Zdaniem Donalda Tuska słowa Jarosława Kaczyńskiego, że „PiS wygra wybory, jeśli będą uczciwe”, to coś na kształt dowcipu o Łukaszence. Już zapomniał, że to on sam rok temu pierwszy podważał uczciwość wyborów?
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński w Oleśnicy powiedział:
Jestem przekonany, że uczciwe wybory wygramy my”.
Szef PO stwierdził, iż powyższe stwierdzenie ma „prawdopodobnie podważyć wiarę Polaków w sens wyborów wtedy, kiedy wygra opozycja”. Dodał też:
Jest to wstęp do agresywnej, niebezpiecznej i podważającej fundamenty demokracji polityki przez najbliższe miesiące
— powiedział przewodniczący PO.
No to może przypomnijmy, że tę agresywną, niebezpieczną i podważającą fundamenty demokracji strategię rozpoczął sam Donald Tusk w październiku ubiegłego roku w wywiadzie dla portalu Onet.pl. Tamten wywiad brzmiał jak zapowiedź nadciągającej porażki. Jakby szef PO już rok temu przeczuwał, że będzie ciężko wygrać z PiS zgodnie z zasadami demokracji, więc już wtedy zaczął opowiadać bajki o fałszerstwach.
Jeśli chodzi o intencje PiS, to oczywiście nie będą uczciwe
— mówił w październiku 2021 w rozmowie z Onet.pl.
Wówczas też Tusk już zaczął robić grunt po siłowe przejęcie władzy.
Jeśli Kaczyński mentalnie nie jest gotowy odejść po przegranych wyborach, to go do tego zmusimy. Znajdziemy sposoby, aby to wyegzekwować
— mówił rok temu Donald Tusk w rozmowie z Onet.pl.
Zresztą tę narrację powtarzał później wielokrotnie na różnych spotkaniach z wyborcami.
Przyjdzie taki moment, że na ulicy też się wszyscy zorganizujemy, jeśli ta władza nie zniknie
— mówił podczas „Konwencji Przyszłości” w Radomiu TDonald usk.
I to już wcale nie było nawiązanie do wyborczej porażki, ale zapowiedź ulicznych burd na wypadek, gdyby Prawo i Sprawiedliwość jednak najbliższe wybory wygrało. Zatrważająco współgra to z narracją, którą przed wyborami we Włoszech narzuciła szefowa Komisji Europejskiej. Narrację Donalda Tuska wielokrotnie powtarzało wielu innych polityków PO. Ostatnio na przykład marszałek Senatu Tomasz Grodzki:
Mamy prawo obawiać się fałszerstw wyborczych ze strony PiS, który panicznie boi się utraty władzy
— mówił kilka dni temu marszałek Senatu.
To lider PO od miesięcy podgrzewa atmosferę i opinię publiczną na wypadek porażki i na wypadek scenariusza gdyby opozycji nie udało się przejąć władzy. Kto dał prawo Donaldowi Tuskowie korzystać z określenia: „opozycja demokratyczna”? Taki z niego demokrata, że szkoda gadać. Wszystko zgodnie z zasadą, że demokracja jest wtedy jak wygrywa PO, a jak wyborcy wybierają inaczej, to są źli wyborcy i zły system.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615818-tusk-wciaz-podgrzewa-nastroje-i-oskarza-o-to-innych