terytorium każdego państwa członkowskiego bloku socjalistycznego w sytuacji, gdy wewnętrzne lub zewnętrzne siły, wrogie wobec socjalizmu, usiłują zakłócić rozwój tego kraju i przywrócić ustrój kapitalistyczny.
Najważniejszym jej skutkiem było otwarte podważenie nawet tych wątłych zasad i reguł, które dawały w systemach komunistycznych konstytucje, umowy międzynarodowe. Nad tym wszystkim stał superrząd, nadrząd moskiewski.
Dziś pani Ursula von der Leyen, choć w zupełnie innych warunkach, ogłasza zasadę w swojej istocie podobną. Wszystkie zasady i reguły, traktaty i konstytucje, plany odbudowy i procedury ich akceptacji, standardy antykorupcyjne, wybory demokratyczne i wola narodów, są względne i obowiązują dopóty, dopóki brukselski superrząd, europejski nadrząd, nie uzna tego za zagrożenie.
Tak jak za Moskwy tak i teraz nie ma to żadnego oparcia prawnego - decydować ma naga siła. Przenoszona nie za pomocą czołgów (na razie) ale szantaży finansowych, dźwigni politycznych, sankcji. Narzędzia, o których pani Leyen wspomina, to polityczne wyroki, blokady, presje.
Przeczytajmy raz jeszcze:
Zobaczymy wynik głosowania we Włoszech. Były też wybory w Szwecji. Jeżeli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia jak w przypadku Polski i Węgier.
Wszystko jasne: żadna tam praworządność, żadna troska o demokrację. Zły wynik wyborów, rządy suwerenne i troszczące się o państwo a nie podległe i uległe - tylko o to chodzi.
Niemiecka potęga, minimalnie tylko zasłonięta unijnymi dekoracjami, ustami niemieckiej polityk przynosi nam współczesną odsłonę doktryny Breżniewa.
CZYTAJ TEŻ: Jak długo jeszcze dumne narody z długą tradycją państwowości będą tolerowały świszczący coraz głośniej niemiecki bat?.
Obalenie zniewalającej narody doktryny von der Leyen jest dziś podstawowym zadaniem europejskich patriotów. Nie można pozwolić by piękna idea współpracy europejskiej, wolnego handlu, swobodnego przepływu towarów i usług zmieniła się w nową niewolę gdzie regulowane i narzucane jest wszystko, od spraw obyczajowych, religijnych, rodzinnych przez jedzenie i edukację po (nie)ochronę granic.
Objawił się w pełni groźny, z nikim nie konsultowany, narzucany siłą plan budowy niemieckiego superpaństwa europejskiego, którego głównym celem będzie jeszcze szybszy rozwój Niemiec, jeszcze większe ich panowanie i zredukowanie możliwości rozwojowych gospodarek i państw ościennych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615881-obalenie-doktryny-leyen-to-dzis-zadanie-podstawowe